Po "katastrofie" na wrakowisku zastano następujący widoczek:
Przy wylocie silnika( silnika który uległ rozpadowi - odpadła cześć wlotowa z kompresorem a wirniki wysypały się)
leżał taki zestaw: kołpak i prowadnice powietrza oraz jeden wirnik nadziane na rurkę...
Jak do tego mogło dojść ?
Prześledźmy sekwencję zdarzenia wg narracji MAK/Laska:
najpierw odpada ogon, kadłub zniża się zaczyna się rozpadać "słaby" grzbiet- silnik uderza o podłoże..
W wyniku zderzenia z podłożem musiałyby zadziałać ogromne siły wynikające z przeciążenia - przy 100g byłoby to ponad 150 Ton !
Owa konstrukcyjna rurka "bołt stieżnyj" poddana byłaby działaniu sił głownie ściskających a także ze względu na skośne ustawienie samolotu względem wektora prędkości ( skoszenie) poddana byłaby zginaniu ( po jednej stronie rurki ściskanie po drugiej rozciąganie)
wskutek tego przełom byłby niesymetryczny
schemat niżej:
ale, zdarzenie jest bardziej złożone bo na tej rurce osadzone są 3 wirniki:
na wrakowisku na rurce był tylko 1 wirnik czyli pozostałe dwa musiały by "zsunąć się " - ale znowu nie byłoby to takie proste -gdyż najpierw musiałby się rozpaść obudowa
- na zdjęciach widać że odpadły nity łączące prowadnicę powietrza w korpusem silnika: przy asymetrycznym uderzeniu - korpus rozpada się. symetrycznie...
a dodatkowo wirniki obracały się - na rurkę działały by niesymetryczne siły a ich działanie musiałoby spowodować miejscowe uszkodzenia rurki- pozostały by ślady: zadziory, wgniecenia - których brak:
powierzchnia jest jednolita ŻADNYCH ŚLADÓW dynamicznego, katastroficznego rozpadu
przełom rurki poddany tego typu katastroficznym obciążeniom winien być tego typu:
tymczasem w wirniku na wrakowisku w Smoleńsku tkwiła zwykła rurka stalowa , ze stali miękkiej co łatwo zidentyfikować po charakterystycznym wyglądzie końca UKOSOWANEGO ( OBRABIANEGO) przy pomocy warsztatowych narzędzi;
Kąt powierzchni stożkowej ok 30 stopni n ie jest przypadkowy : obróbka końca rurki pod kątem ok 30 stopni do płaszczyzny czołowej, to standardowa operacja przygotowania końca rury do spawania:
podobnie jak w przypadku tej rurki:
na tym końcu rurki widać charakterystyczne ślady po obróbce skrawaniem w warunkach warsztatowych powstałe od strony średnicy wewnętrznej -w żargonie warsztatowym określa się to jako "grat" - usuwa się go następnie innym specjalnym narzędziem , możne też go usunąć pilnikiem.
Jeżeli rura posiada koniec tak ukształtowany jak na zdjęciach wyżej; jeżeli jest to powierzchnia stożkowa, symetryczna
to
na 100%
jest do dzieło obróbki mechanicznej , czy tez obróbki palnikiem a nie skutek pęknięcia tego elementu;
wynika to wprost z właściwości fizycznych materiału typu stal czy duraluminium i praw fizyki.
Co jeszcze można na pewno powiedzieć o tej "rurce ze złomu" uznanej przez ekspertów Laska za cześć silnika odrzutowego:
1. Jest wykonana technologią walcowania ze stali niskowęglowej: zwartość C - ok 0,15-0,20 , Mn ok 0,60 , Si ok 0,25 - to może być stal w rosyjskich normach określona jako gat 20.- stal ogólnego stosowania.
stal o niskiej wytrzymałości , granica plastyczności rzędu 250 MPA
tymczasem na elementy konstrukcyjne silnika odrzutowego typu rurka stosuje sie stal konstrukcyjną , chromową z zawartością wegla rzędu 0,30-0,40 i chromu ok 1% , a granica plastyczności rzędu 500 Mpa.
( To było do sprawdzenia w Smoleńsku- wystarczy przenośny spektrometr)
2. To rurka wykonana w zwykłych tolerancjach wymiarowych: tolerancja średnicy rzędu +/- 1,5% a ścianki +/- 15%
gdy tymczasem dla elementów silnika wymaga się znacznie, znacznie ostrzejszych tolerancji wymiarowych.
3. Ta rurka jest wstanie po walcowaniu , an powierzchni \sa pozostałości tzw. zgorzeliny walcowniczej - twardej warstwy tlenków żelaza; na elementy konstrukcji silnika używa się rurek o określonej gładkości powierzchni - nie do uzyskania metoda walcowania na gorąco.
Bloger karlus prawidłowo wskazał stosowną rurkę konstrukcyjną na.. rysunku technicznym:
.. tylko że tu nie o to chodzi co jest na rysunku tylko
co faktycznie było na wrakowisku ?- to na 100% nie była rurka konstrukcyjna silnika.
ciekawostka:
po tak dynamicznym rozpadzie jak wg narracji MAK/Laska - na wirnik opadł kawałek białej tasiemki ...
-Co z tego wynika ?
- To już zadanie dla Prokuratury i Podkomisji.
Sprawa rozpadu silnika Tu-154 nie została zbadana, wyjaśniona;
w katastrofach o małej energii zderzenia z reguły silniki po katastrofie są w całości:
Kolorowa chusta:
ktoś ją tam położył, przekładał - to nie jest normalna praktyka na miejscu katastrofy
Od maja 2010 wskazuję na sprzeczność narracji MAK z elementarnymi faktami,śladami oraz prawami fizyki. "Jeszcze nigdy tak niewielu nie stanęło przeciw tak Wielu by bronić prawdy dotyczącej tragicznego zdarzenia lotniczego." "Jeszcze nigdy tak nie skompromitowało się środowisko techników, ekspertów, naukowców milcząc gdy do narzucania kłamliwej narracji łamie się elementarne prawa fizyki i ignoruje wiedzę."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka