nickto nickto
128
BLOG

Demokracji będziemy bronić jak socjalizmu (6/?)

nickto nickto Polityka Obserwuj notkę 1

Daj nam króla, aby nami rządził (1 Sm 8,6)

Po dłuższej przerwie, należy się krótka rekapitulacja poprzednich odcinków telezmagań z demokracją. Oto i ona w całej okazałości:

1. Teza: jak w tytule.

2. Rezultat dotychczasowej pisaniny: wygrzebane z ryżu Prawo OMO. Dla tych którym nie odpowiada naukowa metodologia, lub też miska ryżu wydaje się być po to aby czerpać z niej treść wyłącznie żołądkową, prawo można sformułować również w języku „publicznej debaty”1. Lekko plagiatując znany slogan można je wyrazić następująco: RELACJE GŁUPCZE.

Taki skromny rezultat, wyciągnięty z tasiemcowego wypracowania, wielkim odkryciem z pewnością nie jest. Wystarczy spojrzeć w lustro, aby się przekonać, że widoczny w nim, losowo wybrany, najmniejszy składnik społeczeństwa prawie że nie istnieje, gdy się mu zabierze relacje z innymi ludźmi. Człowiek otrzymał od Stwórcy na wyłączność dar wolności, zaś możliwość nawiązywania relacji jest podstawowym jej składnikiem. Pozbawienie człowieka wolności, to w istocie zabranie mu swobody w kształtowaniu relacji z innymi ludźmi, jest to podstawowa dolegliwość kary więzienia, najbliższej sąsiadki kary głównej. O ile kara główna „kasuje” człowieka w całej ziemskiej okazałości, to kara więzienia pozbawia go, w pewnym stopniu, przywileju bycia osobą, odpersonalizowuje go i upodabnia do zwierzęcia. Wolnego człowieka można sobie wyobrazić jako małą, wypełnioną tajemniczą substancją kulkę, o powierzchni dość zróżnicowanej, ale zawsze pokrytej ogromną ilość ruchliwych czułek ciągle poszukujących kontaktu z czułkami innych kulek. Władza zwykle „nie ogarnia” energii zawartej w relacjach międzyludzkich, a jako że relacja wzajemna Onych i Mych zależy silnie od wszystkich pozostałych relacji, władza zawsze stara się ograniczać aktywność czułek, nie chcąc dopuścić do nadmiernej, z jej punktu widzenia, czułości w społeczeństwie. Na dłuższą metę, żadna władza nie jest jednak w stanie zapobiec procesom generowanym przez spontaniczne relacje międzyludzkie. Ostatecznie, właśnie te procesy wymuszają kształtowanie „oblicza” władzy, tak aby była ona w jakiś sposób kompatybilna z ogółem relacji w społeczeństwie. Poważna zmiana charakteru powiązań społecznych prowadzi w końcu do zmiany systemu politycznego.

Uznajemy zatem, że „relacyjność” jest immanentną2 ludzką cechą, ilość czułków do nawiązywania relacji, ich ruchliwość i długość nie zmieniły się istotnie od początku powstania ludzkiego gatunku. Wynika z tego, że znane z historii zmiany dominujących systemów politycznych musiały być spowodowane przez czynniki zewnętrzne, wpływające w jakiś sposób na prawdopodobieństwo trafienia czułkiem w czułek, lub na zdolność utrzymywania się czułków w bliskim kontakcie. Próba wyśledzenia owych czynników, ich zgrubne usystematyzowanie, a na koniec śmiała ekstrapolacja wyśledzonej tendencji na przewidywany upadek demokracji fasadowej, będzie przedmiotem dociekań w następnych odcinkach. Trzeba będzie włożyć buty stumilowe i przebiec jak najszybciej przez dzieje relacji międzyludzkich, spróbować znaleźć jak wśród tego mrowia wyszukuje sobie swoje gniazdko relacja Mych do Onych, a na koniec, po zmianie obuwia na typowe męskie sandały rozmiar 47, postawić jeszcze jeden krok, całkiem na ślepo. Z góry widać, że pokonanie takiego dystansu bez wypicia filiżanki kawy, nie jest możliwe. Dobrze będzie przygotować tej kawy trochę więcej, przynajmniej dwie filiżanki, już taka ilość może się przyczynić do zadzierzgnięcia jakiejś nowej relacji międzyludzkiej. Relacje to wolność, a wolność to relacje.

Ceterum censeo Carthaginem delendam esse

1Debata publiczna o demokracji jest zazwyczaj monotonnym odmienianiem jej przez przypadki i niczym więcej, przykład można znaleźć tutaj: http://www.teologiapolityczna.pl/karlowicz-lud-stracil-wplyw-na-polityke/ [dostęp 16-12-2016]. Chociaż ten akurat tekst trzeba uznać za przenikliwą diagnozę aktualnego stanu demokracji, to generalnie trudno po uczestnikach medialnych dyskusji spodziewać się sformułowania jakichś przełomowych idei. Aby patrzeć i widzieć dalej, potrzebna jest odpowiednia perspektywa, tymczasem znawcy demokracji patrzą na nią zazwyczaj z perspektywy talerza, na którym znajduje się strawa serwowana przez demokrację właśnie. Cała debata sprowadza się do grzecznego plotkowania na temat aktualnego stroju kelnerki, lub najwyżej sporu dotyczącego szczegółów jej anatomii. Gdy czasy domagają się wielkich idei, bywalcy obiadów czwartkowych zdolni są jedynie do tworzenia fraszek. Pilnie potrzebny jest prorok, umysł niezależny, odżywiający się raczej miodem leśnym niż garmażerką cywilizacji, zdolny do wydźwignięcia się ze spienionego wiru w jaki popadła ludzka myśl. Postulat silnej niezależności w myśleniu wskazuje, że ludzkość powinna raczej „machnąć ręką” na tzw. humanistów, zazwyczaj silnie społecznie i ideowo uwikłanych, a docenić umysły zdolne do myślenia wysoce abstrakcyjnego, ale jednocześnie operujące na co dzień pojęciami dającymi się zweryfikować za pomocą relatywnie prostego systemu logicznego. Chyba nie jest przypadkiem, że wielkie i trwałe idee filozoficzne i społeczne były niegdyś formułowane „mimochodem” przez matematyków, a idee najbardziej mroczne, chociaż okresowo wyjątkowo nośne, ludzkość otrzymywała za pośrednictwem prawników, czy wręcz ludzi o nieokreślonym zawodzie? Kto wie, może i nasze czasy doczekają się świeżego spojrzenia na wyzwania ludzkości od jakiegoś matematyka, czy nawet od wybitnego szachisty? Dla wielkiego umysłu, zdolnego do poruszania się w matematycznej abstrakcji, kwestie polityczne powinny być trywialną zabawą dla zabicia czasu. Trzeba też mieć nadzieję, że wreszcie „za politykę”, w jej praktycznym aspekcie, wezmą się ludzie, którzy potrafią odróżnić całkę od dżdżownicy. Chodzi w szczególności o inżynierów, w większości społeczeństw jest to jedyna licząca się i względnie niezależna materialnie grupa, zdolna z racji zawodu, do samodzielnego formułowania wniosków. Kłopot polega na tym, że oni nie chcą chcieć.

2Tutaj: http://sjp.pl/immanentny można znaleźć obszerne i bardzo naukowe opracowanie tego słowa [dostęp 03-11-2016]. Jest to dzieło pouczające nie tylko w kwestii języka, ale może nawet pomóc w refleksji nad demokracją.

 

nickto
O mnie nickto

Jestem pszczelarzem (coraz bardziej).

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka