Czech pożegnał się z Lechem, Rus pożegnał się z Czechem
i ruszyli na podbój wszechświata,
jeden poszedł przed siebie, drugi poszedł za siebie,
trzeci patrzy - po nie niebie coś lata.
Więc przygląda się Lechu, prawie już bez oddechu,
bo ptak piękny i silny, i biały,
głowę ma ozdobioną moherową koroną,
jakiej zmysły Imć Lecha nie znały.
Siada ptak koło Lecha, ten się niby uśmiecha,
ptak zdejmuje z moheru koronę,
a korona przybiera kształt beretu mohera*,
ptak odkłada ten beret na stronę.
Mówi głosem spokojnym, ale bardzo dostojnym:
wieść masz życie i prawe i trudne,
załóż beret na głowę, wyrzuć myśli połowę,
tych, co w treści są zbytnio paskudne,
prawdę włóż, sprawiedliwość i dla ludzi życzliwość,
w miejsca, w których siedziało paskudztwo,
tu założysz stolicę – spojrzał na okolicę -
całość da Ci nad krajem przywództwo
I odleciał ptak wielki, Lech założył swe szelki,
jeszcze podniósł swe oczy do góry,
włożył beret na głowę, zrzucił myśli połowę,
wysypały się paskudztw złych wióry,
prawda i sprawiedliwość i dla ludzi życzliwość
mogły zająć już miejsce centralne,
potem zaczął budować, swą stolicę smakować,
a złe myśli nie były nachalne.
Tak powstała stolica, co swym sercem jak lwica,
broni prawdy swym szorstkim moherem,
tak powstała Ojczyzna, której znak krew i blizna,
razem z Bogiem, beretem, moherem.
…
*) - beretu mohera nie należy mylić z beretem z moheru!