Kilka dni temu dostałam od pewnej Matki, a dla mnie - ukochanej Pani Profesor, świąteczny prezent - kartkę z tekstem Matki Teresy, którym chcę się podzielić teraz jak opłatkiem:
"Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego Brata
i wyciągasz do niego ręce
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy milkniesz, aby wysłuchać,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad,
które jak żelazna obręcz uciskają ludzi,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei więźniom,
tym, którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego,
moralnego i duchowego ubóstwa,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze,
jak bardzo znikome są Twoje możliwości,
i jak wielka jest Twoja słabość,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, ilekroć pozwolisz, by Bóg
pokochał innych dzięki Tobie,
zawsze wtedy jest Boże Narodzenie...."
Matka Teresa z Kalkuty
No to już wiemy, kiedy:).
I niech sobie współcześni "mędrcy świata" dociekają, poszukując wskazówek w źródłach historycznych, w wykopaliskach czy astronomicznych wyliczeniach, kiedy dokładnie był Ten Dzień. Ostatnio czytałam w jakimś publicystycznym tekście, że musiało to być wczesną wiosną, czyli w kwietniu, bo wtedy pasterze wyprowadzają zwierzęta na pastwiska. W Izraelu wczesna wiosna to tak mniej więcej połowa lutego:). A
Ale cóż dzień, kiedy i dokładne wyznaczenie roku niektórzy wciąż traktują jako wyzwanie..
Myślę, że ważniejsze jest po prostu to, by się Dzieciątku pokłonić. Tak jak tamci Trzej, którzy natychmiast porzucili wszystko, tak jak niemal dwa tysiące lat poźniej Agnieszka - Maria Teresa Bojaxhiu, która pokłoniła się - całym swoim życiem.
Matka Teresa jest jedną z Osób, o których czasem myślę przy rozświetlonym drzewku, kiedy umilkną głosy śpiewających nasze najpiękniejsze kolędy.
Przekaz Matki Teresy o Bożym Narodzeniu jest prosty i jasny, ale zapragnęłam go pogłębić, i oto co odnalazłam wśród Jej wypowiedzi (poniższe cytaty za: Navin Chawla, "Matka Teresa", przełożył Paweł Lipszyc):
"Owocem ciszy jest modlitwa, owocem modlitwy jest wiara, owocem wiary jest miłośc, owocem miłości jest służba, owocem słuzby jest pokój. Wszystko jest ze sobą połączone."
"Módlmy się:
Uczyń nas, Panie, godnymi
Służby naszym bliźnim na całym świecie,
którzy umierają w ubóstwie i głodzie,
Daj im dzisiaj, naszymi rękami, chleba powszedniego;
a poprzez zrozumienie miłości daj pokój i Radość.
Uczyń mnie, Panie, łożyskiem Twego pokoju, abym
tam, gdzie jest nienawiść, mogła przynieść miłość;
tam, gdzie dzieje się krzywda, mogła przynieść ducha przebaczenia;
tam, gdzie jest niezgoda, mogła przynieść harmonię;
tam, gdzie jest błąd, mogła przynieść prawdę;
tam, gdzie jest zwątpienie, mogła przynieść wiarę;
tam, gdzie jest rozpacz, mogła przynieść nadzieję;
tam, gdzie są cienie, mogła przynieść światło;
tam, gdzie jest smutek, mogła przynieść radość.
Spraw, Panie, bym raczej pocieszała, niż szukała pociechy;
bym raczej rozumiała, niż była rozumiana;
bym raczej kochała, niż była kochana;
ponieważ zapominając o sobie, człowiek znajduje;
wybaczając, otrzymuje wybaczenie;
umierając, budzi się do życia wiecznego.
Amen."
Słowa tej Modlitwy dziwnie współbrzmią z mądrością najpiękniejszej polskiej kolędy, tej pełnej pozornych paradoksów:)
Ale, jeśli Boże Narodzenie, to musi być koniecznie o Dzieciątku:)))
"Jezus powiedział, że cokolwiek czynimy najmniejszemu z jego braci, czynimy jemu [...] Kiedy przyjmujesz dziecko w moim imieniu, przyjmujesz mnie. Dlatego właśnie chcę przyjmować wszystkie nie narodzone dzieci. W każdym dziecku jest wizerunek Boga, niezależnie od tego, jakie jest to dziecko - niepełnosprawne, piękne czy brzydkie. Jest to przepiękny wizerunek Boga, stworzny do większych rzeczy: do tego, by kochać i być kochanym."
Inne tematy w dziale Rozmaitości