Zdjęcia - nie zrobiłam takich, jakie mogłyby choć w części oddać głębię myśli zawartej w rzeźbach, i niezwykle intensywne wra żenie, jakiego doświadczyłam, patrząc na kolejne postacie z naszej 1050 letniej historii. NIe ma na nich MIeszka - trzymającego ni to miecz, ni to krzyż w ramionach tak, jak się trzyma dziecko. NIe pomyślałam, że będę pisać, że zechcę jeszcze tu w salonie podzielić się radością z piękna - nietrwałego, bo kutego w kamieniu... Ale i to nie, bo w kamieniu - czarnym granicie - tylko smukła i dziwne bolesna Madonna - strzelista jak gotyckie katedry, i mroczna jak ludzki los. naznaczony bólem przemijania. Większośc postaci - jak się później dowiedziałam, utworzona z gipsu, bo na odlewy z brązu młody, dwudziestosześcioletni Artysta nie może sobie pozwolić - to zbyt kosztowne. Więc nawet nie tak trwałe jak kamień czy brąz - ulotne piękno wizji naszej wielkiej hostorii, polskich królów i bohaterów. Wstrząsająca figura "Solidarności" - z twarzą jakby zakrytą błotem czy lawą, wydobywająca się z mułu, z otchłani, z kalekim ramieniem wzniesionym ku górze, sojarzyła mi się natychmiast z Księdzem Jerzym, z jego męczeńśtwem. Dopiero póxniej zobaczyłam kartkę z komentarzem - cytatem z Jego słów. Jadwiga - jedenastoletnia władczyni, dziewczynka, na którą nałożono ciężar ponad siły - a jednak potrafiła go udźwignąć. Piękna twarzyczka dziecka - jakże odmienna niż wizja Matejki z "Pocztu". I - prawdziwsza, głębsza, pozwalająca zrozumieć istotę losu naszej Świętej, kanonizowanej przez człowieka, który stał się najwiekszym symbolem siły i wielkości naszego narodu. I - Jego portret. Jakże bliska, i niepojęta Postać, zapatrzona w rozświetlony na piersi, maleńki krzyż.
Rzeźby Łukasza Krupskiego - to wspaniały dar dla Polski - na 1050 rocznicę jej chrztu.
Oby Polska umiała je docenić - i ocalić. Niech nie pozostają w gipsie, zabrane już do nieopalanej pracowni pod Warszawą. Żałuję, że nie napisałam tej notki wcześniej - wystawa trwała przez miesiąc, skończyła się 3o października, i tylko nieliczni, którzy o niej wiedzieli, mogli zobaczyć dzieło młodego Twórcy. Mam nadzieję, że mi Czytelnicy wybaczą spóźniony wpis - ta nienapisana notka bolała jak cierń - bo "nie jest światło by pod korcem stało... a piękno na to jest, by zachwycało do pracy, praca - by się zmartwychwstało". No i jest przecież popiersie Norwida, wyrzeźbione przez Łukasza Krupskiego kilka lat temu...
Inne tematy w dziale Kultura