Polska rozpoczyna swoją drogę do świeckości, czyli do normalności w stosunkach państwo-kościół. Proces ten realizuje się w naszym kraju coraz szybciej i wygląda dokładnie tak, jak mogliśmy go obserwować w nowoczesnych krajach zachodnioeuropejskich. Przede wszystkim antyklerykalizm polega na mocnym uderzaniu środowisk liberalno-lewicowych w hierarchów kościoła katolickiego. Zwracam uwagę na to, że nikt nie chce walczyć z bogiem, a jedynie z irracjonalną ideologią i nieprzestrzeganiem prawa. Parlament jest instytucją państwową, a sala posiedzeń obiektem państwowym, który zgodnie z Konstytucją RP musi pozostać wolny od religii. Oczywiście, zasiadają w nim różni posłowie, prezentujący odmienne światopoglądy. Podobnie jak z programem politycznym w telewizji- zaprasza się posłów o różnych poglądach, ale sam prowadzący i samo studnio pozostają neutralni. Jak czuli by się posłowie z SLD czy Ruchu Palikota, gdyby w studiach programowych TVN24 ustawione były krzyże? Biskupi twierdzą, że usunięcie krzyża z sejmu uderzyłoby w katolików i postawiło ich w gorszej sytuacji. Zatem nieobecność krzyża w sejmie w jakiś sposób uwłaczałaby katolikom. Zupełnie się z tym nie zgadzam- zgodnie z tym rozumowaniem nieobecność symbolu np. ateistów w sejmie również jest dla nich krzywdząca. Więc jak? Nie wszyscy są równi? Religia lub jej brak decyduje o szacunku dla człowieka? W tym sporze nie chodzi o to kto ma rację, a kto nie. Kto jest w większości, a kto w mniejszości. Tutaj chodzi o prawo. Obecność krzyża w sejmie jest ewidentnym naruszeniem prawa i w związku z tym tę kwestię powinny rozstrzygnąć sądy tudzież Trybunał Konstytucyjny, ewentualnie organy unijne. Opowiem teraz obrazowo: jeżeli w klasie 30-osobowej 29 osób chce otworzyć okno, ponieważ jest im gorąco, a jedna osoba chce je zamknąć, ponieważ marznie i może być chora- to wtedy zamykamy okno. Czy rzeczywiście krzyż jest symbolem miłości i tolerancji, skoro jego obecność krzywdzi ateistycznych Polaków (w tym posłów!)? Czy to jest przejaw miłości i pokory, aby komuś na siłę zawieszać krzyże nad głową. Czy raczej jest to pogarda dla odczuć drugiego człowieka i brak szacunku dla jego bezwyznaniowości? Jeżeli kupimy zapach do pokoju, który nie spodoba się tylko jednemu z kilku współlokatorów, to też zlekceważymy go i postawimy na swoim? No chyba że wiara katolickich posłów jest tak słaba, że jeżeli bez przerwy nie będą patrzeć się na krzyż, zupełnie zaniknie. Myślę, że gdyby Chrystus żył, nie wpraszałby się tam, gdzie go ktoś nie chce. Katolicy w Polsce zapomnieli o kulturze wiary, a zastąpili ją szantażem moralnym, pozwalając na łamanie ustawy zasadniczej, za nic mając polskie prawo. Miejsce krzyży jest w świątyniach, a w parlamencie wisieć powinny wyłącznie symbole narodowe- flaga i godło. Bo krzyż z całą pewnością symbolem narodowym nie jest. Dlaczego? Prosty przykład: ja jestem Polakiem, a w żaden sposób nie utożsamiam się z krzyżem. Państwo demokratyczne, w którym posłowie mają głosować w zgodzie z własnym sumieniem i gdzie nad ich głowami wisi krzyż, jest państwem kulejącej demokracji. Co oznacza w rzeczywistości ten krzyż? Że wszelkie decyzje w Polsce podejmowane przez władzę ustawodawczą mają mieścić się w konwencjach katolickich? Że parlament kieruje się zasadami katolickimi? Tak? To w takim razie zrównujemy się do poziomu krajów islamskich, gdzie morduje się homoseksualistów czy zdradzające swych mężów kobiety. Zresztą myślę, że takie rozwiązania byłyby na rękę katolickim biskupom, papieżowi czy pisowskim posłom. Geje przecież nie mają prawa żyć, nie mają prawa oddychać, istnieć. Bo czym tak naprawdę była odmowa Benedykta XVI podpisania rezolucji ONZ apelującej do zaprzestania mordowania homoseksualistów w krajach arabskich. Niczym innym jak przyzwoleniem Watykanu na zabijanie gejów i lesbijek. Więc powody o domaganie się świeckiego państwa i władzy wolnej od wpływów religijnych są oczywiste. Krzyż, nawet akceptowany przez większość, staje się symbolem i przedmiotem agresji i szantażu moralnego tej większości nad mniejszoscią. Wasza wiara nie zaniknie, jeżeli nie będzie krzyża w sejmie- a ja czuję się pokrzywdzony, ponieważ jestem ateistą. Jak czuliby się katolicy, gdyby w sejmie zamiast krzyża wisiał symbol ateistów czy flaga homoseksualistów?
Inne tematy w dziale Polityka