szpak80 szpak80
1272
BLOG

Złoto ociekające krwią - misja hiszpańskiego rewolucjonisty 1937

szpak80 szpak80 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Sporo osób słyszało pewnie o wysłaniu przez "republikanów" hiszpańskiego złota do ZSRS, podczas wojny 1936-1939. Poniżej, na przykładzie, opisano inny, przerażający, sposób zdobywania środków na prowadzenie rewolucji - pozyskiwanie złota i spieniężanie go przez rewolucjonistów.

"Klejnoty, ociekające krwią ofiar hiszpańskich

Paryż, w marcu [1937]

(am) Każda wojna dawała zawsze szerokie pole popisu wyrzutkom społeczeństwa, rabującym wszystko, co wpadło im pod rękę i popełniającym swe bandyckie wyczyny pod osłoną chaosu i prawdopodobieństwa bezkarności.

Po rewolucji rosyjskiej wszystkie miasta świata były widownią handlu kosztownościami ze znakami probierni carskich, a i dziś jeszcze pełno tych okazyjnych biżuterji po antykwarniach.
Jednakowoż, trudno już o nabywców — ludzie są przesądni, nie lubią klejnotów, zlanych krwią, czy łzami i zdaje im się, że przedmioty, mające za sobą długą historja cierpień, nie przyniosą im szczęścia. Tymczasem jednak nowa fala „kosztowności z przeszłością" zjawiła sią na rynku.
Pośrednicy opowiadają oczywiście, w każdym poszczególnym wypadku, że są to resztki mienia emigrantów hiszpańskich.

Są juz nawet w Paryżu sklepy, zajmujące się specjalnie kupowaniem biżuterji od Hiszpanów i umieszczające w witrynach! napisy „se habla espanol" i obietnice płacenia najwyższych cen, zredagowane wykoszlawionym nieco językiem Cervantesa. Są jednak wszystkie dane, że uchodzący z życiem emigranci mało mogli wywieźć i że lwia część tych przedmiotów pochodzi po prostu z rabunku.

Dowodem tego coraz liczniejsze afery na komorach celnych i w sklepach jubilerskich, z których wynika czarno na białem, że ma się do czynienia z bandytami, wywożącemi do Francji całe partje biżuterji, „skonfiskowanej" przez czerwonych. Straż celna w Perpignanie przyłapała miesiąc temu jednego z tych wampirów znanego anarchistę i członka barcelońskiej partji rządowej C. N. T. [Confederación Nacional del Trabajo, Krajowa Konfederacja Pracy] nazwiskiem Manuel Castanera Mateu, który przemycał istny skarb w swych walizach. Było tam mnóstwo złotych monet i biżuterji. Zaciekawieni celnicy przeszukali drobiazgowo bagaż anarchisty i znaleźli na dnie worka z brudną bielizną kilkanaście kilogramów złotych zębów, mostków i szczęk z widocznemi śladami użycia. Były to oczywiście złote protezy, powydzierane z ust rozstrzelanych ofiar rewolucji.
Obecnie sprawa ta znalazła się przed trybunałem w Montpellier, Oto jak wygląda

inwentarz skarbu:

1) Kolekcja numizmatów wielkiej wartości,
2) 140 złotych monet współczesnych,
3) 230 pierścionków platynowych z drogiemi kamieniami,
4) 72 naszyjniki, bądź bransolety z platyny i złota,
5) 20 kg złota i platyny w sztabach i drobnych wyrobach jubilerskich,
6) 15 kg złotych zębów, część których była używana.

Przypuśćmy, że tylko połowa tych szczęk i mostków wydarta została trupom.

Otóż, jak twierdzi eikspert-dentysta, przeciętnie biorąc, każdy pacjent ma w ustach 25 gramów złota. Więc, by zdobyć kilogram drogocennego metalu, trzeba obrabować 40 trupów. Czyli, że w bagażu owego anarchisty znajdowało się owego „towaru" aż tyle, że trzebaby wydrzeć złoto z ust 300 nieboszczyków, by uzbierać tę ilość.
Podsądny tłumaczył się, że jest mandatarjuszem partji, która dała mu polecenie sprzedania owych kosztowności we Francji i wydania tych pieniędzy na zakupy, potrzebne „oswobodzicielom" Hiszpanji na wojnę z gen. Franco...
Chyba nie potrzeba komentarzy. A jednak, sąd przychylił się do wywodów oskarżonego i skazał go jedynie na 350.000 fr.kary za niezdeklarowanie skarbu celnikom1 miesiąc więzienia. A że ptaszek już przesiedział miesiąc w areszcie, więc wyszedł wolny — czyli, że po dokonaniu sprzedaży, wejdzie w prawo posiadania „zarobionej" na tej operacji gotówki. A jak tam bedzie z zakupami na rzecz „Frente Popular" — nie wiadomo... (...)

Sjesta członków bojówki C.N.T. przy okazji wymiany koła?

***

"Każdy stworzył swoją własną sprawiedliwość i sam ją wymierzał. Niektórzy zwykli nazywać to "wzięciem człowieka na przejażdżkę" [paseo], ale ja uważam, że to była sprawiedliwość wymierzana bezpośrednio przez ludzi przy całkowitej nieobecności typowych ciał sądowych.

Juan Garcia Oliver, anarchistyczny "minister sprawiedliwości", 1936


Podczas rewolucji w Katalonii bojówkarze anarchistyczni, socjalistyczni i komunistyczni zamordowali tysiące osób, zabijano na podstawie przynależności politycznej ofiar oraz ich klasy społecznej. Także Kościół katolicki stał się celem - duchowni byli zabijani i torturowani, a kościoły ograbiane, palone lub zajmowane przez CNT i zamieniane w magazyny itp.

***

szpak80
O mnie szpak80

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Kultura