Wczorajszy wyrok sądu apelacyjnego jest co najmniej zastanawiający. Z jednej strony sąd zgodził się, że wina posłanki jest bezsporna z drugiej uznał, że dowody które zebrano winy udowodnić nie mogą. Zostały zgromadzone nielegalnie przez Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Drażnią mnie takie wygibasy prawne ludzi mających dbać o sprawiedliwość w Polsce...
Jestem ciekaw na jakiej podstawie sędzia, którego wyrok jest tak emocjonalnie komentowany na politycznych salonach, stwierdził nielegalność dowodów. Mogę zrozumieć pierwszego z brzegu Kowalskiego, twierdzącego że CBA działało na granicy prawa lub poza nim niebezpiecznie zbliżając nasz kraj do państwa totalitarnego ale kogoś kto powinien trzymać się kurczowo litery prawa już zrozumieć nie potrafię.
Czyżby pan sędzia wzruszył się słynnym melodramatem w wykonaniu posłanki Sawickiej, o której pisałem w Seksualność Beaty Sawickiej? Przecież uzasadnienie umorzenia śledztwa w sprawie nielegalności działań CBA przy badaniu sprawy Beaty Sawickiej mówi wyraźnie:
"W ocenie prokuratury funkcjonariusze CBA działali w ramach obowiązujących przepisów prawa i nie dopuścili się przekroczenia przysługujących im uprawnień" - wp.pl
...no i jak mam się nie zgodzić z ówczesnym szefem CBA Mariuszem Kamińskim, który o tym oficjalnie przypomina?
To co wielu myśli o CBA, o nadużywaniu władzy przez Zbigniewa Ziobro i jego żołnierzyków nie jest w żaden sposób prawomocne póki nie zostanie udowodnione. Sędzia Rysiński zrobił z winnej korupcji kobiety niewinną. Zrobił to według mnie w żenującym stylu. Wyroki sądów winne się opierać na dowodach i literze prawa, a nie publicystycznych przekonaniach tego czy innego sędziego.
...no chyba że się mylę, a umorzenie śledztwa przez prokuraturę nie jest dla SA wiążące...
Inne tematy w dziale Polityka