quwerty quwerty
60
BLOG

Polskie niby elity państwowe zawiodły w kwietniu 2010r; Smoleńsk

quwerty quwerty Polityka Obserwuj notkę 0

   Tragedia smoleńska z 10 kwietnia 2010 roku wstrząsnęła całą Polską i wywołała olbrzymie emocje zarówno w społeczeństwie, jak i na arenie międzynarodowej. Niestety, działania polskich elit politycznych bezpośrednio po katastrofie – a zwłaszcza w relacjach z Rosją – budzą do dziś liczne kontrowersje i pytania o skuteczność przywództwa oraz determinację w egzekwowaniu interesu państwa.


   Pierwszym sygnałem słabości była wizyta premiera Donalda Tuska w Smoleńsku, tuż po tragedii. Choć jego obecność na miejscu katastrofy mogła mieć znaczenie symboliczne, zabrakło jasnych rozmów i zdecydowanych uzgodnień z Władimirem Putinem. Zamiast zdecydowanej reakcji na skalę wydarzenia – i pomimo wiedzy o autorytarnych zapędach Putina – premier ograniczył się do kurtuazyjnych gestów. Kolejnym dowodem na brak adekwatnej postawy był fakt, że do rozmów z Putinem w sprawie dalszych procedur wysłano minister zdrowia Ewę Kopacz. Nie była ona najwłaściwszą osobą do negocjacji w tak kluczowej dla państwa kwestii, a do tego na spotkaniu odniosła się do Rosjan jak do „rodziny”, co wielu Polaków odebrało jako nadmierną uległość wobec strony rosyjskiej.

imageimage


   Wątpliwości budzi też rola akredytowanego przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym (MAK) Edmunda Klicha, który miał utrzymywać bliskie, wręcz koleżeńskie relacje z przedstawicielem MAK Aleksiejem Morozowem. Trudno było oczekiwać obiektywnego i stanowczego podejścia do wyjaśnienia przyczyn tragedii, gdy polski akredytowany nie zachowywał wyraźnego dystansu wobec partnerów rosyjskich. Co więcej, polska prokuratura już 11 kwietnia 2010 roku została praktycznie pozbawiona możliwości udziału w sekcjach zwłok ofiar – przeprowadzanych pośpiesznie bez obecności polskich śledczych. Stanowiło to rażące ograniczenie dostępu do kluczowych dowodów.


   Dodatkowo Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich zaledwie dziesięć dni po katastrofie wysunął tezę o rzekomej wyłącznej winie polskich pilotów, co w oczach wielu obserwatorów sprawiało wrażenie przedwczesnego przesądzania przyczyn wypadku. Jeszcze bardziej niepokojąca wydaje się postawa ówczesnego Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego, który pozostawał w stałym kontakcie z Siergiejem Ławrowem i, według relacji, zdawał się akceptować rosyjską narrację o braku jakiegokolwiek udziału Rosji w tej tragedii.


tak to powinno wyglądać..

image

a wyglądało tak:

image


   Podsumowując, wiele działań polskich władz bezpośrednio po katastrofie smoleńskiej – od ograniczenia się do kurtuazji i braku zdecydowanej reakcji, przez niewystarczające wsparcie dla rzetelnego śledztwa, aż po zbyt wczesne zrzucanie winy na polskich pilotów – może świadczyć o słabości elit politycznych. Z perspektywy czasu widać, że zabrakło stanowczości w obliczu autorytarnej Rosji Putina, co negatywnie wpłynęło na wyjaśnienie przyczyn tragedii oraz postrzeganie Polski na arenie międzynarodowej.

quwerty
O mnie quwerty

Od maja 2010 wskazuję na sprzeczność narracji MAK z elementarnymi faktami,śladami oraz prawami fizyki. "Jeszcze nigdy tak niewielu nie stanęło przeciw tak Wielu by bronić prawdy dotyczącej tragicznego zdarzenia lotniczego." "Jeszcze nigdy tak nie skompromitowało się środowisko techników, ekspertów, naukowców milcząc gdy do narzucania kłamliwej narracji łamie się elementarne prawa fizyki i ignoruje wiedzę."

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka