Oba tłumaczenia: Niegdysiejszy Blondyn, … i o to chodzi.
...
Im bardziej Prosiaczek zaglądał, tym bardziej Kubusia nie było,
a może to było na odwrót, a może coś się pokręciło.
I patrzy Prosiaczek, i patrzy, Kubusia jak nie ma, tak nie ma,
Prosiaczka otacza już zewsząd olbrzymia, straszliwa wręcz ściema,
Puchatek zamienił się w pustkę, gdzieś znikło też światło świecące,
zostało już tylko powietrze, tak bardzo dziś miodem pachnące.
- Oj, chyba Puchatek zjadł wszystko i nic już zupełnie nie widać,
a szkoda, bo gdyby coś było, coś mogłoby jeszcze się przydać.
Już nie ma Kubusia, nic nie ma, nie powiem mu zatem o miodzie,
co marzy, by zostać zjedzonym, przez misia przypadkiem na głodzie.
- A cóż to za pomysł Prosiaczku? - odzywa sięPustkaz ciemności -
- nie mówić o małym conieco, gdy dziś właśnie czekam na gości!
Nie wolno Ci marzeń marnować, szczególnie, gdy miut ma marzenia,
podciągnij berecik na czoło, a światło Ci wyjdzie zza cienia!
O beret na głowie nie dbałeś, więc zsunął się beret na oczy,
podniesiesz berecik na czoło, a widok się piękny roztoczy! -
Poprawił Prosiaczek berecik i ujrzał przepiękne słoneczko -
-No, gdzie jest ten miodzik Prosiaczku? Ja przecież zgłodniałem już deczko!
...