Zedrze On na tej górze zasłonę,
zapuszczoną na twarz wszystkich ludów (Iz 25,7)
Wszystko przyśpiesza, diabeł jakby stracił cierpliwość. Na pisanie brakuje czasu, nie mówiąc o pomysłach - pozostaje cytować innych.
Niestety zbyt rzadko zadajemy sobie pytania: co się stało z naszymi wspólnotami i rodzinami, co stało się w szkołach i na uniwersytetach, w mediach i polityce? Przyznajmy, już nie razi nas to, że wartością przestała być praca, oszczędność, umiarkowanie, wierność, uczciwość, samodyscyplina, prawdomówność, lojalność, sprawiedliwość. Być może wszyscy pogodziliśmy się z tym i może nawet jesteśmy z tego zadowoleni, że ideałem stał się wypoczynek, zamożność, wolność rozumiana jako absolutna emancypacja, rozrzutność, nieliczenie się ani z czasem, ani z ludźmi, ani z pieniędzmi. Kiedy zmieniło się nasze myślenie?
Warto przeczytać całość: https://teologiapolityczna.pl/ks-jacek-grzybowski-przemiany-w-kulturze-to-niewidzialna-wojna-idei-i-wartosci-1
Jeszcze specjalny dodatek dla pandemiologów od tego samego Autora, w dwóch odcinkach:
https://jacekgrzybowski.pl/wp-content/uploads/2020/10/page0012.pdf
https://jacekgrzybowski.pl/wp-content/uploads/2020/10/page0013.pdf
Jedna refleksja własna.
Na naszych oczach, zupełnie niedawno, diabeł rzucił hienom spory niedojedzony kawałek salami, którym do tej pory rozważnie nas karmił - czekał cierpliwie aż przeżujemy każdy kolejny plasterek, zanim odkroił następny. Efekty tej diety były doskonałe, rośliśmy zdrowo i diabeł kochał nas coraz bardziej. "Ale to już było...", dziś jesteśmy karmieni niczym gęsi na foie gras, paszą coraz bardziej ohydną. Co prawda większość nadal chwali sobie to nowe menu, ale słychać też coś jakby pomruk niezadowolenia, miejscami przechodzący w nieśmiałe jeszcze buczenie.
Dlaczego? Czy to dobrze, czy źle, że diabłu najwyraźniej puszczają nerwy?
Dla nas to chyba bardzo dobry znak - rośnie nadzieja, że Wielki Projekt dobiega finału. Nadchodzi czas rozliczeń i to nie my powinniśmy się bać. Coraz liczniejsze przebiśniegi zwiastują nam wiosnę, Serce roście patrząc na te czasy...
Więcej o Wielkim Projekcie: https://www.salon24.pl/u/nickto/586718,zaklad-gomorala
Dodatkowo pytanie/prośba do tutejszych kumatych: czy powyższe linki (poza moim oczywiście), zamieszczone bez pytania o zgodę Autora, nie prostują w karygodny sposób jakichś ważnych paragrafów? Mam nadzieję, że sam Autor nie obrazi się, ani za linki, ani za cytaty.
Ceterum censeo Carthaginem delendam esse
vel
Naród, który zabija własne dzieci skazany jest na zagładę
Wyjaśnienie do stopki.
Od początku mojej pisaniny używam tego łacińskiego cytatu z zamierzchłych dziejów naszej cywilizacji, później dodałem adekwatne tłumaczenie (czyj oryginał i tłumaczenie łatwo sprawdzić). Teraz dodam jeszcze swoje wyjaśnienie.
Skąd tutaj Kartagina? Otóż Kartagina była ostatnim dużym organizmem państwowym z tej strony Atlantyku, który duchowych podstaw swojego istnienia upatrywał w publicznym składaniu ofiar z dzieci (aborcji jeszcze nie wynaleziono). Rzym, zanim stał się na długi czas niepokonany, widział swoje "być albo nie być" w całkowitym zniszczeniu Kartaginy aż do gołej ziemi posypanej solą. Tak też się stało - 90% Kartagińczyków zabito, reszta "uratowała się" jako towar na targu niewolników.
Jak Ci się zdaje drogi czytelniku: jesteś Rzymianinem, czy Kartagińczykiem? A może Twoje istnienie nie potrzebuje duchowych podstaw?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo