odnoszę się do bzdur i manipulacji zamieszczonych w notce:

I. Tytułem wstępu- jak współpracownik Artymowicza kręci w kwestii przeciążeń.
Gdy w w maju 2010 roku zakwestionowałem owe 100g w raporcie wstępnym MAK., rzuciła się na mnie zgraja ignorantów, pożytecznych idiotów etc. ( na forum Katastrofa w Smoleńsku , które w tej kwestii nawiedził wkrótce także You-know-who czyli prof. Artymowicz)
w kontekście: cóż to jest 100g skoro przy schodzeniu po schodach jest 8g!
współpracownik prof. Artymowicza ( w kwestii propagowania narracji MAK) bardzo były fizyk Michał Jaworski:
**
A jak kwestię przeciążeń na schodach weryfikuje się fachowo:
właśnie tak; zajęło mi to niewiele minut:
Uwaga: w tym eksperymencie wynik jest ponad przeciętny - max. 1,47 g ( określa się to też w jednostkach BW ( body weight)
- gdyż dotyczył on osób z nadwagą , których elastycznośc ruchu jest ograniczona - i jak napisano w pracy stąd troche wyższe wartość GRF ( Ground reaction force) podane jako BW; typowe wartości to 1,25 do 1,4 g
II. Pokazuję bzdury Artymowicza w kwestii przeciążeń w obrębie kadłuba.
Cytuję:
a ~ σA/M ~ 1000 m/s2 ~ 100 g.
Pionowe uderzenie w grunt smoleński powoduje przyspieszenia na strukturze samolotu co najmniej rzędu 100g (z dokładnością do czynnika 2)
I tak arbitralnie Artymowicz wrzuca wartość 100g jako niepodważalną;
gdzie tkwi kardynalny błąd i manipulacja ??
...
>>>
mogło by to być prawdą , ale tylko dla punktu materialnego !!!
dal długiego kadłuba, uderzającego w ziemię pod kątem, do tego w pozycji odwróconej, gdy opadanie tylnej części kadłuba amortyzuje nie tylko łamanie kadłuba ale i zgniatanie potężnego ogona sytuacja przedstawiała by się diametralnie inaczej:
w końcowej części kadłuba przeciążenia mogłyby być rzędu 20g;
potwierdza te obserwację przypadek katastrofy typu CFIT bardzo podobnego samolotu Boeing 727, Flight 66; samolot upadł w pozycji odwróconej
wystarczy popatrzeć na stan dwóch osób z personelu , które zajmowały miejsca właśnie w końcowej części kabiny pasażerskiej.
podałem też parę innych przykladów:
https://www.salon24.pl/u/niegracz/985435,100g-sztandarowa-manipulacja-mak-zdemaskowana-w-swietle-raportu-flight123
III. Jak Artymowicz manipuluje w kwestii obrażeń osób na pokładzie.
Cytuję:
Nie powinno dziwić to, że na podstawie oględzin uszkodzeń organów wewnętrznych ofiar katastrofy, komisja MAK uznała, że ciała poddane były przyspieszeniom rzędu 100g. Z analizy fizycznej wynika, że jak najbardziej mogły być.
Nawet się nie zająknął nad dwiema bardzo istotnymi kwestiami:
1. Rosyjska prokuratura nie dopuściła polskich prokuratorów do udziału w sekcjach zwłok; łamiąc uzgodnienia z nocy z 10 na 11 kwietnia; najwidoczniej mieli coś do ukrycia; mieli baardzo duużo do ukrycia.
2. Polska Prokuratura z niewyjaśnionych powodów odstąpiła od wykonania sekcji zwłok ciał po ich transporcie do kraju.,
W związku z tym utracono ogromną wiedzę na temat stanu ciał ofiar.
Artymowicz pomija też najistotniejszy fakt:
- stan ciał co najmniej 10 ofiar jest sprzeczny z narracją rosyjską;
chodzi o to że te ofiary nie miały wyraźnych uszkodzeń głowy- wiemy to z relacji rodzin-
a to dowodzi że ofiary te nie zderzały się z ziemią w pozycji odwróconej- gdy
jak to piewcy kłamstw rosyjskich podkreślają-
grzbiet samolotu z cienkiej blachy rozpadł się momentalnie....
Komentarze
Pokaż komentarze (4)