Nie wiem, czy Państwo sobie przypominacie atmosferę sprzed rozpoczęcia kampanii prezydenckiej, kiedy jeszcze nie było wiadomo kto będzie kandydatem, której partii. Różne opinie były wtedy głoszone, ale wszystkie były zgodne w jednym – Jarosław Kaczyński musi przegrać z każdym. Z Jarosławem Kaczyńskim miał wygrać każdy. Oczywiście każdy spoza PiS.
Tuż przed wyborami zdarzyła się tragedia, która w zasadzie zmusiła właśnie Jarosława Kaczyńskiego do ubiegania się o najwyższy urząd w państwie i stawienia czoła najlepszym z najlepszych. Człowiekowi, który miał przegrać z każdym przyszło zmierzyć się z najlepszymi. No może nie z najlepszymi, ale z uznanymi przez partie za najlepszych.
No i co?
Outsider pokonał już ośmiu przeciwników i został mu już tylko jeden.
Jeden, ale za to dysponujący olbrzymią władzą i poparciem partii rządzącej.
Jeden, ale będący Marszałkiem Sejmu.
Jeden, ale pełniący obowiązki Prezydenta.
Jeden, ale z poparciem Jaruzelskiego, Kwaśniewskiego, Wałęsy, Cimoszewicza...
Czy taki mocarz może nie dać sobie rady z outsiderem?
Gdyby był mocarzem, nie byłoby problemu, ale obawiam się, że mocarzem nie jest. Gdyby był mocarzem, przy takiej sile swojego otoczenia, z łatwością znalazłby argumenty dyskredytujące przeciwnika, a wszystko wskazuje na to, że musi uciekać się do kłamstwa, do obecności znajomych, dla których chamstwo i wulgarność są narzędziem pracy.
Z Jarosławem Kaczyńskim miał wygrać każdy.
Do wygrania desygnowany został Bronisław Komorowski.
Taktyka przyjęta przez Bronisława Komorowskiego spowodowała,
że zaczynam myśleć o Jarosławie Kaczyńskim jako o człowieku bez skazy.
Gdyby Jarosław Kaczyński miał jakąś skazę,
dlaczego człowiek tak silny,
jak pełniący obowiązki Prezydenta Marszałek Sejmu,
kumpel premiera, szefa największego klubu parlamentarnego,
mający dobre wejścia w wojsku, policji, służbach,
będący w dobrych stosunkach z byłymi prezydentami,
mający poparcie osób cieszących się szacunkiem większości,
miałby nie pokazać tej skazy
w sposób wiarygodny,
nie uciekając się do kłamstwa,
chamstwa,
agresji?
No, chyba, że nawet takiej rzeczy Pan kandydat nie umie.
Ale czy powinien wtedy zawracać głowę
milionom Polaków
i odwracać ich uwagę od prawdziwych wartości?
Tak,
jeden z kandydatów jest bez szans.
Ale nie bez szans na prezydenturę,
ale bez szans na sprawowanie władzy
w interesie Narodu.
Zgadnijcie który?
A oto wczorajsza debata:
Błędne założenia sprawiają, że wnioski są nic nie warte. Kłamstwo, bardzo sprawnie potrafi udawać prawdę. No i mamy lodową górę nieporozumień. Góra lodowa ozdobiona jest emocjami, które utrudniają logice i kulturze wydostać się na powierzchnię.
A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż uczciwi Polacy Jarosława mają!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka