PELARGONIE
La ci darem mi grudzień gra
La -la - la -la
nie
to nie łza
lepkawy chłód
chcę zedrzeć z oczu
na balkonie
mam przecież wciąż
liliowe
pelargonie
jak na ironię
pysznią się strojne
pąkami hojne
dzięki Boże
za pelargonie
za ich agonię
odroczoną
no dobrze
dzięki
i za łzę
tak słodko
słoną
* Zmieniam politykę - oczywiście tę, na którą mam realny wpływ, czyli własną:)
W Salonie nie będę już publikowała nic, czego nie opublikowałam już wcześniej gdzie indziej.
Takie moje zbójeckie prawo autorskie:)
W kontekście reklam i stopniowego "odpływania" najciekawszych dla mnie Autorów- zaczęłam się nad tym zastanawiać. Jak już się zastanawiam, to zwykle dochodze do ciekawych wniosków. Dziękuję Tichemu za uwrażliwienie na ten aspekt blogowiskowego regulaminu.
Zastrzeżenie nie dotyczy ewentualnych przyszłych notek związanych z "bieżączką", jakie może zechcę tu jeszcze kiedyś napisać ("nigdy nie mów nigdy) - wtedy będą "nówki", stricte "salonowopublicystyczne". Nowe teksty literackie opublikuję najpierw w zbiorkach książkowych.
Ewentualnej zmiana kursu nie wykluczam - jeśli w Salonie zacznie wiać mniej zniechęcający wiatr.
Dla podtrzymania więdnącej tu mojej obecności - wpisałam - niewiednące pelargonie. Naprawdę dotrwały w pełnej krasie niemal do stycznia:) Wiersz jest sprzed kilku lat, napisany w połowie grudnia (kiedy zima, jak teraz, i nas, i kwiaty długo traktowała łagodnie), i, zgodnie z moją zmienioną polityką "salonowania", był wcześniej opublikowany.
Ciekawe, czym moje niegdysiejsze pelargonie zostaną tu zaraz przyprawione?
Obstawiam nawozy do kwiatów doniczkowych, albo pergole:)
Oczywiście, to wszystko głupstwa przy wyzwaniach i problemach wielkiej polityki. Ale - życie składa się również z drobiazgów, a kwiaty - cieszą nas, póki żyją, i "póki my żyjemy".
A, jeszcze jedno.
Notki poświęcone tłumaczeniom będę (raczej już po nowym roku) zamieszczać w witrynie Stowarzyszenia Tłumaczy Polskich: stp.org.pl.
Inne tematy w dziale Rozmaitości