Niegdysiejszy Blondyn Niegdysiejszy Blondyn
509
BLOG

krótki kurs historii moherowych beretów - Pan Szwejk

Niegdysiejszy Blondyn Niegdysiejszy Blondyn Rozmaitości Obserwuj notkę 8

 ...

Pan Szwejk cenionym był, tu czapki z głów,

hodowcą myśli, sprzedawcą psów.

Pod swym Beretem te myśli trzymał,

a psów się tylko dla chleba imał,

to dzięki nim miał portfel zdrów.

 

Pan Szwejk człowiekiem bardzo szczodrym był,

Pan Szwejk rozdawał mądrość ile sił,

rozdawał mądrość tym, którzy chcieli,

a także wszystkim, co chcieć nie śmieli,

lecz nie z mądrości swojej żył.

 

Trudno z mądrości żyć w kraju, w którym

władzę rozdają typom ponurym,

którzy zapewnień pełni są wszelkich,

chęci, rozumów nie mają wielkich.

Tak, trudno tam żyć niektórym.

 

Skąd była mądrość u psów handlarza,

taka, że ludzkość ją wciąż powtarza?

Szwejk w nocy sypiał w swoim Moherze,

Moher swą mądrość mu dał w ofierze,

tak czasem się przecież zdarza!

 

Lecz Szwejk poszedł kiedyś bez Beretu,

spać poszedł, bo najadł się omletów

i poczuł, że wszystko go uwiera,

więc spać położył się bez Mohera,

choć w szafie miał stos Beretów.

 

Wstaje Szwejk rano, pełen radości,

ochoty, chęci, braku mądrości,

wychodzi z gębą tak uśmiechniętą,

że znów dla niewiast jest cud przynętą,

bez wad oraz bez słabości.

 

Wychodzi z domu, uśmiech na twarzy

- patrzcie, co zaraz mu się przydarzy -

wita się z ludźmi i czuje zgodę,

i widzi wielką zgody urodę,

o zgodzie Pan Szwejk wprost marzy.

 

Nagle, na twarzy uśmiech rozkwita,

do głowy przyszła myśl znakomita,

i krzyczy głośno, wciąż bez Mohera,

ja bardzo kocham Pana Premiera!

Kocham Premiera i kwita!

 

Z Marszałkiem zgoda i z Prezydentem,

i z każdym Rycha lodów przekrętem!

Pan Poseł Janusz niech długo żyje,

niech Poseł Miro już ręce myje,

niech wszystkich zbędzie wykrętem!

 

Niech żyje Premier! Premier Wspaniały!

Niech żyje każdy powód do chwały

Pana Premiera! I Prezydenta!

Niech każdy o nich dobrze pamięta!

To przecież sukces nasz cały!

 

Usłyszał Szwejka też Pan w mundurze,

pomyślał szybko – Nie mogę dłużej -

Wyjął telefon, stuknął w klawisze

- tak, tak, sierżancie, dobrze was słyszę,

na Vinohradach dziś służę,

 

ciągle to samo, to epidemia,

to jakaś wielka zgody pandemia,

znowu się cymbał jakiś dał nabrać -

dawać karetkę, trzeba go zabrać,

może pomoże mu chemia!

...

 

Przeczytaj poprzednią lekcję

Zacznij od początku

Ciąg dalszy wkrótce

 


I nie zapomnij pomóc bratu faxe

Błędne założenia sprawiają, że wnioski są nic nie warte. Kłamstwo, bardzo sprawnie potrafi udawać prawdę. No i mamy lodową górę nieporozumień. Góra lodowa ozdobiona jest emocjami, które utrudniają logice i kulturze wydostać się na powierzchnię. A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż uczciwi Polacy Jarosława mają!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Rozmaitości