"Kiedy ambasador Potocki przyjechał ze swojej placówki w Waszyngtonie na urlop do Warszawy, rozmawiał z hrabią Janem Szembekiem, podsekretarzem w polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych, o rosnącym zagrożeniu wojną. We wpisie w swoim dzienniku z dn. 6 lipca 1939 r., Szembek odnotował zaskoczenie Potockiego spokojnym nastrojem panującym w Polsce. W porównaniu z psychozą wojenną, która ogarnęła Zachód, Polska wydawała się być domem wypoczynkowym.
Ambasador powiedział Szembekowi, że "na Zachodzie różnego rodzaju elementy otwarcie prą do wojny: Żydzi, wielcy kapitaliści i handlarze bronią [the Jews, the super-capitalists, the arms dealers]. Dzisiaj są oni wszyscy gotowi na wielki interes, ponieważ znaleźli miejsce, pod którym można podłożyć ogień: Gdańsk; i państwo [naród], które jest gotowe walczyć: Polskę. Chcą zrobić interes na naszych plecach. Są obojętni na zniszczenie naszego kraju. Tak naprawdę, skoro wszystko musi zostać później odbudowane, mogą czerpać zyski również z tego." "
Jan Szembek,
Journal 1933-1939 (Paris: Plan, 1952), str. 475-76
Kto stał za "psychozą wojenną" w USA i komu oraz czemu ona miała służyć, Potocki pisał w depeszach z placówki w USA.
Ambasador Jerzy Józef Potocki
opis do dramatycznego kontekstu w którym zrobiono zdjęcie brzmi niczym czarny humor, zważywszy na zapewnienia i obietnice, które słyszał Potocki i inni przed wybuchem wojny:
"16 listopada 1939 r., Potocki opuszcza Biały Dom po złożeniu podziękowań Prezydentowi Rooseveltowi za wsparcie, jakie Stany Zjednoczone udzieliły Polsce" (en.wiki)
***
Ambasador Jerzy Potocki reprezentował Polskę w USA w latach 1936-1940. W marcu 1940 r., Niemcy, w celach propagandowych, opublikowali "Polnische Dokumente zur Vorgeschichte des Krieges" - starannie wybrany zbiór depesz polskich dyplomatów pracujących na kluczowych placówkach (Paryż, Londyn, Waszyngton), w tym depesze J. Potockiego słane do Warszawy z USA. Amerykańscy dyplomaci zaprzeczyli by kiedykolwiek wygłaszali opinie przypisane im w tych dokumentach. Potwierdzenie oznaczało przyznanie się do łamania Konstytucji USA, co obok innych perturbacji najpewniej zakończyłoby się usunięciem Roosevelta ze stanowiska.
Tak, w artykule z którego pochodzi początkowy cytat, autor opisał zdobycie tajnych polskich dokumentów:
"Kiedy Niemcy zajęli Warszawę, pod koniec września 1939 r., zdobyli masę dokumentów polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W liście z 8 kwietnia 1983 r. Dr Karl Otto Braun z Monachium poinformował mnie, że dokumenty zostały zdobyte prze brygadę SS dowodzoną przez Freiherra von Kuensberga, którego Braun znał osobiście. W niespodziewanym ataku [?], brygada zajęła centrum Warszawy jeszcze przed regularną armią niemiecką. Von Kuensberg powiedział Braunowi, że jego ludzie zajęli polski MSZ w momencie kiedy urzędnicy byli w trakcie procesu palenia wspomnianych dokumentów. Dr Braun był urzędnikiem niemieckiego MSZ w latach 1938-1945."
[Według innej wersji taki specjalny oddział mający się zająć przeszukaniem polskich ministerstw - Einsatzkomando Kűnsberg, zaczął działać po wkroczeniu Niemców do Warszawy]
Na czele grupy, która dokonała wyboru dokumentów do niemieckiej publikacji stanął Hans Adolf von Moltke były amabasador Niemiec w Warszawie.
Prawdziwość depesz upublicznonych w starannie opracowanej niemieckiej publikacji propagandowej (ze 100 skrzyń wybrano 13 dokumentów) potwierdzili autorzy tajnej korespondencji z Warszawą (np. Edward Raczyński, ambasador w Londynie) oraz badacze, którzy mieli uzyskać takie potwierdzenie od autorów, bądź z drugiej ręki.
Autor przywołuje również opinie szyfranta ambasady amerykańskiej w Londynie Tylera Kenta, o którym pisałem jakiś czas temu, a który twierdził, że te dokumenty nie tylko są prawdziwe, ale że zawierają prawdę, gdyż on podczas swojej pracy widział takie, które korespondowały z treścią polskich depesz.
http://nick.salon24.pl/505830,roosevelt-churchill-i-tyler-kent-szyfrant-z-londynu
***
Cytaty pochodzą z artykułu umieszczonego na stronie:
http://www.ihr.org/jhr/v04/v04p135_Weber.html
Fragmenty depesz w języku polskim (powyżej po ang.) można przeczytać np. tutaj:
http://wiernipolsce.wordpress.com/2013/07/17/hitlerowska-wojna-informacyjna-z-uzyciem-tajnych-dokumentow-polskiej-dyplomacji/
Artykuły są pisane z różnych pozycji 1 (ang.) to głos izolacjonisty (do ataku na Pearl Harbor 80 % społeczeństwa było przeciwne angażowaniu się USA w wojnę), kładącego nacisk na rolę Roosevelta i jego otoczenia, którzy parli do tego by wojna wreszcie wybuchła, 2 opisuje m.in. jak polskie dokumenty z opisem sytuacji w USA czy opisem rozmów z amerykańskimi dyplomatami słuzyły niemieckiej propagandzie do zdjęcia z siebie odpowiedzialności za rozpętanie wojny.
***
i jako ciekawostkę:
http://nick.salon24.pl/508604,sondazownia-gallupa-w-sieci-brytyjskiego-wywiadu-usa-1940
Inne tematy w dziale Kultura