Oscar Boris Velder Oscar Boris Velder
1159
BLOG

"PATYK" długi jak Czternaście Lat

Oscar Boris Velder Oscar Boris Velder Polityka Obserwuj notkę 1

Ponieważ od zbrodni minęło kilkanaście lat, kilka zdań przypominających tamte wydarzenia. To było czternaście lat temu - jest czwartek 25 czerwca 1998 roku, Warszawa - Mokotów, ul. Rzymowskiego dochodzi godzina 22. Na parking podjeżdża, i parkuje bordowe daewoo espero, które prowadzi mężczyzna - otwiera drzwi samochodu, i stawia nogę na ziemi. W tym momencie podchodzi zabójca, w ręku trzyma pistolet - strzela tylko raz - w głowę kierowcy, strzał jest śmiertelny. Zabitym jest były komendant główny policji generał Marek Papała.

 Rusza śledztwo, a do wyjaśnienia sprawy zabójstwa Marka Papały zostaje powołana policyjna spec- grupa "Generał", która ma za zadanie ujęcie sprawcy, lub sprawców. Od początku mottem działań organów ścigania jest: schwytanie sprawców to nasz punkt honoru. Ale jak wiele na to wskazuje, to przebieg wieloletniego warszawskiego śledztwa od początku zdaje się temu przeczyć, a pierwsze minuty po zabójstwie generała zdają się to potwierdzać. O śmierci Papały oficer dyżurny KSP zawiadamia swojego bezpośredniego zwierzchnika, który nie zawiadamia jednak komendanta głównego, wykonuje natomiast szereg telefonów do różnych osób, w tym ze świata polityki nie pełniących w danej chwili funkcji rządowych. W wyniku tej dziwnej akcji informacyjnej, wkrótce na miejscu przestępstwa pojawia się duża liczba osób, która nie tylko utrudnia wykonywanie czynności, ale również niszczy ślady.

Następne lata przynoszą kolejne świadome, czy nieświadome błędy i zaniedbania. Śledczy nie wykonują szeregu ekspertyz kryminalistycznych śladów zabezpieczonych na miejscu zbrodni; okazania osób podejrzanych były przeprowadzane z dużym opóźnieniem, lub w sposób wskazujący na podejrzanego; oparto się wielokrotnie na zeznaniach łotrów i notorycznych kłamców; zagubiono, lub ukryto policyjną notatkę wskazującą Rafała Kanigowskiego jako zabójcę generała; przygotowano nierzetelny wniosek ekstradycyjny podejrzanego. Do wymienionych skandalicznych, lub raczej porażających swą wymową faktów, dochodzi jeszcze bałagan, a raczej nielogiczna forma dokumentacji śledztwa, w tym materiałów operacyjnych, mogąca utrudnić prowadzone śledztwo. Przez dwanaście lat opinia publiczna była karmiona tzw. sukcesami, przełomami i zwrotami w toczącym się śledztwie, które prawdopodobnie miały na celu ukrycie nieudolności, albo co gorsza świadome mataczenie prowadzących śledztwo.

W grudniu 2009 roku ówczesny minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski podejmuje decyzję o przeniesieniu postępowania do łódzkiej Prokuratury Apelacyjnej, która wraz z nową spec- grupą zwerfikowała starą hipotezę, że osobą, która może mieć bezpośredni związek z zabójstwem generała Marka Papały mógł być skruszony łotr Igor M.[Ł] ps. "Patyk". Hipotezę przełożono na dowody, które zaowocowały postawieniem zarzutów "Patykowi". To spowodowało swoiste kuriozum w historii prawa, gdyż dwie polskie prokuratury - warszawska i łódzka prowadzące postępowania w jednej sprawie, dokonały różnych ustaleń dotyczących popełnienia jednego przestępstwa.

 Według ustaleń pierwszej, której owocem jest akt oskarżenia i proces w warszawskim sądzie, zabójstwo generała Papały mieli zlecić i brać w nim współudział Ryszard Bogucki i Andrzej Z. ps. "Słowik", a podejrzanym jest Edward Mazur. Zdumiewające i niezwyłe jest to, że świadkiem oskarżenia w tej sprawie jest podejrzany o zabójstwo generała Papały - Igor M.[Ł] ps. "Patyk", który zeznaje, że widział Boguckiego na Rzymowskiego. Proces dwóch gangsterów dobiegał końca, gdy łódzka prokuratura upubliczniła, a następnie postawiła zarzuty świadkowi w toczącym się procesie, co skutkowało bezterminowym odroczeniem rozprawy.

 Wydaje się, że w tej(ch) sprawie pojawiło się więcej pytań i wątpliwości, niż czternaście lat temu, a wszystko za sprawą ustaleń łódzkiej prokuratury, które zaprzeczają dotychczasowym wersjom śledczym warszawskich prokuratorów, dotyczącym zabójstwa generała Marka Papały. Czy jest to początek końca tego "honorowego" śledztwa, które tak naprawdę jest plamą na policyjnym honorze?

Właśnie dzisiaj mija czternaście lat od tragicznej śmierci generała Marka Papały. Kiedy powołano go na funkcję komendanta głownego policji, to wielu jego kolegów mówiło śmiejąc się, że tak naprawdę, to Marek nigdy nie widział prawdziwego przestępcy. Czy wobec tego generał zostając w 1997 roku pierwszym policjantem RP zobaczył prawdziwe przestępstwa, i przestępców, i to w swoim bezpośrednim otoczeniu? Na pewno ostatnią osobą, którą generał Marek Papała widział w swoim krótkim życiu był przestępca - jego zabójca.

OBV

neverendinghistory.salon24.pl/413009,marek-papala-umarli-przyjaciele-i-kozly-ofiarne

https://youtu.be/9cWnubJ9CEw

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka