Tematem ostatnich dni jest szacunek dla Prezydenta.
Wyszukiwarka Google znajduje 603 000 stron zawierających frazę "szacunek dla prezydenta",
na Salonie24 jest takich stron 694,
internetowi mędrcy i internetowi głupcy jednym głosem mówią więc,
że to sprawa ważna na tyle, żeby zaprzątać nią głowy swoich czytelników.
Nie bardzo rozumiem powód rwetesu.
Przed śmiercią Pana Prezydenta Kaczyńskiego na Salonie24
oczywiste było, że każdy powinien Prezydentowi okazywać swój szacunek.
Na innych salonach oczywiste było coś wręcz przeciwnego.
Czy śmierć Prezydenta cokolwiek zmieniła w tej sprawie?
Zmieniła się osoba Prezydenta
i to wprowadza istotną zmianę jakościową.
Czy nielubianego Prezydenta można nie szanować?
A czy można nie szanować teściowej?
Oczywiście, że można,
jednak swojego braku szacunku nie wolno okazywać!
Wielu z nas opowiada dowcipy o teściowej,
niektóre całkiem zgrabne,
ale nie znam nikogo, kto opowiadałby dowcipy o własnej teściowej.
Owszem, ludzie żalą się, złoszczą się,
bo przecież nie tak trudno wyobrazić sobie lepszą teściową,
ale raczej nie wyśmiewają jej publicznie.
Wielu z nas pamięta ogrom niesprawiedliwych, kłamliwych,
często idiotycznych oskarżeń, jakie spotykały Prezydenta Kaczyńskiego
i nie mieliśmy wątpliwości, że bydlęcym językiem posługuje się bydło,
że gumowy penis świadczy o tym, kto nim macha,
a nie o tym, przed kim wymachuje.
Tutaj też nic się nie zmieniło.
Bluźnierstwo jest bluźnierstwem,
nawet jeśli akurat nie poważamy tego, który ma być poważany z urzędu.
Szacunek nie oznacza absolutnej zgody na wszystko,
nie oznacza nawet zgody na cokolwiek.
Jeśli widzę, że osoba, którą szanuję, błądzi,
moim obowiązkiem jest powiedzieć jej, że błądzi
i zrobić wszystko, żeby błądzić przestała.
Nie wypada pozwolić człowiekowi, którego się szanuje, robić rzeczy niemądre!
Zawrócić ze złej drogi można na wiele sposobów.
Można krzyknąć:
gdzie leziesz palancie?,
można tez pokazać właściwą drogę.
Skutecznie pokazać.
Wiele osób przypomina stosunek obecnej władzy
do Pana Prezydenta Kaczyńskiego,
uzasadniając brak szacunku dla obecnego Prezydenta.
Jeśli zacznę kłamać, zostanę kłamcą;
Jeśli zacznę ubliżać, zostanę chamem;
jeśli nie okażę szacunku temu, komu on się należy z urzędu,
zostanę prostakiem.
Czy zmiana prezydenta jest wystarczającym powodem,
żebym został kłamcą, chamem i prostakiem?
Czy to, że inni zostali przede mną,
usprawiedliwi, że ja zostanę?
Nie chcę być
ani kłamcą,
ani chamem,
ani prostakiem.
To sprawa szacunku do samego siebie.
Błędne założenia sprawiają, że wnioski są nic nie warte. Kłamstwo, bardzo sprawnie potrafi udawać prawdę. No i mamy lodową górę nieporozumień. Góra lodowa ozdobiona jest emocjami, które utrudniają logice i kulturze wydostać się na powierzchnię.
A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż uczciwi Polacy Jarosława mają!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka