Od czasu do czasu, dla relaksu, zamierzam umieszczać krótkie sprawozdania z życia pszczół - dla niezorientowanych i zainteresowanych.
--
W tym roku długa zimowa noc skończyła się wcześnie, jeszcze w lutym, gdy ziemia była pokryta śniegiem. Pszczoły wyleciały z ciemności uli, najpierw nieliczne na rekonesans, później wszystkie, poza matką, w celu oczyszczenia się, czyli wydalenia nagromadzonego przez zimę kału. Takie loty ponad śniegiem nie są korzystne - gdy pszczoła usiądzie na śniegu, ma najwyżej minutę na poderwanie się do lotu, gdy się spóźni zastyga na zawsze, wytapiając w śniegu niewielki krater.
Poza przypadkami szczególnymi, o których może kiedyś napiszę, pszczoły wylatują z ula tylko w celu znalezienia pożywienia - nigdy nie latają "dla przyjemności", co z naszego ludzkiego punktu widzenia może wydawać się dziwne. Pszczoły, podobnie jak ludzie, potrzebują (z grubsza) dwojakiego rodzaju pożywienia: białkowego i energetycznego. Pożywienie energetyczne, w przypadku pszczół, to oczywiście cukier (z nektaru kwiatów, choć nie tylko), natomiast pożywienie białkowe pszczoły pozyskują głównie z pyłków roślin.
Rodzina pszczela potrzebuje pożywienia białkowego tylko w okresie rozwoju, czyli wychowywania potomstwa - zimą pszczoły zjadają tylko miód. Wiosna jest okresem maksymalnego wzrostu rodziny, zatem pszczoły od początku poszukują intensywnie pyłku. W naszych warunkach pierwszego pyłku dostarczają leszczyny, później głównie kwiaty owadopylne - pyłek roślin wiatropylnych jest dla pszczoły mniej atrakcyjny i poza wczesną wiosną pszczoły się nim nie interesują. Należy jeszcze dodać, że pszczoły gromadzą zapas pyłku w ulu, w postaci tzw. pierzgi, ale jest to rodzaj żelaznego zapasu, niechętnie naruszanego.
Pszczoła robotnica zjadając pyłek pobudza swój organizm do wydzielania mleczka pszczelego. Mleczkiem karmiona jest najpierw matka, która przystępuje do czerwienia, czyli składania jajeczek. Larwy, po wykluciu się, również otrzymują od pszczół karmicielek niewielką ilość mleczka.
To tyle, w największym skrócie - chętnie odpowiem na pytania. Zdjęcia z telefonu są marnej jakości (te z "żoninych krokusików" nieco lepsze, bo robione z mniejszej odległości). Na razie mam tylko takie, dopóki "nie odkopię" aparatu z przyzwoitą optyką. Przepraszam.
Zobacz galerię zdjęć:
Coś na ząb
Inne tematy w dziale Polityka