Środowiska postkomunistyczne skupione wokół upadającej gazety czerskiej, podejmują próby - należy mieć nadzieję, że skazane na klęskę - stręczenia "dąbrowszczackiej" bandy jako żołnierzy walczących "o wolność i demokrację", a nie o zniewolenie Hiszpanii na modłę sowiecką...
Niżej jeden z odnotowanych "epizodzików" z dziejów tego gangu.
"Komuniści polscy w Hiszpanii buntują się przeciw Żydom. Co się stało z Barną?
W czasopiśmie „Dąbrowszczak", wydawanym przez politycznego komisarza (politruka) w komunistycznym, polskim batalionie im. Jarosława Dąbrowskiego, walczącym pod Madrytem, ukazał się następujący apel:
"W naszych jednostkach bojowych znajdują się również i Żydzi. Agenci gen. Franco starają się szerzyć antysemityzm i separatyzm narodowościowy, chcą w ten sposób rozbić jedność brygad międzynarodowych. Bądźmy czujni na każde posunięcie wroga, usiłującego rozbić nasze oddziały szowinistyczną agitacją. Pamiętajmy, że za każdym niedostatecznie uświadomionym towarzyszem, który wypowiada się przeciwko Żydom lub żołnierzom innej narodowości [?] - stoją agenci generała Franco i polskiej defensywy.
"Słyszeliśmy o aferze Barny, niewyraźnym typie, który przez swoją antysemicką agitację wywołał ferment i chaos w szeregach brygady. Tylko dzięki czujności naszego komisarza politycznego, ten prowokator i jego klika zostali w porę zlikwidowani i zdemaskowani. Uczynili jednak bardzo dużo złego, dla tego musimy pracować z całym zapałem i poświęceniem, ażeby jak najszybciej przywrócić dawne stosunki koleżeństwa w naszych szeregach".
Tak więc, wśród zwerbowanych nadzieją zarobku, nieszczęsnych polskich emigrantów z Francji, zaczyna się najwidoczniej rodzić odruch niechęci przeciw Żydom.
Zapewne nieraz stawia sobie polski żołnierz - komunista, walczący za obcą sprawę w Hiszpanii, pytanie: kto go tam zwerbował i dla kogo nadstawia karku? Widzi on też zapewne, że Żydzi, którzy zjawili się w Hiszpanii "walczyć za sprawę rewolucji" nie siedzą w okopach, lecz pełnią funkcje polityczne - na tyłach.
Pamięta zapewne również wizytę "towarzyszy" z Polski: Rwała (pseudonim!) z komuny i Adlera z Bundu (Był z nimi też i Polak, Zdanowski z P.P.S.).
Nie wiemy, co to była za afera Barny, ale przypuszczamy, że ów Barna i jego koledzy ("prowokator i jego klika"), to byli właśnie tacy obałamuceni polscy robotnicy, którym się oczy otwarły.
Co to znaczy "zostali w porę zlikwidowani i zdemaskowani"? Czyżby ich rozstrzelano? Czy rząd polski interweniował w ich sprawie u rządu w Walencji równie energicznie, jak w sprawie Zandberga u rządu w Salamance?
Zandberg został ułaskawiony i ma powrócić "na ojczyzny łono". Ale jakoś nic nie słychać o ułaskawieniu i powrocie do Polski - Barny i jego towarzyszy! - Co to znaczy?!"
[Barna to najpewniej pseudonim, Barna=Barcelona]
"Nowe informacje w sprawie Barny
"Merkuriusz Polski" zdobył do przejrzenia obszerniejszą paczkę madryckiego, polskiego pisma komunistycznego "Dąbrowszczak" i drukuje z niego szereg wyjątków.
Między innymi, miał również w ręku i notatki w "Dąbrowszczaku", dotyczące sprawy Barny. Niestety, nie przedrukowuje ich w całości, lecz ogranicza się do zwięzłego ich streszczenia. Odnośny ustęp artykułu w "Merkuriuszu" brzmi, jak następuje:
"W wydawnictwie "Dąbrowszczaka" następuje dłuższa przerwa, od 29 maja do 21 czerwca. Redakcja wyjaśnia rzecz w ten sposób:
Ze względów od redakcji niezależnych nastąpiła przerwa w wydawaniu "Dąbrowszczaka". Począwszy od tego numeru "Dąbrowszczak" będzie wychodził regularnie".
Co spowodowało prawie miesięczną przerwę? Dlaczego redakcja poprzestaje na zaznaczeniu, że były to "względy od redakcji niezależne"?
Odpowiedź znajdujemy w numerze z 21 czerwca, który przynosi aż dwa alarmujące artykuły o zdradzie na tyłach i o czarnej sotni w szeregach batalionu.
Redaktorzy "Dąbrowszczaka" napadają z furią na jakiegoś Barnę, nazywając go gadem, szpiegiem, zdrajcą, prowokatorem i psem faszystowskim.
Ów Barna, dziś już "zlikwidowany", wywołał w batalionie rozruchy antyżydowskie. Kto wie, czy nie ucierpiała też przy sposobności redakcja "Dąbrowszczaka"?".
Zdaje się więc potwierdzać to, co przypuszczaliśmy: że "afera Barny" była regularną rebelią Polaków w "Legionie" przeciw jego władzom żydowskim - oraz, że Barna został rozstrzelany.
Czy p. Szumlakowski próbował go ratować? Czy można go było uratować? Czy zajmowano się jego sprawą równie gorliwie, jak sprawą Żyda-komunisty Zandberga? Nic o tym nie wiadomo. Nic nie jest w stanie w tej sprawie wytrącić M.S.Z. z dyplomatycznego milczenia - i z olimpijskiego spokoju."
***
"Jeden z najbardziej znanych "hiszpanów" - Wacław Komar "Kucyk" - był w KPP specjalistą od wyroków partyjnych. O swej niezbyt skomplikowanej działalności politycznej pisał we wspomnieniach dla KC PZPR: "27 lipca 1926 wspólnie z Felkiem Dziobatym i Pikusiem zabiłem prowokatora Bednarza (...) 18 października 1926 zabiłem prowokatora Kostka. (...) W listopadzie 1926 r. tow. [Alfred] Lampe wysłał mnie z ramienia partii dla organizacji zabójstwa prowokatora w Zagłębiu Dąbrowskim (...) 10 maja zabiłem prowokatora Niewiarowskiego"."
Po dokonaniu wspomnianych zabójstw "Kucyk" został przerzucony do ZSRR. Tu przeszedł stosowne przeszkolenie w Armii Czerwonej i OGPU/NKWD. Na początku lat 30. został przerzucony na robotę wojskową - czyli szpiegowską - do Niemiec i Polski. Dopiero potem trafił do Hiszpanii, a następnie do komunistycznego aparatu bezpieczeństwa, w którym należał do grona najbardziej wpływowych i wyjątkowo nieciekawych postaci. Dziś "Gazeta Wyborcza" przedstawia "Kucyka" i jego współtowarzyszy jako godnych naśladowania bohaterów. Natomiast "Tygodnik Powszechny" staje w obronie przywilejów dla dąbrowszczaków, choć socjaliści i komuniści dokonali totalnego zniszczenia hiszpańskiego Kościoła, dewastując świątynie i eksterminując duchowieństwo." (ź)
Nawet w raporcie komunistycznego Głównego Zarządu Informacji, na jednym z kolejnych etapów komuny narzucania Polsce komuny, napisano o jej janczarze-"dąbrowszczaku" - Mendlu Kossoju vel. Wacławie Komarze, wspomnianym wyżej etatowym partyjnym zabójcy, o "pracy" w Hiszpanii:
"są agenturalne dane, że będąc dowódcą polskiego batalionu, rozstrzeliwał żołnierzy i dowódców na froncie bez dostatecznej ku temu podstawy".
Inne tematy w dziale Kultura