Gdybym był wiele mogącym wrogiem mojego wroga,
w pierwszej kolejności, rozwaliłbym mu system wartości.
Nie wiedziałby wtedy, co dla niego dobre,
i szkodziłby sobie bez mojej pomocy.
Bez cienia wysiłku!
Lazłby prosto w przepaść.
A myślałby, że sobie pomaga.
I w ogóle nie mógłby zrozumieć,
dlaczego tak często mu się wszystko rozwala.
A ja gorąco bym go popierał.
Oj, jak gorąco!
Robota czysta, łatwa i przyjemna.
I nawet jego szacunek mógłbym zdobyć.
Czy można nie szanować kogoś, kto gorąco popiera?
Pierś własną czasem nadstawia?
Niektóre ciosy na siebie bierze ?
Czyż moje gorące uczucia mogłyby wzbudzić jego podejrzenia?
Czy mogłyby wzbudzić czyjekolwiek podejrzenia?
Niestosownie podejrzewać kogoś,
kto gorąco popiera, pierś nadstawia, na siebie bierze.
Już wiem!
Zostałbym autorytetem!
Nawet zbyt często gadać bym nie musiał,
odzywałbym się tylko w krytycznych momentach.
Dla siebie krytycznych,
to znaczy, gdyby wróg, przez przypadek,
chciał zrobić coś, co mu pomoże.
Bezpieczeństwo miałbym zapewnione.
Przecież podejrzewać autoryteta, to niestosowne.
Bardzo niestosownie!
To oszołomy tylko podejrzewają i podejrzewają.
Niedobrzy ludzie.
A ja, w odróżnieniu od niedobrych ludzi,
podziw bym wzbudzał.
Bo jak tu nie podziwiać kogoś, kto wspiera?
A krytykuje tych, którzy zawsze są przeciw?
Przecież tylko przeciwnicy zawsze są przeciw.
A ci, którzy zawsze wspierają, to sojusznicy.
Bardzo pozytywnie nastawieni.
Co z tego, że tylko w jedną stronę nastawieni?
Pozytywność nastawienia wystarczy.
Tylko problem mam.
Nie bardzo wiem,
co będzie dla mnie zwycięstwem, a co porażką.
Ktoś chyba zajął się moim systemem wartości.
Wróg?
Przyjaciel?
Błędne założenia sprawiają, że wnioski są nic nie warte. Kłamstwo, bardzo sprawnie potrafi udawać prawdę. No i mamy lodową górę nieporozumień. Góra lodowa ozdobiona jest emocjami, które utrudniają logice i kulturze wydostać się na powierzchnię.
A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż uczciwi Polacy Jarosława mają!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości