Wnuk mój chodzi do czwartej klasy szkoły podstawowej. Szkoła ta to duży, nowoczesny, gminny kompleks gdzie znajduje się szkoła podstawowa i liceum. W szkole tej istniał także dobrze prosperujący sklepik. Jak wiadomo rozporządzeniem Ministra Zdrowia wprowadzono ograniczenie sprzedaży niezdrowych i tuczących produktów, a zwłaszcza słodyczy i tłustych przekąsek, takich jak chipsy. No i po wprowadzeniu tego rozporządzenia sklepik dychał jeszcze jakieś dwa miesiące i wyzionął ducha. A tak się złożyło, że mniej więcej w tym samym czasie w odległości około 100m od szkoły narodziła się „Żabka”. No biznes, który robi właściciel to taki, że WOŚP to przy nim mały pikus. Przed lekcjami, po lekcjach, na przerwach kolejki jak za szynką za komuny. Ilość sprzedawanych tam hotdogów, czipsów, batoników, coli i wszelkich innych niezdrowych świństw przekracza chyba ilość sprzedaży dużej hurtowni. Gość już chyba jest milionerem. A chyba nawet i wakacje są mu niestraszne bo widziałem w wakacje, że „przyszłość narodu”, ta która nie wyjechała spotyka się towarzysko pod tą „Żabką” i tak siedzą sobie na schodkach i żrą te czipsy zapijając colą. Chyba z przyzwyczajenia. Oczywiście w szkole żadnych lekcji z dziedziny zdrowego odżywiania się nie będzie bo zidiociałe ministerstwo zawiesiło podręcznik o zdrowiu gdyż obraziło się na społeczeństwo, że te nie chciało nauki o bzykaniu. Zamiast zawiesić część treści, a zostawić to co jest niekontrowersyjne, a wyjątkowo konieczne dla wiedzy młodych to teraz „wała”. Dobrze wam tak! Nie tylko nie będziecie umieli się bzykać ale jeszcze do tego będziecie grubasami. Z cukrzycą i zatkaną aortą. No i wiadomość z ostatniej chwili. Do otwarcia za kilka dni szykuje się budka z kebabem. Kebab, pita, gyros, fryty z keczupem lub majonezem, cola. Mniam, mniam.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
