Jak ukręcono akcję kredytów frankowych, dokładnie nie wiadomo..
..
wiadomo ,, tajemnica bankowa..."
Nie jest tak , że przedstawiciele banków nie opowiadali o kredytach frankowych..
.. jednak każda z tych opowieści, narracji ma jakiś mankament - coś w ich relacjach nie pasuje, budzi bardzo poważne wątpliwości.
Pokażę to na przykładzie obszernego artykułu autorstwa:
Marcina Żółtanieckiego , dyrektora ds. tradingu w Raiffeisen Polbank.
http://wyborcza.pl/1,155290,19614276,czy-banki-mialy-franki.html
Zastosuję zabieg techniczny polegający na obrazkowym pokazania tego jak i gdzie przepływają pieniądze; widząc jak zmieniają swe miejsce grube pliki banknotów; prawie że namacalnie można odebrać to, w jak zawiły sposób rodził się kredyt frankowy.
I owszem znalazłem punkt krytyczny opowiastki bankowca; poza tym jest coś takiego jak mowa ciała; specjaliści potrafią na podstawie mowy ciała z dużą dozą prawdopodobieństwa określić czy ktoś mówi szczerze, czy jest pewny tego co mówi- czy tylko ma nadzieje , że słuchacze "kupią" jego wątpliwy dla niego samego wywód.
- W przypadku tekstu pisanego jest "mowa języka" ; można zauważyć pewne zwroty, zabiegi retoryczne które świadczą podobnie jak mowa ciała; w cytowanym artykule są takie "wtręty"...
Przechodząc do meritum:
cytuję:
" Mechanizm postaram się przybliżyć na poniższym przykładzie.
Bank A pożycza Kowalskiemu 100 tys. franków.
W związku z tym udaje się do zagranicznych instytucji finansowych z pytaniem, czy jest ktoś, kto chciałby mu udzielić pożyczki we frankach. Po 2008 roku i upadłości Lehman Brothers chęć do udzielania długoterminowych niezabezpieczonych pożyczek na rynku międzybankowym spadła praktycznie do zera, dlatego też zagraniczna instytucja finansowa - podmiot B - udzielająca pożyczki we frankach prosi o zabezpieczenie w postaci pożyczki zwrotnej (na ten sam okres) w innej walucie (chodzi o opisywaną wcześniej transakcję CIRS).
Dwie pożyczki
Ponieważ bank A ma jedynie zdeponowane środki od swoich klientów w złotówkach, proponuje podmiotowi B udzielenie pożyczki zwrotnej w tej właśnie walucie. . Tym samym w przypadku kłopotów finansowych bądź niewypłacalności jednej ze stron druga będzie mogła się zaspokoić ze środków zdeponowanych u niej na rachunku. Tak więc bank A pożycza od podmiotu B kwotę 100 tys. franków w zamian za pożyczkę zwrotną w kwocie odpowiadającej aktualnej wartości tego zabezpieczenia w złotych. Zakładając aktualny kurs franka na poziomie 4 zł, pożyczka zwrotna wynosi 400 tys. zł."
Przedstawię to obrazowo:
I w zasadzie jest to dobry początek w kierunku kredytu frankowego..
..
kłopot tylko w tym, że w przypadku kredytu indeksowanego do waluty CHF , bank potrzebuje złotówek - nie CHF , aby przelać je na rachunek Klienta.
Dalszy tok postępowania Analityk Banku Raiffeisen przedstawia tak:
cytuję:
"W przypadku kredytu indeksowanego bank dokonuje konwersji waluty (również na międzynarodowym rynku walutowym), gdzie sprzedaje franki za złote, którymi następnie uznaje rachunek Kowalskiego."
Tak więc bank w Polsce najpierw uruchamia środki z depozytów w PLN aby pozyskać CHF a potem CHF wymienia na PLN.
Jeszcze ciekawszy obrazek uzyskamy , jeśli rozważyć taki przypadek:
skoro bank w Polsce sprzedaje CHF na rynku międzynarodowym , to dlaczego ma nie wymienić ich w banku, który mu je "pożyczył" ?
Jakby trochę pachnie absurdem...
Trudno byłoby samemu na taki pomysł wpaść....
A co do "mowy ciała"
to jest w artykule Analityku Banku Raiffeisen taki wtręt:
" W związku z tym udaje się do zagranicznych instytucji finansowych z pytaniem, czy jest ktoś, kto chciałby mu udzielić pożyczki we frankach. Po 2008 roku i upadłości Lehman Brothers chęć do udzielania długoterminowych niezabezpieczonych pożyczek na rynku międzybankowym spadła praktycznie do zera"
- Analityk podkreśla z jakim trudem udawało się bankom zdobywać dla Klientów te franki , które i tak zamieniano potem na złotówki- przynajmniej tak wygląda scenariusz kreacji kredytu frankowego wg bankowców.
Od maja 2010 wskazuję na sprzeczność narracji MAK z elementarnymi faktami,śladami oraz prawami fizyki. "Jeszcze nigdy tak niewielu nie stanęło przeciw tak Wielu by bronić prawdy dotyczącej tragicznego zdarzenia lotniczego." "Jeszcze nigdy tak nie skompromitowało się środowisko techników, ekspertów, naukowców milcząc gdy do narzucania kłamliwej narracji łamie się elementarne prawa fizyki i ignoruje wiedzę."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka