Każdy długotrwały mecenat, prędzej czy później,
kończy się osłabieniem instynktu samozachowawczego u wspieranego -
po co mam martwić się o przetrwanie,
przecież chroni mnie mecenas,
a on przecież jest silniejszy, większy ode mnie i więcej może.
Moja socjalistyczna ojczyzna, w której urodziłem się i wychowałem,
na lewo i prawo trąbiła o swoim mecenacie kultury.
Efektem mecenatu były radzieckie filmy o Wojnie Ojczyźnianej w państwowej i partyjnej telewizji,
kilkudniowe kolejki na wydarzenia kulturalne,
masowa produkcja książek, których nikt nie chciał czytać
i śladowa tych, które warto było przeczytać
i Regina Pisarek nieustannie śpiewająca w każdym odbiorniku radiowym.
Władze instytucji nazywającej siebie państwem,
oczywiście przypominało codziennie o tym,
jak wielkim wysiłkiem jest wspieranie kultury,
i o tym, że bez tego wsparcia chodziłbym po drzewach,
robił pod siebie dla przyjemności,
i ubliżał matce w wolnych chwilach.
Jednak naturalny rozwój bardzo chorej kultury trwa bardzo długo,
a w interesie wszystkich jest,
by otaczająca nas kultura była na jak najwyższym poziomie.
Kulturę mamy bardzo okaleczoną prze wieki niszczenia polskości,
a lata oderwania od normalności
zaowocowały masowym łaknieniem błyskotek
zasłaniających diamenty.
Do tego trzeba dołożyć „zalety” demokracji, czyli równanie w dół.
Jako mały chłopiec, elity wyobrażałem sobie,
jako ludzi mogących być wzorem,
a przerażająco wielu przedstawicieli dzisiejszych,
nie tylko politycznych, elit
jest na poziomie płyty chodnikowej.
Zachowań, sposobu myślenia, sposobu czerpania radości
i wielu innych uczymy się od świata zewnętrznego
i jeśli pożądane wzorce są poza świecznikiem,
poziom całości musi się obniżać,
bo z cienia trudno wyłowić to, do czego warto dążyć.
W efekcie mamy niekulturalnych ludzi kultury,
profesorów, którym marnie idzie wyciąganie samodzielnych wniosków,
prezydentów słabo znających język polski,
rządzących nie dbających o interes narodowy,
uczniów nie potrafiących czytać ze zrozumieniem,
księży, którzy chcą, żeby im służyć,
piosenkarki nie umiejące zaśpiewać hymnu narodowego
…
Śmialiśmy się z Prezydenta robiącego błędy językowe i logiczne,
z obrzydzeniem patrzyliśmy na Prezydenta szargającego symbole narodowe,
z zażenowaniem patrzyliśmy, jak uniemożliwia się działanie głowy państwa zabieraniem samolotu...
Warto o tym pomyśleć, zanim zaczniemy się śmiać(?) z Prezydenta,
który Barackowi Obamie powie:
wiesz, wczoraj rozmawiałem z premierem
i wyjście z NATO jest już przesądzone;
Królowej Danii powie:
ja to współczuję Waszej Wysokości, że jej poddane, to takie kaszaloty;
spotkanie grupy G20 rozpocznie od prezentacji nie działającego komputera;
wygłaszając wykład w Harvardzie, na temat przyszłości Europy Wschodniej, zacznie:
jak przeczytałem w Wikipedii, Anglia to duży kraj, ale nie tak duży jak Francja.
A co to ma wspólnego z kulturą?
No właśnie.
Warto się postarać, żeby kultura Polaków i kultura wokół Polaków była jak największa. Wydaje się, że bez pomocy, przez długie lata, ludzie klasy Pana Kuby Wojewódzkiego będą mieć się dobrze, a ludzi klasy Jana Pietrzaka źle, że wzrost edukacji będziemy osiągać tylko dzięki obniżeniu jej poziomu, że matematyka będzie wycofywana z matury, że najważniejsi ludzi będą chcieli wydobywać gaz łupkowy metodą odkrywkową, że w modzie będzie wyśmiewanie się z patriotyzmu.
A co to ma wspólnego z kulturą?
No właśnie.
Czy państwo powinno dbać o kulturę, czy lepiej zostawić ją samej sobie?
Jeśli ma dbać, to w jaki sposób,
przecież w chwili obecnej nasze państwo jest niezwykle upartyjnione
i dbałość państwa o cokolwiek, to głównie dbałość o interesy partyjne czegokolwiek.
Kiedy powinien zacząć się mecenat państwa, a kiedy powinien się skończyć?
Bez odpowiedzi na te i na milion innych pytań,
otaczająca nas kultura będzie coraz bardziej marna
i niedługo wszyscy będziemy rechotać z dowcipów posła Palikota,
z metafor Profesora Bartoszewskiego
i porównań posła Niesiołowskiego,
w Katyniu będziemy urządzali narodowe dyskoteki w rytmie disco – Olo,
a szkolną lekturę Pana Tadeusza zastąpi lektura Kabareciku Olgi Lipińskiej.
Warto pomyśleć o kulturze, zanim będzie za późno.
Błędne założenia sprawiają, że wnioski są nic nie warte. Kłamstwo, bardzo sprawnie potrafi udawać prawdę. No i mamy lodową górę nieporozumień. Góra lodowa ozdobiona jest emocjami, które utrudniają logice i kulturze wydostać się na powierzchnię.
A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż uczciwi Polacy Jarosława mają!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura