Co Niemcy chcą nam wcisnąć - anarchię i chaos w Lubuskiem

Chaos i anarchia panują w obozie pierwszej recepcji w Eisenhüttenstadt nad Odrą, nomen omen po polskiej stronie znajduje się wieś Kłopot. Obozy w Eisenhüttenstadt i we Frankfurcie na Odrą należą do Niemieckiego Czerwonego Krzyża, ich kierownikiem był do niedawna 26-letni Wilhelm Bachmeyer, którego ojciec jest przypadkiem członkiem zarządu powiatowego Czerwonego Krzyża.

Okazuje się, że życie w obozie nie podlega żadnym regulaminom i regułom, w obozie panują chaos i anarchia. W obozie zatrudniony był jako tłumacz Libańczyk, który od początku swojego pobytu w obozie od października 2015 molestował pracownice Czerwonego Krzyża i wolontariuszki. Mimo skarg przebywał jeszcze w obozie jako tłumacz. Przeciwko niemu złożono łącznie 10 skarg w prokuraturze. Oprócz tego fałszywie doradzał azylantom, źle tłumaczył oraz wyrażał się w sposób rasistowski (przeciw murzynom). Tłumacz też usunął materiał informacyjny w języku arabskim na temat molestowania seksualnego.

Azylanci nie byli nawet rozdzieleni według płci, we wspólnych namiotach nocowały kobiety z mężczyznami, do najgorszego przypadku doszło 3 stycznia gdy dwóch Afgańczyków zgwałciło Keniankę, a pracownicy Czerwonego Krzyża (!) przeszkodzili w natychmiastowym zawiadomieniu policji.

Tłumacz był też prawdopodobnie zaangażowany w handel narkotykami i skradzionymi telefonami. Policja ma też wskazówki na prostytucję w obozie.

Nowoczesne niemieckie miasto Eisenhüttenstadt z multi-kulti na lewym brzegu Odry i zacofana polska nacjonalistyczna katolicka wieś Kłopot na prawym brzegu Odry.