szpak80 szpak80
950
BLOG

Kto promuje ambasadora von Moltke? Znowu von Moltke...

szpak80 szpak80 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

image

Od jakiegoś czasu, sporym, zapewne stiftungowym nakładem, czynione są zabiegi, aby przedstawić posła i ambasadora Niemiec w Polsce w latach 1931-1939 w nowym, dobrym świetle, niemal jako przyjaciela Polski.

image

Z dostępnych opisów możemy dowiedzieć się, że "związki z Polską" tego członka NSDAP od 1937 r., rozpoczęły się "w latach 20.". Tak tę kwestię przedstawia jego biograf Bernard Wiaderny, zdaje się pracownik niemieckiej instytucji, w krótkiej rozmowie radiowej, promowanej wyżej:
red. Monika Sędzierska:
- Jaka była droga Hansa Adolfa von Moltke do tej polsko-niemieckiej perspektywy?
Bernard Wiaderny:
- Moltke miał spore doświadczenie w stosunkach polsko-niemieckich. W latach 20., na początku lat 20., działał w Międzysojuszniczej Komisji Rządzącej Plebiscytowej na Śląsku i później był członkiem niemiecko-polskiej Komisji Mieszanej. Więc z tego powodu przypuszczam, że został wybrany posłem w 31 r., wybranym przez Hindenburga". [Dalej autor biografii wspomina, o jego działaniach na rzecz poprawy stosunków z Polską. Tymczasem realizował on po prostu politykę zleconą z Berlina i tyle.]

Początki "związków z Polską" u podręcznego docenta W. w języku polskim:
- "Hans Adolf von Moltke był w latach 1922-24 członkiem Górnośląskiej Komisji Mieszanej".
Wyrachowana skromność. Więcej jest u docenta w języku angielskim:
"W latach 1920-1922 Moltke reprezentował niemieckie MSZ przy Sojuszniczej Komisji dla Plebiscytu na Górnym Śląsku z siedzibą w Opolu i w latach 1922-1924 Komisję Mieszaną dla Górnego Śląska".
dalej:
red. Monika Sędzierska:
- Krótko przed wojną, żeby jednak nie dopuścić do wysiłków Hansa Adolfa von Moltke na rzecz poprawy stosunków z Polską, kazano mu wyjechać z Warszawy.
[Pani redaktor mówi suflującą przekaz wikipedią? Docent wiki: "10 sierpnia 1939 r. minister spraw zagranicznych III Rzeszy Joachim von Ribbentrop kazał mu wyjechać z Warszawy, by nie dopuścić do jego wysiłków na rzecz poprawy stosunków z Polską".]
Bernard Wiaderny odpowiedział:
- Dwukrotnie. Raz na początku kwietnia '39 został odwołany z Warszawy do Berlina i zatrzymany w Berlinie. Zabroniono mu kontaktów z ambasadą, ze swoimi współpracownikami w Warszawie. I wrócił dopiero 5 maja '39 do Warszawy. Był to okres ważny dla rozwoju stosunków polsko-niemieckich, bo ówcześni decydenci w Berlinie, przede wszystkim Hitler, podjęli decyzję o wojnie przeciwko Polsce. I Moltke został rzeczywiście zamrożony, unieszkodliwiony na pewien czas. Wrócił do Warszawy 5 maja i próbował rzeczywiście rozmawiać z dyplomatami polskimi. I szczególnie w lipcu '39 wielokrotnie przekonywał swoich mocodawców, swoich przełożonych w Berlinie, że dyskusja ze stroną polską jest możliwa, że Polska nie jest osłabiona propagandą niemiecką, że jest w stanie się bronić, że będzie się bronić o wiele intensywniej i mocniej niż to np. zrobili Czesi pod koniec 38 roku. I z tego powodu został Moltke zatrzymany w czasie pobytu w Berlinie 9 sierpnia 39 roku, decyzją Ribbentropa".

Wiaderny:  "Dwukrotnie. Raz na początku kwietnia '39 został odwołany z Warszawy do Berlina i zatrzymany w Berlinie", " I wrócił dopiero 5 maja '39 do Warszawy".
No, no, nie wspomnieć o tle. Przypomnijmy sobie, co się działo.
17 marca 1939
- Wojska niemieckie wkraczają do Pragi
"28 marca 1939
- Reagując na wypowiedź von Ribbentropa i aneksję Kłajpedy minister spraw zagranicznych RP płk Józef Beck oświadcza niemieckiemu ambasadorowi w Warszawie Hansowi von Moltke, że jakiekolwiek działania niemieckie zmierzające do zmiany statusu Wolnego Miasta Gdańska staną się przyczyną wojny. [zostaną uznane za akt agresji przeciwko Rzeczypospolitej]
[we wspomnieniach, dyplomaty Jana Meyszotwicza: - Chcecie rokować na ostrzu bagnetów! - żachnął się ambasador Moltke. - To wasze własne metody - odparł minister Beck.]
31 marca 1939
- Premier Wielkiej Brytanii Neville Chamberlain udziela Polsce jednostronnej gwarancji „przed zamachem ze strony Niemiec”.
6 kwietnia 1939
- Wspólny polsko-brytyjski komunikat o wynikach rozmów polskiego ministra spraw zagranicznych Józefa Becka w Londynie. Polska przyjęła w nim gwarancje brytyjskie, zobowiązując się wzajemnie do udzielenia pomocy Wielkiej Brytanii na tych samych warunkach. Strony zapowiedziały zawarcie układu politycznego, który miał zastąpić wzajemne gwarancje uważane za tymczasowe.
11 kwietnia 1939
- Adolf Hitler wydaje dyrektywę nakazującą opracowanie strategicznego planu wojny z Polską i określającą cele dla niemieckich sił zbrojnych (Fall Weiss, czyli wariant biały).

Ot i cały sekret. von Moltke został po prostu odwołany do Berlina, co było wyrazem niezadowolenia władz III Rzeszy z decyzji władz RP. Dyplomacja: "Wezwanie ambasadora na konsultacje (czyli do kraju) jest wyrazem napięcia w stosunkach dwustronnych, niezadowolenia z działań kraju przyjmującego (czyli tego, w którym ambasador na co dzień pełni swoją funkcję)".

A co tam u von Dirksena, zaufanego Hitlera i wroga Polski, też z NSDAP, ambasadora Niemiec w Anglii:
Przed swoim wezwaniem do Berlina 18 marca 1939, Dirksen miał dwie burzliwe rozmowy ze zdenerwowanym lordem Halifaxem (15,16 marca), po zajęciu Czech przez Niemcy. Otrzymał ostrzeżenie, że UK może pójść na wojnę by powstrzymać niemieckie próby zdominowania świata. Kiedy Ribbentrop nie chciał spotkać się ani go wysłuchać, von Dirksen wycofał się do swojego ukochanego zamku Grodziec, aby czekać dwa miesiące aż jego pan da mu sygnał do kolejnego skoku przez obręcz". (The Diplomats, 1919-1939)

Wiaderny: "I szczególnie w lipcu '39 wielokrotnie przekonywał swoich mocodawców, swoich przełożonych w Berlinie, że dyskusja ze stroną polską jest możliwa, że Polska nie jest osłabiona propagandą niemiecką, że jest w stanie się bronić, że będzie się bronić o wiele intensywniej i mocniej niż to np. zrobili Czesi pod koniec 38 roku. I z tego powodu został Moltke zatrzymany w czasie pobytu w Berlinie 9 sierpnia 39 roku decyzją Ribbentropa".

Jasne, jasne...sprawdźmy.

"15 sierpnia 1939
- Schulenburg wręcza Mołotowowi memorandum w sprawie zwrotu w stosunkach niemiecko-sowieckich, w którym stwierdza się, że w istocie nie istnieją sprzeczności w interesach obydwu mocarstw. Rząd niemiecki wskazywał w nim, że na liście spraw możliwych do załatwienia „ku obopólnemu zadowoleniu” są m.in. kwestie państw bałtyckich i Polski".

A co u gołąbka pokoju von Dirksena z Londynu? No proszę!
11 sierpnia 1939." Ambasador Rzeszy odwiedził Foreign Office
LONDYN, (PAT.) W środę popołudniu [9 sierpnia] odwiedził Foreign Office ambasador Rzeszy w Londynie von Dirksen i odbył krótką rozmowę z lordem Halifaxem. W czwartek [10 sierpnia] von Dirksen opuszcza Londyn, udając się na wypoczynek".

"Ribbentrop zarządził, aby ŻADEN z jego ambasadorów w Londynie, Paryżu i w Warszawie nie przebywał na swojej placówce. 14 sierpnia 1939 r. Dirksen przybył do Berlina aby odbyć wakacje w Niemczech, von Weizsäcker powiedział mu, żeby pod żadnym pozorem nie wracał do Londynu. W tym samym czasie, Weizsäcker poinformował także hr. Johannesa von Welczeck, ambsadora Niemiec w Paryżu, i hr. Hansa Adolfa von Moltke, niemieckiego ambasadora w Warszawie, którym także nakazano wzięcie wakacji w Niemczech, że żaden z nich nie wróci na swoją placówkę". (How War Came)

Dowodem zaufania jakim cieszył się von Moltke u kierowników Rzeszy było zlecenie, zaraz po zajęciu Polski, wytworzenia, z dokumentów polskiego MSZ, propagandowej broszury "białej księgi", w której Niemcy chcieli dowieść, że to Polska odpowiada za wybuch wojny. Podobne zadania - propagandę von Moltke uprawiał po podboju przez Niemcy kolejnych państw. W 1943 r. został ambasadorem w Madrycie. Oddajmy głos docentowi W.:
"W połowie lutego 1943 r. Moltke został niemieckim ambasadorem w Madrycie. W swoim przemówieniu po przybyciu do stolicy Hiszpanii wypowiedział się m.in. na temat Polski. Były to w większości opinie krytyczne [ojej!], ale nie wszystkie [o!]. Ambasador wyraził żal, że Polska „obałamucona przez złych doradców, przyjąć nie chciała” korzystnych rzekomo propozycji niemieckich". [chyba jednak wszystkie opinie były krytyczne...]

Wiaderny w podsumowaniu krótkiej rozmowy stwierdził:

"Po długim zastanowieniu zamykam moją pracę cytatem ze wspomnień Jana Meysztowicza, polskiego dyplomaty, który obserwował Moltkego w latach przedwojennych. I Meysztowicz stwierdził, że celem Moltkego była Wielka Rzesza w bardziej cywilizowanej formie, niż to próbowali uzyskać naziści. I to wydaje mi się najbardziej trafnym, najbardziej udanym podsumowaniem działalności Moltkego". (wdr.de/radio)

Sprawdźmy co jeszcze napisał Meysztowicz o von Moltke: "Ideałem dla niego był okres sojuszu trzech cesarzy i intymnej współpracy pomiędzy Berlinem a Petersburgiem. Istnienie Wolnego Miasta Gdańska i "korytarza" było dla niego anomalią do zniesienia tylko do czasu, a czas nadchodził, o czym Moltke wiedział z najlepszego źródła". Moltke liczył, że bez wywoływania wojny uda się załatwić te sprawy po myśli Berlina.

szpak80
O mnie szpak80

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Kultura