Przyjęło się, że z okazji najrozmaitszych świąt,
życzymy sobie wszystkiego najlepszego.
Nie będę życzył wspaniałości,
bo moim zdaniem, życzenia wspaniałości z okazji urodzin człowieka,
który nauczał, że wspaniałości są tylko przeszkodą w znalezieniu właściwej drogi, są trochę niestosowne.
Chyba nawet bardzo niestosowne.
Wobec tego „obciachowo”, a może nawet OB-CIACHowo,
życzę wszystkim normalności.
Ale nie tej normalności, która jest nam narzucona.
Życzę normalności, która siedzi w środku,
przywalona stertą niezbyt mądrych i niezbyt dobrych „mądrości”.
Życzę, żeby w otaczającym nas świecie wszystko było normalne.
Żeby dobro było dobrem, zło było złem,
męczennik męczennikiem, a łajdak łajdakiem.
Życzę, żeby było normalnie.
Żeby dobre uczynki przynosiły dobro,
a złe uczynki spotykały się z zasłużoną karą.
Żeby było normalnie.
Wszystkim OB-CIACHowcom,
wszystkim, którzy nie lubią OB-CIACHu,
wszystkim, dla których OB-CIACH jest obojętny,
wszystkim, którzy są przyjaciółmi OB-CIACHu,
wszystkim, którzy są wrogami OB-CIACHu,
wszystkim życzę wszystkiego normalnego!
Z okazji świąt i z każdej innej okazji,
i bez jakiejkolwiek okazji.
Normalnie życzę.