Witam,
Chciałbym skierować parę zdań do Pana Marcina Mastalerka.
Wydaje się, że Pan Prezydent stoi teraz przed następującym wyborem:
a) Powierzyć tworzenie rządu Mateuszowi Morawieckiemu
b) Powierzyć tworzenie rządu Donaldowi Tuskowi
Przeglądając media widzę, że jest wywierana coraz większa presja aby decyzja zapadła jak najszybciej i oczywiście aby była to ta jedynie słuszna - czyli Donald Tusk premierem. (Bo przecież wiadomo, że 194 < 248 czy jakoś tak). Zarzuca się Prezydentowi, że nie umie liczyć, że zwleka niewiadomo na co, że coś kombinuje, nie akceptuje nastałej rzeczywistości.
Myślę, że do tematu można podejść w zupełnie inny sposób.
Na tym etapie nie powinno mieć znaczenia czy osoba desygnowana na Premiera już teraz na starcie ma zagwarantowane poparcie czy nie. W tym momencie podczas wyboru kandydata na Premiera Prezydent powinien się przede wszystkim kierować dobrem narodu. A czego Polacy najbardziej potrzebują? Spokoju i zakończenia wojny Polsko-Polskiej. Tych wyborów nie wygrało PIS (nie może samodzielnie rządzić), ale nie wygrało też POKO. Ludzie głosujący na Lewicę lub PSL niekoniecznie chcą Tuska. Dlatego uważam, że Władysław Kosiniak Kamysz w tej sytuacji wydaje się optymalnym rozwiązaniem. I teraz mamy na stole następujące opcje:
Najbardziej prawdopodobna: Władysław Kosiniak nie chce być premierem. W PO-KO i ich mediach wpadają w furię. Jak to co to ma znaczyć, co to za kabaret ? Czy Prezydent jest niepoważny? W tym przypadku powinny paść następujące argumenty: Przecież tak naprawdę nie liczą się stołki ale program. PIS straciło zdolności koalicyjne a program PSL (w teorii) jest najbardziej bliski sercu Panu Prezydentowi (rolnicy, światopogląd, armia, socjal, rozpoczęte inwestycje). Donald Tusk i jego otoczenie już tworzy listę szeregowych pracowników do zwolnienia (samorząd, artyści, dziennikarze, firmy) - więc pod jego rządami zapowiada się, że wojna Polsko-Polska rozpocznie się na dobre. Prezydent powinien apelować do Kosiniaka-Kamysza żeby ten się namyślił i podjął wyzwanie gdyż Polska jest tego warta. Tego aby w Białej Podlaskiej znowu nie zlikwidowano jednostki wojskowej, aby w Kaletach znowu nie zlikwidowano komisariatu policji - takich konkretnych przykładów zwijania Polski za Tuska można znależć mnóstwo. NIe znam się na prawie i konstytucji i nie wiem czy scenariusz, że Prezydent wskazuje osobę na Premiera która tego nie chce jest możliwy, ale nie mogę się doczekać głosowania w takim przypadku.
Opcja nieprawdopodobna: Kosiniak-Kamysz się zgadza i zawiązuje koalicję. Z błogosławieństwem Tuska lub nie. W tym przypadku wszystko jest możliwe ale na tym etapie nie ma sensu się w ten scenariusz zagłębiać.
Trzeba otwarcie przyznać, że jaką decyzję Prezydent nie podejmie i tak będzie krytykowany. Szanse, że Tygrysek się zgodzi i podejmie wyzwanie są praktycznie równe 0 ale dla Polski myślę, że warto spróbować.
Inne tematy w dziale Polityka