O tym jak komuniści z Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa promowali eurokomunizm.
Promocja komunizmu w subiektywnym opisie jednego z redaktorów RWE (publ. 1997). Wówczas członek PPS, być może także członek partii komunistycznej we Włoszech, a na pewno jej sympatyk:
"W RWE miałem powierzone śledzenie stosunków pomiędzy Włoską Partią Komunistyczną (PCI) i innymi partiami komunistycznymi na Zachodzie a Moskwą. Po zgonie Stalina zależność od Moskwy słabła coraz bardziej. Niektórzy przywódcy zaczynali iść w ślady marszałka Tito. Zagadnieniom tym poświęcona została cotygodniowa audycja "List do komunisty". Miała ona założenie propagandowe: wykazywać towarzyszom w Polsce korzyści, które przynosi rządom komunistycznym w demokracjach ludowych i partiom w krajach zachodnich uniezależnianie się od Kremla. Przedstawialiśmy też eurokomunizm, wzywaliśmy do jego naśladowania. Audycję tę prowadził najpierw Michał Gamarnikow* (Michał Górecki), lecz wkrótce przekazał mi ją i prowadziłem ją aż do opuszczenia radia.
[Jako redaktor "Listu do komunisty" jeździłem w pogoni za nowymi materiałami na kolejne zjazdy Włoskiej Partii Komunistycznej. (...) Jeżdżąc na zjazdy Włoskiej Partii Komunistycznej stykałem się prywatnie z delegatami PZPR. Najciekawsze spotkanie miałem w 1956 roku. Leciałem jednym samolotem z Rzymu z Oskarem Lange i Jerzym Morawskim. Nawiązaliśmy szybko znajomość i rozmowę. Lange [pseud. z Moskwy:"Friend"] mówił o Gomułce bez złudzeń, że jest prawowiernym komunistą oddanym Moskwie i nie możemy liczyć by prezentował inny komunizm. Nie stworzy demokratycznego komunizmu."]
"List do komunisty" należał do kilku naszych audycji najbardziej zwalczanych i zagłuszanych. Społeczeństwu podobał się nasz pośredni apel do członków, funkcjonariuszy i przywódców PZPR, aby byli mniej gorliwymi, mniej wierzącymi, mniej dobrymi komunistami i aby bardziej niż Marksem i doktryną kierowali się interesem narodu.
Niespodziewanym dla mnie przeciwnikiem audycji "Listu do komunisty" był od dnia jego pojawienia się na antenie Józef Mackiewicz. Ten genialny, lecz jednocześnie zoologicznie zaciekły wróg komunizmu był zdania, że "List do komunisty" sugeruje, że może istnieć także "dobry komunizm", podczas gdy każdy komunizm jest zły i wszelkie dialogowanie z nim jest obiektywnie działaniem na jego korzyść. Mackiewicz zupełnie nie chwytał propagandowego i politycznego znaczenia np. "komunizmu o ludzkim obliczu" Dupczeka, jego stopniowego odciągania "komuchów" - jak się wtedy w radio mówiło - od absolutnego sic cadaver, posłuszeństwa Kremlowi, podważania wierności Moskwie, budzenia wątpliwości. Zacietrzewienie pana Józefa posuwało się tak daleko, że głośne otwarcie papieży Jana XXIII i Pawła VI na Wschód i nową Ostpolitik Watykanu uważał za zdradę chrześcijaństwa i służenie interesom Kremla. Ogłosił nawet na ten temat dwie książki "W cieniu krzyża" i "Watykan w cieniu czerwonej gwiazdy".
Kochany pan Józef jeszcze ostrzej niż np. Związek Literatów Polskich w Londynie, potępiał wszelkie kontakty pisarzy emigracyjnych z krajem, uważał również, że każda twórczość literatów w Polsce jest działaniem na rzecz komunizmu. Potępiał Kisiela i Tygodnik Powszechny itd. (...)
Ilekroć Mackiewiczowie zapraszali mnie do siebie na kolację, pan Józef witał mnie w przedpokoju nieodmiennie jednakowo: "A my pana, panie Włodzimierzu, pod stjenku postawimy". A ja starałem się odgadnąć po zapachach dochodzących z jadalnego, czy tego wieczoru pani Barbara przygotowała kolację "wileńską" - to znaczy barszcz litewski czerwony z uszkami, moje ulubione kołduny z czystą wyborową, a może i rarytasem "Pejsachówką" - czy też "rzymską" - spaghetti z sosem pomidorowym i obficie zakrapiane czerwonym winem.
Z panem Józefem i jego uroczą, choć również jak on sfanatyzowaną małżonką zaprzyjaźniłem się w Rzymie (...)"
Ale bezczelny typ.
*O wspomnianym wyżej przez autora "Góreckim", Opinie/Ekspertyzy, Kancelaria Senatu 2014r.:
"Michał Gamarnikow, który został później zastępcą dyrektora, był sybirakiem i, o dziwo, przekonanym marksistą, w wersji poprzedzającej wypaczenia Lenina i Stalina [o pięknie!], to znaczy w wersji domagającej się sprawiedliwości społecznej [o cudnie!]. Jego specjalnością była ekonomia. (...)
"Rozmiary codziennej, obowiązkowej lektury były tak duże, że nie podołałbym bez „szefa sztabu”, który przeprowadzał selekcję, wyławiał rzeczy najważniejsze, referował wydarzenia dnia. Był nim nieprzerwanie od roku 1956 Michał Gamarnikow..." (...)
Gamarnikow awansował w 1962 roku na stanowisko redaktora zatwierdzającego programy do emisji, a od roku 1967 był asystentem dyrektora Rozgłośni Polskiej".
Eurokomunizm, znany także jako neokomunizm, związanych z nim nazywa się niekiedy gramscianami /Gramscians/ od teoretyka Antonio Gramsciego.
Autor wymienia w innym miejscu bliskich sobie: Lucio Libertiniego "wieloletnia przyjaźń" - socjalista, członek partii komunistycznej od 1972, członek Komitetu Centralnego, poseł i senator komunistyczny, jeden z założycieli (1991) Partii Odrodzenia Komunistycznego, utworzonej przez radykalnych członków PCI, wprost pisze się o eurokomunizmie, popierali rząd R.Prodiego, późniejszego szefa KE.
"Szczególnie zbliżyłem się z [Paolo] Buffalinim, wiele lat później zastępcą szefa partii [komunistycznej]" - członek KC, senator komunistyczny, z ramienia PCI zajmował się kontaktami z Watykanem ("cardinale rosso"), sukcesy - rozwody, zabijanie dzieci.
Inne tematy w dziale Kultura