Trzy MATKI? - A Może Nawet Cztery

Chciałoby się od rana śpiewać: Jest  taki dzień, bardzo ciepły i majowy; dzień, zwykły dzień... , ale przecież nie do końca taki zwykły, wszak dzisiaj Dzień Matki. Ale nie jest to wbrew pozorom młode święto. Jego początki sięgają bowiem starożytności, kiedy to Grecy i Rzymianie czcili i otaczali kultem matki - boginie. W Polsce Dzień Matki obchodzony jest od 1914 roku i przypada on na 26 maja.To szczególny dzień i święto, bo przecież Matka jest tylko jedna, i tylko jej w tym dniu możemy złożyć życzenia, wręczyć kwiaty lub laurkę. Mówi się, że to najcieplejsze i najbardziej osobiste ze swiąt, gdyż obchodzą je kobiety, które dały nam życie. Ale przecież są Matki, które wydały na ten świat potomstwo nie dając mu oprócz życia to co jest najważniejsze - miłości, opieki, poczucia bezpieczeństwa i radosnego dzieciństwa; dając w zamian jedynie cierpienie i śmierć.

Matka Pierwsza - to chyba najbardziej znana Matka III RP. Męża i ojca swojej córeczki wybrała spośród wielu chłopców, gdyż był przystojny i kochały się w nim wszystkie jej koleżanki. Zrobiła wszystko by przysłonić mu cały świat. Wkrótce okazuje się, że jest nie tylko żoną i kochanką, ale będzie także Matką, która nie chce jednak tego dziecka. Zamiast chronić poczęte życie Matka Pierwsza podejmuje próbę zabójstwa nienarodzonego dziecka - paląc papierosy każdego dnia ciąży. Rezultat - dziewczynka rodzi się z zespołem nikotynowym i musi walczyć samotnie o życie w szpitalu, gdyż Matka jej nie chce widzieć. Mija pół roku od narodzin dziecka. Jest zimny, bardzo mrozny wieczór, kiedy to Matka Pierwsza zgłasza na policji porwanie córeczki. Natychmiast zaczynają się intensywne poszukiwania. Sprawa porwania dziecka i tragedii Matki staje się głośna nie tylko w Polsce, ale także w Europie - interesują się nią media i fundacje. Wkrótce do akcji wkracza "Bomba" - prywatny detektyw i manipulator. Bardzo szybko orientuje się, że porwanie to mistyfikacja. Montuje więc prymitywną prowokację w wyniku której Matka Pierwsza wyznaje, że dziecko nie żyje, a porwanie to jej wymysł. Jak wynika z ustaleń niezakończonego śledztwa  6-miesięczna Madzia umiera w wyniku uderzenia w tył głowy. Czy był to tylko nieszczęśliwy wypadek, czy zabójstwo z premedytacją?

Matka Druga ma za sobą dwa nieudane małżeństwa i dwie córeczki, w których wychowywaniu pomaga jej babcia dziewczynek. Wydaje się, że nie brakowało im pieniędzy na życie - Matka pracuje, otrzymuje regularnie alimenty i pomoc z MOPS-u. Ale to chyba nie wszystko, bo prawdopodobnie Matce Drugiej brakowało miłości matczynej dla córek. Jest majowe popołudnie. Tego dnia sąsiadka Matki i babcia dziewczynek odkrywają straszliwą zbrodnię. W mieszkaniu rodziny na łóżku obok siebie leżały córeczki Matki Drugiej. Były całe we krwi. Starsza nie żyła, młodsza dawała oznaki życia. Matki nie było. Następnego dnia rano policja zatrzymuje Matkę Drugą ze śladami samookaleczenia. Powinno się wydawać, że mimo nieudanych małżeństw Matka Druga powinna być szczęśliwa, gdyż miała dwie zdrowe córeczki, a jej sytuacja materialna była zadawalająca. Ale jej nie interesowało wychowywanie córek - ona miała inne zajęcie, które pochłaniało ją bez reszty i jej pieniądze - to hazard. To on spowodował, że zabiła 9-letnią Alicję, a 3-letnia Ola walczy o życie.

Furta w więziennym murze uchyla sie tak żeby wypuścić tylko jedną osobę - jest nią dorosły mężczyzna. Wraca do rodzinnego domu w którym czeka na niego Matka Trzecia. Jest zdezorientowany nową rzeczywistością. Nie zastanawia się nad przeszłością - miał na to czas; zastanawia się nad swoją przyszłością. Z pomocą w ułożeniu sobie nowego życia przychodzi Matka. Szybko składa mu propozycję przystąpienia do międzynarodowej grupy przestępczej zajmującej się produkcją, przemytem i obrotem narkotykami. Ale niestety marnotrawny syn odrzuca intratną propozycję, która ma go ustawić w życiu - przestaje być synem, a zostaje wrogiem. Jak wiadomo w tym biznesie obowiązuje zasada: kto nie z nami, ten ... Zapada pierwszy wyrok, który wydaje na syna Matka Trzecia - ma zostać pobity przez wynajętych bandytów, tak by został kaleką. Zaplanowaną akcję przerywa nowa okoliczność - syn prawdopodobnie wróci do więzienia, więc wyrok zostaje odwołany. Ale i ten plan zawodzi. W tej sytuacji Matka Trzecia wydaje drugi wyrok na syna. Po konsultacjach ze swoją żołnierką  podaje mu środek farmakologiczny mający spowodować wylew. Niestety próba nie przynosi rezultatu. Ale Matka Trzecia, czyli szefowa gangu nie ma litości. Na horyzoncie pojawia się nowy kandydat do gangu, który właśnie opuścił areszt śledczy. Nawiązuje z nim bliskie stosunki ("miasto" mówiło, że byłam jego kochanką) i proponuje wspólny narkotykowy deal, a także zabójstwo syna. Niestety wszystkie plany biorą w łeb, gdyż bandyta zostaje zatrzymany w trakcie odbioru 5 kg. marihuany, która miała być początkiem ich współpracy.

Ale przecież w tytule notki jest mowa o czterech Matkach. Tą czwartą, co nie znaczy, że ostatnią jest Matka Prokurator. Prowadzi ona bardzo ważne śledztwa, ściga z całą surowością na jakie pozwala jej prawo przestępców. Biblią, która oprócz kodeksów ma jej w tym pomagać jest Zbór Zasad Etycznych Prokuratora, gdzie można przeczytać: Czynności wykonywać zgodnie z sumieniem i honorem zawodowym...Pewnego dnia na biurko Matki Prokurator trafia sprawa w której ma przeprowadzić śledztwo. Ale od początku nie jest ono prowadzone nie tylko z zasadami etyki prokuratora, ale nosi znamiona popełnienia przestępstwa przez zajmującego się sprawą prokuratora. Jedną z czynności jakie ma wykonać prokurator jest przesłuchanie świadka, którego zeznania mają fundamentalne znaczenie dla sprawy. W dniu mającego się odbyć przesłuchania Matka Prokurator dzwoni do świadka, informując go o poważnej chorobie swojego dziecka, co uniemożliwia jego przesłuchanie. Pózniej okazało się, że była to ordynarna forma matactwa, do której Matka Prokurator wciągnęła swoje dziecko, przypisując mu wyimaginowaną chorobę.

OBV