Komentatorzy próbują sprawić wrażenie, że głosy elektoratu Pana Napieralskiego będą decydujące.
Bzdura!
W sposób dla mnie oczywisty,
o ostatecznym wyniku zadecydują ci,
którzy nie wzięli udziału w pierwszej turze!
W pierwszej turze nie wzięła udziału prawie połowa uprawnionych,
więc ich głos będzie wiele razy mocniejszy,
niż głos głosujących na Napieralskiego.
Wiele razy!
W pierwszej turze nie było pełnej mobilizacji,
o czym świadczy frekwencja.
Od początku wiadomo było,
że będzie druga tura, że to ona będzie decydująca.
Zmobilizowani byli co najwyżej wyborcy Pana Komorowskiego,
choć wątpię, bo zapowiedzi wygranej w pierwszej turze
były jakieś mało szczere.
Dlaczego więc taką wagę przypisuje się elektoratowi Pana Napieralskiego?
Chodzi o obietnice!
Komentatorzy chcą, żeby kandydaci kusili lewicę obietnicami,
nadając lewicy znaczenia.
W rzeczywistości poza tymi, którzy mają swoje własne zdanie,
do „zagospodarowania” zostaje kilka procent.
A tych, którzy nie głosowali jest kilkadziesiąt procent!
Dodawanie rangi Napieralskiemu,
to znowu sprawianie wrażenia, że mało znaczy dużo,
czyli coś, co u socjalistów jest znane od zawsze!
Nie dajcie się nabrać!
Błędne założenia sprawiają, że wnioski są nic nie warte. Kłamstwo, bardzo sprawnie potrafi udawać prawdę. No i mamy lodową górę nieporozumień. Góra lodowa ozdobiona jest emocjami, które utrudniają logice i kulturze wydostać się na powierzchnię.
A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż uczciwi Polacy Jarosława mają!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka