11 lipca 1930 roku zawitał do Francji 75-letni Charles Leopold Hartmann, Francuz, pochdzący z Alzacji, który w 1872 r., zaraz po przegranej przez Francję wojnie z Prusami i zajęciu przez nich Alzacji i Lotaryngii, wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Przyjechał ponieważ przed śmiercią chciał jeszcze raz zobaczyć ojczyznę. Cały w skowronkach, podśpiewując udał się do rodzinnej miejscowości Nordhiem...
"Z radością Hartmann oglądał uwolnioną z pod obcej okupacji ojczyznę i z radością dotarł do rodzinnej wioski. Tu począł szukać towarzyszów odległych lat młodzieńczych i przypomniał im się, wymieniając swoje nazwisko. Ze zdumieniem jednak spostrzegł, że brwi starców marszczyły się groźnie, a gdy wieść o jego przybyciu rozeszła się już po wsi, wszystkie drzwi zastawał przed
sobą zamknięte. Zdziwiony i dotknięty takiem przyjęciem, udał się Hartmann do mera i zapytał
o przyczynę. Mer wzrokiem zmierzył starca od głowy do stóp i rzekł suchym, urzędowym tonem:
— Zostałeś, starcze, skazany podczas wojny zaocznie na śmierć za porozumiewanie się z nieprzyjacielem i obowiązkiem moim jest cię aresztować.
Hartmann rozpłakał się. Nic nie rozumiał. Od 43 lat nie opuszczał Ameryki, ale za dalekim oceanem zachował głębokie przywiązanie i miłość do Francji. Przybył do niej teraz z tak daleka, by ją jeszcze raz przed śmiercią zobaczyć i zamknąć w niej oczy do wiecznego spoczynku, a ona przyjmuje go jako zdrajcę, jak wroga. Nie czekając na wstyd, starzec sam zgłosił się do władz, przysięgał jednak, że jest niewinny i prosił o zbadanie sprawy. I oto już w 5 dni później wdrożone dochodzenia doprowadziły do wyjaśnienia sprawy i zupełnej rehabilitacji Hartmanna.
Okazało się, że jakiś szpieg niemiecki przybył jeszcze przed wojną do gminy Nordheim i przedstawiwszy się jako Hartmann, zażądał wydania mu dokumentu urodzenia. Z dokumentem tym przybył jeszcze przed wojną do Paryża i tu, przedstawiając się za bankiera, prowadził szeroki tryb życia, a po pewnym czasie nawiązał ścisłe stosunki z kołami anarchistycznemi, których destruktywną działalność finansował. Za pieniądze kupił sobie również znanego przed wojną francuskiego działacza rewolucyjnego, Guilbeaux, który z kasy pseudobankiera czerpał obfite fundusze na wydawnictwa rewolucyjne i anarchistyczne.
Rzekomy Hartmann rozwijał w Paryżu działalność tem żywszą, im bliższym był fatalny sierpień 1914 roku. Wreszcie wybuchła wojna i władze francuskie zwróciły uwagę na Hartmanna. Ale gdy tajna policja weszła do jego mieszkania, by go aresztować, zastała mieszkanie puste. Hartmann zdołał umknąć i w kilka tygodni później wypłynął w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, gdzie rozwijał propagandę przeciwko dostawom amunicji dla Ententy.
W marcu 1915 roku Hartmann wrócił do Europy i zatrzymał się czas jakiś w Anglji. Podejrzany o knowania z cichymi przyjaciółmi Niemiec w Londynie, został przez angielski kontrwywiad aresztowany, lecz wykazał się oryginalnemi dokumentami francuskiemi i został uwolniony. Prawdziwy bowiem Hartmann, przed wyjazdem do Ameryki optował za Francją, o czem szpieg wiedział i na podstawie dokumentu urodzenia otrzymał w Paryżu z łatwością paszport.
Uwolniwszy się z rąk Anglików, Hartmann osiadł w Genewie. Tu spotkał nietylko dawnego swego konfidenta Guilbeaux, ale i licznych rewolucjonistów rosyjskich i anarchistów włoskich, których natychmiast wciągnął do swej pracy, szerząc defetyzm zapomocą licznych wydawnictw, wysyłanych do Francji. Ten fakt właśnie spowodował wszczęcie przez kontrwywiad francuski szczegółowego śledztwa, które w kwietniu 1918 [02.1919] roku doprowadziło do zaocznego skazania na śmierć zarówno Hartmanna, jak i Guilbeaux, jako obywateli francuskich, działających na szkodę Francji. Obecnie, po stwierdzeniu, że prawdziwy Hartmann nie opuszczał Ameryki od chwili swego wyjazdu w roku 1872 i że zatem nie mógł być ani w Paryżu, ani w Londynie, ani w Genewie i nie mógł prowadzić żadnej akcji przeciw Francji, zwołano w tempie przyśpieszonem najwyższy trybunał wojskowy, który zniósł poprzedni wyrok śmierci na Hartmanna i przeniósł go na niewiadomego. Nigdy bowiem kontrwywiad francuski nie zdołał dociec, kto ukrywał się pod nazwiskiem Hartmanna, gdyż po wydaniu wyroku śmierci w roku 1918 [02.1919] rzekomy Hartmann znikł i działalność jego ustała zupełnie. Po odczytaniu przez przewodniczącego trybunału wyroku rehabilitacyjnego, starzec zapłakał głośno i już z pogodnem czołem ruszył ponownie do rodzinnego Nordheim, gdzie ludność zgotowała mu serdeczne przyjęcie"
"Hartmann z sali sądowej jest na pewno tym Hartmannem, który został skazany. Ale skazany Hartmann na pewno nie jest tym z sali sądowej".
"Prawdziwy Hartmann wyjaśnił, że nie opuścił San Francisco w latach 1872-1930, i że nigdy nie mieszkał w Szwajcarii. Ponadto ambasada amerykańska potwierdziła, że jedyny paszport jaki został mu wydany jest z 1930 roku, w celu przyjazdu do Francji".
Charles Leopold Hartmann padłby więc ofiarą niemieckiego agenta. O prawdziwym Hartmannie to tyle. Dodać jeszcze można, że ten sam Charles Leopold Hartmann - wzmiankowany wówczas jako hotelarz z Hollister, zmarł niedługo po powrocie do domu w Kalifornii, w 1931 roku.
Tadam! (fot. oac.cdlib.org)
W czasie I wojny światowej francuskojęzyczna część Szwajcarii stała się głównym punktem działalności "dla tych którzy sprzeciwiali się wojnie", znaleźli się tam m.in. Francuzi i Belgowie, by pod flagą pacyfizmu pracować dla niemieckiej propagandy.
Matthias Erzberger, od października 1914 kierownik Biura Propagandy Zagranicznej, die Zentralstelle für Auslandsdienst, podlegającego MSZ. Ponadto "Erzberger rozwinął liczne inicjatywy, aby szybko osiągnąć oczekiwane wyniki wywiadu zagranicznego".
"Niemiecka dyplomacja wysoko oceniła "defetystyczny” potencjał publikacji pacyfistów ze Szwajcarii francuskojęzycznej, pozwalający uderzyć i osłabić, rykoszetem i poza granicami i cenzurą, francuską opinię". W dalszym ciągu wojny propaganda niemiecka będzie starała się doprowadzić do wybuchu rewolucji we Francji, na wzór tej, do której doprowadzą w Rosji. "Dla Niemiec francuskojęzyczna Szwajcaria staje się prawdziwą trampoliną dla subwersji we Francji wiosną 1917 roku" (blisko wywołania rewolucji we Francji). "Wywrotowa ofensywa ze Szwajcarii rozgrywa się przede wszystkim w kontekście znacznego wzrostu niezadowolenia we Francji. Niepowodzenie ofensywy Nivelle w Chemin des Dames skutkowało spadkiem morale walczących i buntami w maju 1917 r. Napięcia te są wzmacniane przez masowe strajki, będące niczym cios w plecy". "Dla Niemiec taka strategia propagandowa jest formalnie zdefiniowana pod koniec 1917 r., wraz z uruchomieniem "Ofensywy pokojowej za granicą”, która na polu propagandowym towarzyszyć ma wielkiej ofensywie wojskowej zaplanowanej na wiosnę 1918 na froncie zachodnim".
Za sprawą Berlina z początkiem wojny założony został cały szereg wydawnictw w Genewie i Lozannie m.in. gazety La Feuille, Paris-Genève oraz magazyny La Nation, L'Aube oraz Demain i Les Tablettes.
Skupię się tu na dwóch agentach niemieckich jeden to osoba występująca pod fałszywym nazwiskiem Charles Leopold Hartmann (m.in. założyciel i redaktor naczelny wspomnianej wyżej gazety Paris-Genève) a drugi to - Henri Guilbeaux (związany z magazynem Demain, i z dużo, dużo więcej).
"Pod względem finansowym magazyn Demain w szczególności skorzysta z pomocy amerykańskiego pacyfisty Louisa P. Lochnera, sekretarza Henry Forda w 1915.
[syn luterańskiego pastora Johanna Friedricha Karla Lochnera i Marii ur. von Haugwit, "po wybuchu I wojny czołowy aktywista w amerykańskim ruchu pacyfistycznym, w 1924 Lochner zostanie mianowany szefem berlińskiego biura Associated Press; dwukrotnie przeprowadzi wywiady z Adolfem Hitlerem (1930, 1933), pierwszy zagraniczny dziennikarz postępujący za i przy armii niemieckiej po ataku na Polskę, towarzyszy też niemieckiej armii w trakcie kolejnych ataków, po włączeniu się USA do wojny - internowany a później wypuszczony].
Jednak pod koniec 1916 r. pismo ma kłopoty finansowe i przestaje się ukazywać. Niemiecki Urząd Propagandy kontaktuje się w tej sprawie z Guilbeaux. Wiosną 1917 r. agent Urzędu, niemiecki dziennikarz Paul Schlesinger, oferuje wsparcie bogatego Rosjanina przebywającego w St. Moritz - Jacquesa Gabriela von Rosenberga. Kwota zaproponowana przez niemieckiego agenta wynosi od 10 000 do 12 000 franków [szwajcarskich]. Co więcej, pomoc ta pozwala na ponowne uruchomienie Demain w maju 1917 roku po niższej cenie i przy zwiększonym nakładzie. Schlesinger i Guilbeaux poznali się przed wojną. Jego związki z wydziałem prasowym niemieckiego poselstwa są niepodważalne.
Następnie dziennikarz pracuje dla Vossische Zeitung [Biuro Prasowe Wolffa -> DPA] w Genewie. W szczególności otrzymywał instrukcje od hrabiego Harry'ego Kesslera, odpowiedzialnego za niemiecką propagandę artystyczną w Szwajcarii. Co się tyczy nowego wydawcy Demain, drukarza Unions Ouvrières de Genève Gustave'a Noverraz'a, publikującego anarchistyczne wydawnictwa, takie jak Le Réveil czy Le Falot, wydaje również organ L'Echo de Grecie, dotowany przez niemiecką propagandę, atakujący rząd Venizelosa, działającego na korzyść Ententy.
Kolejny aktor niemieckiej sieci propagandowej, pacyfista Alzacki Charles Leopold Hartmann jest również w kontakcie z Guilbeaux. Ten zamożny 62-letni biznesmen zapewnia mu sto franków od każdego wydania i deklaruje, że jest "bardzo gotów pomóc mu jeszcze bardziej”. Hartmann jest w środku przygotowań do uruchomienia nowej dużej francuskojęzycznej gazety, Paris-Genève, której cele są transgraniczne".
Hartmann zanim sam został redaktorem naczelnym Paris-Genève, zaoferował najpierw tę pracę (z budżetem 22 tysiące franków szwajcarskich) Romain Rollandowi, cenionemu przez Niemcy pacyfiście francuskiemu (w 1915 r. dostał nobla od proniemieckiej od góry do dołu neutralnej Szwecji), jednak spotkał się z odmową. Rolland będzie robił wyrzuty Guilbeaux, bo ten, jak przystało na niemieckiego agenta, siał defetyzm i nastroje rewolucyjne tylko we Francji oraz atakował Ententę. Czerwonemu Rollandowi, sowieci podeślą później jako sekretarkę-opiekunkę-żonę, swoją agentkę, która m.in. zadba o właściwe źródła informacji dla "autorytetu literackiego i moralnego" (Maria Pavlovna Cuvillier, Maja, "z pierwszego małżeństwa - księżniczka Kudasheva")
Fałszywy Charles Leopold Hartmann, to co udało się zebrać z różnych źródeł, także z czasu kiedy nie wiedziano, że jest tzw. nielegałem
- bogaty bankier Charles Hartmann, obywatelstwo francuskie, jest uchodźcą w Szwajcarii, redaktor naczelny gazety Paryż-Genewa, sponsoruje całą defetystyczną prasę, a zwłaszcza przegląd Demain, w którym publikuje Guilbeaux. Choć wybrał Francję, Hartmann nie ukrywał swoich niemieckich uczuć. W 1914 roku przebywał jeszcze w Paryżu, gdzie w swojej świcie otrzymał tytuł "doktora”, tak drogi intelektualistom zza Renu. W 1915 r. odbywa podróż do Ameryki (propaganda w Nowym Jorku, przeciw dostawom broni dla Ententy), ale po powrocie, uznany przez Anglików za podejrzanego, został aresztowany i przewieziony do Gibraltaru, gdzie przebywał przez osiem miesięcy w obozie koncentracyjnym. Po wypuszczeniu Hartmann udał się do Szwajcarii, gdzie odnalazł Henri Guilbeaux. Od tamtej pory musiał odbyć kilka podróży do Francji, ponieważ jego ślady znaleziono w 1916 r. W Grand-Hotelu, w którym przebywał.
- Hartmann mieszkał przez długi czas, przynajmniej tak nam się wydaje - w Ameryce.
- sponsorwał Gustave Hervé (niżej)
- w Szwajcarii na początku 1916 zostaje przewodniczącym komitetu pomocy dla Niemców internowanych w państwach ententy, skupia się tu na propagandzie proniemieckiej wśród Szwajcarów.
- udowodniono, że merostwo zostało poproszone w 1906 r. o wydanie aktu urodzenia Alzatczyka, ale ten ostatni oświadczył, że nigdy o to nie prosił. Wydaje się pewne, że prośba o fałszywe dokumenty została złożona przez osobę zaznajomioną ze sprawami rodzinnymi Hartmanna.
- gdy paryski trybunał wojskowy zajmował się sprawą Charlesa Hartmanna, Alzatczyka, skazanego zaocznie na karę śmierci, gazety belgijskie publikowały wiele informacji o fałszywym Hartmannie, byłym niemieckim szpiegu. Teraz wiemy, że fałszywy Hartmann przebywał w Ostendzie od 2 do 17 sierpnia [1930]. Podał Baden-Baden jako miejsce stałego zamieszkania i wynajmował mieszkanie do końca września. Kiedy usłyszał, że prasa się nim interesuje, opuścił pośpiesznie Ostendę i polecił wysyłać pocztę do Trewiru. Policja sądowa w Ostendzie przejęła wiele listów. Według gazety Le Soir, w lipcu ubiegłego roku, kiedy we Francji aresztowano prawdziwego Hartmanna, były niemiecki szpieg przebywał z żoną w Spa.
W niemieckiej publikacji - leksykonie niemieckiej literatury (biogramy i bibliografie) - Konrad Fleichenfeldt (Hersg.), Deutsches Literatur-Lexikon. Das 20. Jahrhundert. Biographisches und bibliographisches Handbuch (wyd. I, 11.2010 r.). Działalność i twórczość (co najmniej jej część) fałszywego Charlesa Leopolda Hartmanna, agenta niemieckiego, została przypisana Amerykaninowi Charlesowi L(eonowi) Hartmannowi, jakiemuś amerykańskiemu dyplomacie.
"Charles-L(eon) Hartmann (ps. E. de Varga), publicysta i pisarz, urodził się w Nowym Jorku w 1856 roku. doktor med. i aktywny w służbie dyplomatycznej USA, był konsulem Kuby w Szwajcarii, mieszkał w Schloss Landschlacht/Kt. Thurgau. (...)".
A to Szwajcarskie ostrzeżenie dla niemieckiego nielegała - prawdziwego fałszywego Charlesa (Leopolda) Hartmanna, Francuza, mieszkającego koło Zurichu.
"Ostrzeżenie. Rada Federalna wysłała ostrzeżenie z groźbą wydalenia do następujących osób zaangażowanych w publikację "Paris-Geneva”: Charles Hartmann, Francuz, zamieszkały w Goldbach, niedaleko Zurychu; (...)"
Wśród publikacji przypisanych przez niemieckich autorów leksykonu "amerykańskiemu dyplomacie", znajduje się m.in. ta pozycja:
Le général et le lieutenant (correspondance entre Gustave Hervé et Charles Hartmann; introduction d'Henri Guilbeaux), édition de la revue "demain", Genève (prix 0 fr.50)
Generał i porucznik (korespondencja między Gustave Hervé a Charlesem Hartmannem; wstęp Henri Guilbeaux), wydanie nakładem magazynu "Demain”, Genewa (cena 0 fr. 50)".
Gustave Hervé to pierwotnie socjalista i "antymilitarysta", działający we Francji który zmienił front (spropagowany przez czynniki w trakcie pobytu w więzieniu), "zamienił czerwoną kurtkę na trójkolorową". W publikacji Hartmann, ujawnia m.in., że co miesiąc wysyłał Hervé, obecnie stojącemu w poprzek niemieckich planów, weksle wartości 1000 dolarów. Publikacja jest z sierpnia 1917 r. to okres prób wywołania przez Niemcy ruchów rewolucyjnych we Francji, podobnych do tych, które wywołali w Rosji, eliminując ją z wojny.
***
Henri Guilbeaux
- Tak?
Urodził się w 1884 r. we francuskiej rodzinie mieszkającej w belgijskiej Walonii, ojciec prowadził firmę zajmującą się barwieniem wełny. Ukończył szkołę średnią w Liège, a od 1904 r. do 1906 przebywał w Berlinie. Pod wpływem współczesnej niemieckiej poezji zaczął pisać wiersze, wydał dwa tomiki - Berlin, carnet d'un solitaire (1907) i "Berlin, feuillets d'un solitaire". W 1908 r. we Francji, zgłosił się do odbycia służby wojskowej z której został zwolniony, podobnie jak w 1915. 1909 - ślub. Od 1908 w partii socjalistycznej, od 1910 anarchizm, pisuje, redaguje, kieruje - prasa anarchistyczna, zdaje się, że częstym zjawiskiem były tu pieniądze pochodzące z Niemiec. W magazynie ilustrowanym L'Assiette aueurre (własność naturalizowanego emigranta z Austro-Węgier), którym będzie kierował do czasowego czasowego zniknięcia pisma w 1912 r., posługuje się pseudonimem James Burkley (inne znane to Cartigny, Cobrat, Dalou, André Sastor i Wolf). W 1913, jest członkiem Club anarchiste communiste, będącego częścią Fédération communiste anarchiste. Jest wśród obrońców współpracowników głośnej w owym czasie bandy anarchistów napadających na banki we Francji, znanej jako bande à Bonnot. Później współzakłada "francusko-niemiecką grupę zbliżenia". Przed wybuchem wojny pisuje do szeregu wydawnictw, miał też być w owym czasie korespondentem niemieckich gazet Berliner Tageblatt i Gazette de Voss (ta ostatnia to własność Wolffs Telegraphisches Bureau). Od początku wojny działalność antywojenna, spotkania z Trockim i Martovem. Na krótko w wojsku w 1915 i ostatecznie zwolniony z niego. W czerwcu 1915 r. po uzyskaniu paszportu Wyjechał do Szwajcarii. Dzięki wstawiennictwo R. Rollanda sekretarz w Międzynarodowej Agencji Jeńców Wojennych (niekiedy jako sekretarz w Międzynarodowym Czerwonym Krzyżu). Zaczyna wydawać magazyn "demain" od 3 numeru zakazany we Francji, spotyka Trockiego, Lenina, "Demain" przyjmuje linię bolszewicką.
Telegram Lenina do Guilbeaux z kwietnia 1917 r. przed odprawieniem grupy bolszewików ze Szwajcarii do Rosji. (fot. jpmeylan.ch)
W maju 1917 r. zostaje oficjalnym korespondentem bolszewickiej "Pravdy" w Szwajcarii i we Francji, będzie też pisywać do Izwiesti i Komunistycznego Internacjonalisty. Zostaje odnotowany przez Deuxième Bureau, w lutym 1918 oskarżony o utrzymywanie z wrogiem kontaktów natury wywiadowczej.
(fot. jpmeylan.ch)
W lipcu 1918 r. aresztowany przez policję w Genewie (fr.), a oczyszczony miał zostać z zarzutu finansowania przez wroga przez prokuraturę generalną w Bernie (niem.), w listopadzie ponownie aresztowany, władze francuskie oskarżyły go o próbę wzniecenia rewolucji we Francji, biuro nr II opisać go miało jako "przyszłego francuskiego Lenina", w lutym 1919 skazany zaocznie na śmierć. Śladem Lenina wyprawiony ze Szwajcarii pociągiem do Rosji (ponoć też zaplombowanym). Mieszkał w Moskwie, otrzymał obywatelstwo sowieckie.
Założenie III Międzynarodówki Komunistycznej (Komintern), Guilbeaux drugi rząd, czwarty z lewej, 9 marca 1919 roku w Moskwie. (fot. jpmeylan.ch)
Pełnił różne funkcje w tym w Komiternie brał też m.in. udział jako sędzia śledczy CzeKa w przesłuchaniach francuskich żołnierzy wziętych do niewoli w Archangielsku, skazanych później na śmierć (a uwolnionych po groźbach bombardowań). Cżłonek władz ruchu esperantystów. Jeden z trzech założycieli Francuskiej Partii Komunistycznej. Jest legenda (przekaz), że ostatnim słowem wypowiedzianym przez Lenina było Guilbeaux (ciekawe czy po niemiecku). Gribeaux był autorem książki o Leninie wydanej po niemiecku w 1923 (z relacji Guilbeaux, odnośnie podróży Lenina w zaplombowanym pociągu korzystał p. Ossendowski). Traci pozycję tudzież przestaje mu się podobać. Od 1922 do 1932 w Berlinie, jest korespondentem z Niemiec dla L'Humanite, organu partii komunistycznej we Francji. Miał później zostać wyrzucony z FPK (kiedy?).
W 1932 r. przyjeżdża Francji, żeby oczyścić się z zarzutów, trafia do więzienia i ostatecznie kara zostaje anulowana (08.1932). Chciałbym tu zwrócić uwagę na szerszy kontekst niż "eee już mi się nie podoba, wracam".
- w sierpniu 1931 r. krewniak (Axel) zablokowanego w tej chwili kandydata na ambasadora Niemiec w Polsce, będący wówczas szefem komisji zagranicznej Reichstagu, w reakcji na ruchy ZSRS w stosunku do m.in. Francji i Polski, i chęć podpisania paktu o nieagresji, stwierdza: "Niemcy straciły właśnie swoją rosyjską kartę".
- francusko-sowiecki pakt o nieagresji to 11.1932.
Już we Francji Guilbeaux zaczyna nagle pisać i publikować antysowieckie artykuły i książki.
np.: Du Kremlin au Cherche-Midi, Gallimard, 1933.
wiki po rosyjsku - bez źródła:
"Za tajemnicę uważa się fakt, że jest jednym z nielicznych francuskich korespondentów, którzy otrzymali akredytację w Niemczech pod rządami nazistów i jej nie stracili, pomimo bardzo mocnych artykułów o tym reżimie i osobiście o Hitlerze. Historycy sugerują, że Guilbeaux wykonywał określoną i tajną misję dyplomatyczną, dzięki której był nietykalny nawet dla nazistów".
Wiki po francusku (klasyka): "Ostatnie lata życia spędził ostrzegając opinię publiczną przed stalinizmem. Według Pierre'a Broué, pracował wówczas dla francuskich służb specjalnych (niewątpliwie w zamian za ułaskawienie), a nawet miał wybuchy współczucia dla Mussoliniego [6], wypowiedzi uznane za urojenia i prawdopodobnie efekt jego intelektualnego wyczerpania, izolacji i frustracji [7]".
- 25.11. 1936 podpisanie Paktu antykominternowskiego
I zaraz: H. Guilbeaux (1884-1938) - La fin des Soviets /Koniec Sowietów/, wyd. 01.1937.
Inne tematy w dziale Kultura