Skandale: imam i szef organizacji islamskiej obwiniają kobiety za Sylwestra

Radykalny salaficki imam z Kolonii Sami Abu-Yusuf obarcza winą kobiety za wydarzenia sylwestrowe. Kobiety według imama prowokują swoim ubiorem i perfumami mężczyzn czego rezultatem jest molestowanie seksualne.

Zachęcił go do tego Aiman Mazyek przewodniczący Centralnej Rady Muzułmanów w Niemczech. Mazyek wystąpił w popularnym talkshow telewizji państwowej ARD Maischberger kilka dni przed Abu-Yusufem i zaprzeczał medialnym przekazom o gwałtach w Kolonii.

Dla pana Mazyeka gwałtem jest penetracja członkiem, a nie ręką przez kilku mężczyzn.

Mazyek stwierdził też, że dyskryminacja kobiet w islamie jest bajką.

Obaj reprezentują patriarchalną ideologię według której kobiety dzielą się na czyste i nieczyste. Kobiety czyste są posłuszne mężowi, wstrzemięźliwe w sprawach seksualnych do zawarcia małżeństwa i zakrywają swoje ciało.

Na wczorajszym posiedzeniu karnawałowym transmitowanym przez państwową telewizję ARD z Aachen Mazyek był widoczny na przednim miejscu obok czołowych polityków landu!!!

Tutaj należy się zastanowić na co płaci niemiecki podatnik - na stację telewizyjną dającą forum islamiście.

Z niemieckich polityków żaden ostro nie wystąpił przeciwko imamowi Abu-Yiusufowi oraz Mayzekowi. Powód jest jasny - Mayzek jest protegowanym premier landu Północna Nadrenia-Westfalia Hannelore Kraft, wiceprzewodniczącej SPD.

W Centralnej Radzie Muzułmanów z siedzibą w Kolonii jest zrzeszonych 33 organizacji z których kilka jest obserwowanych przez Urząd Ochrony Konstytucji. Celem Centralnej Rady jest stworzenie kościoła muzułmańskiego, a rada byłaby jego reprezentantem na wzór kościoła katolickiego lub ewangelickiego. Wspierane jest to przez partie konkurujące o głosy muzułmanów z niemieckim paszportem.

Po Charlie Hebdo Mazyek często występował w państwowej telewizji żadąjąc specjalnego paragrafu w kodeksie karnym „krytyka islamu“. Protegowany SPD i Zielonych twierdzi też, że szariat można pogodzić z ustawodawstem RFN i że ten jest zgodny z konstytucją!

Przypomnę, że kilka lat temu wielu polityków niemieckich wypowiadało się na temat biskupa Tebartza van Elst i jego rozrzutności. Media były pełne informacji o luksusie w którym pławi się biskup (najwięcej pieniędzy pochłonęła budowa muzeum i jego zabezpieczenie). Na temat finansowania organizacji islamskich żaden polityk niemiecki nie zabrał głosu.

Rodzimą gminą wyznaniową pana Mazyeka jest Centrum Islamskie w Aachen (Islamisches Zentrum Aachen), ona też finansowała jego studia teologiczne w krajach arabskich. Była ona też czasowo obserwowana przez wywiad. Dlaczego obserwację przerwano nie wiadomo, prawdopodobnie ma to związek z karierą polityczną pana Mazyeka.

Jedną z czołowych postaci wczesnego islamizmu niemieckiego w latach 1980ych był syryjski imam Issam al-Attar zamieszkały od 1975 roku w Aachen jako azylant polityczny. Jego żona została w 1981 roku zamordowana w Aachen prawdopodobnie przez syryjski wywiad.

Na początku lat 1990ych gmina muzułmańska w Aachen planowała budowę nowego meczetu z kilkoma budynkami z bardzo grubymi murami oraz wieżyczkami z małymi oknami znanymi nam z zamczysk średniowiecznych jako centrum muzułmańskie dla regionu Aachen-Belgia-Holandia. Takiej twierdzy by nie wzięło szturmem żadne komando policyjne lub wojskowe. To było nawet dla SPD i Zielonych za dużo i nie wydano zgody.

Mazyek który wyrastał w tej gminie jest partnerem czołowych polityków niemieckich. Aachen jest też "ojczyzną" polityczną Martina Schulza, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego.

Niemieccy politycy i media chętnie pokazują palcem moralności na inne kraje, a nie są w stanie dbać o porządek we własnym domu.

Trzeci od lewej to Volker Beck, przewodniczący frakcji Zielonych w Bundestagu, rzecznik praw homoseksualistów w RFN. Beck, który jest gejem, milczy gdy chodzi o celowe i zorganizowane napady na gejów i lesbijki w Berlinie, które w ostatnich miesiącach są plagą w tym mieście.

Skandal: imam z Kolonii obwinia kobiety