Biada ci, narodzie grzeszny, ludu obciążony nieprawością (Iz 1,4)
"Władza się zawsze wyżywi" - tak powiedział klasyk, który z koryta niejednej władzy strąki jadł.
Czyżby? Nie ma przecież takiego koryta, które napełnia się samo - napełniają je rządzeni, dopóki są władzy posłuszni. Bez czyjegoś posłuszeństwa nie ma na ziemi żadnej władzy - władza jest jak truteń: niczego wyprodukować nie potrafi, bez posłusznych robotnic szybko ginie z głodu. Pszczelarze wiedzą, że robotnice tracą posłuszeństwo jesienią, przed nadejściem ciężkich dni.
Skąd się zatem bierze władza, czyli dlaczego jedni chcą być posłuszni drugim?
Dobre pytanie! Generalnie są dwa źródła posłuchu: strach rządzonych, oraz autorytet rządzących (inaczej zaufanie rządzonych).
A jak jest u nas, w dumnej Polsce, 100 lat po cudzie odzyskania i obronienia niepodległości?
Znowu dobre pytanie! Ani strachu, ani autorytetu, jak się zdaje - gdyby nie telewizja nie byłoby żadnej władzy. Z drugiej strony: gdyby nie telewizja, to może byłby autorytet?
Zatem, czy boicie się PIS'u, albo Kaczyńskiego? A może ufacie PIS'owi, czyli Kaczyńskiemu?
Chyba znowu niegłupie pytanie, choć jak wiadomo, głupich pytań nie ma. A co z odpowiedzią?
Wiem, wiem: oczywiście ufacie. Na oślep - inaczej się nie da. Przecież PIS dzielnie rozwiązuje wasze problemy, czasami nawet takie, których sam nie stworzył - niektóre istniały od ZAWSZE, dopiero PIS na czele ze swoim prezesem....
Przykłady? Proszę bardzo: oto PIS pochyla się nad ciężkim losem właścicieli futerek - nikt nigdy przed PIS'em nie zdołał tego dokonać! Wstydźcie się Polacy: te 1000 lat z hakiem i paroma wyjątkami polskiego państwa, tylu królów dziedzicznych i elekcyjnych, krajowych i z importu, a dopiero Prezes... To dzięki niemu... To on ustawił ten słup milowy w dziejach narodu semper... To dzięki niemu Kasandra nie będzie już miała z czego uszyć godnego siebie odzienia i przestanie wreszcie wieszczyć - nago się przecież nie pokaże, taka już ona staroświecka. Dzięki temu czeka nas wszystkich świetlana przyszłość!
Pamiętaj Polaku: Prezes czuwa, wszystko przewiduje! Prezes wie też doskonale, że ziemska władza nie ostoi się bez bohaterów. Nie bój się jednak: Tobie przecież nieśpieszno zostać bohaterem - trzeba by wstać sprzed telewizora. Dopóki mamy Prezesa nikt Ci nie zajmie wygrzanego miejsca - codziennie kilku małych bohaterów oddaje swoje życie za władzę. Więcej oddać nie mogą, już Prezes tego dopilnuje - poza życiem nic nie mają, a nie będą mieć nawet grobu.
Prezes dopilnuje, a TY za wszystko odpowiesz.
Odpowiedz sobie już dziś:
CZY MOŻNA UFAĆ WŁADZY, KTÓRA LITUJE SIĘ NAD TCHÓRZOFRETKĄ A NIE MA LITOŚCI NAD LUDZKIM DZIECKIEM?
CZY MOŻNA UFAĆ WŁADZY, KTÓRA SWOJE TRWANIE UPATRUJE W ZABIJANIU DZIECI?
To czy władza się wyżywi zależy od Ciebie Lechito -
CAŁA WŁADZA W RĘCE TELEWIDZÓW!
Ceterum censeo Carthaginem delendam esse
vel
Naród, który zabija własne dzieci skazany jest na zagładę
PS.
Wyjaśnienie do stopki.
Od początku mojej pisaniny używam tego łacińskiego cytatu z zamierzchłych dziejów naszej cywilizacji, później dodałem adekwatne tłumaczenie (czyj oryginał i tłumaczenie łatwo sprawdzić). Teraz dodam jeszcze swoje wyjaśnienie.
Skąd tutaj Kartagina? Otóż Kartagina była ostatnim dużym organizmem państwowym z tej strony Atlantyku, który duchowych podstaw swojego istnienia upatrywał w publicznym składaniu ofiar z dzieci (aborcji jeszcze nie wynaleziono). Rzym, zanim stał się na długi czas niepokonany, widział swoje "być albo nie być" w całkowitym zniszczeniu Kartaginy aż do gołej ziemi posypanej solą. Tak też się stało - 90% Kartagińczyków zabito, reszta "uratowała się" jako towar na targu niewolników.
Jak Ci się zdaje drogi czytelniku: jesteś Rzymianinem, czy Kartagińczykiem? A może Twoje istnienie nie potrzebuje duchowych podstaw?
Inne tematy w dziale Polityka