Pierwsze trzęsienie-ziemi przeżyłem w 1999r. w Turcji, drugie trzęsienie-personalne w lubelskiej prokuraturze rok temu, trzecie- też personalne właśnie trwa.
Pod koniec listopada do prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka, wpłynął wniosek Janusza Słodzińskiego-Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego, w sprawie odwołania dr. Pawła Policzkiewicza z funkcji szefa powiatowego sanepidu. Właściwie ten wniosek trzeba nazwać-odwetem. Dlaczego? o tym w dalszej części tekstu. Obaj panowie inspektorzy pełnią swoje funkcje od 2008r., wtedy to dr. Policzkiewicz zaczął swoje urzędowanie od spektakularnego ruchu wieszając na dzwiach swojego gabinetu kartkę"Rozmowy w tym pomieszczeniu sa nagrywane". Zapytany-dlaczego?, odpowiedział: ŻYCIE. Przystąpił także do "czyszczenia stajni Augiasza" jaką były lokale gastronomiczne, gabinety lekarskie i zakłady produkcji spożywczej. Egzekwowanie przepisów, a więc kontrole, mandaty i zamykanie lokali przerwało pewien "układ"- a to musiało spowodować reakcję w postaci skarg do GIS-u i Ministerstwa Zdrowia. Kontrolowani szybko zrozumieli nową sytuację i zamiast pisać skargi, wzięli się za porządki.
Przychodzi rok 2009 w którym to dr. Paweł Policzkiewicz nie zdając sobie do końca sprawy z tego co robi-uderza w biznes dopalaczowo-narkotykowy. Zamykając jako pierwszy w Polsce kolejne sklepy, proponuje jednocześnie rozwiązania prawne w kwestii likwidacji tego biznesu. Próbuje zainteresować tym tematem lubelskich parlamentarzystów: S.Żmijan-PO "Jestem PO uszy zarobiony(sic!).....Takie intensywne zaangażowanie w innej dziedzinie jest niemożliwe, dlatego nie angażowałem się w sprawę dopalaczy", J.Łopata-PSL "Nie wiem co mogłem robić więcej. Zamykać z panem dyrektorem sklepy". No tak, od biznesu gangsterów lepiej z daleka, chyba że................. Z inicjatywy powiatowego inspektora w kwietniu w Warszawie, ma miejsce narada, na której przedstawia koncepcję walki z tym procederem-nikt się tym nie interesuje. Próbuje zainteresowć problemem ówczesnego ministra sprawiedliwości K.Kwiatkowskiego-bez rezultatu. Dopiero rok pózniej po fali zatruć dopalaczami, do akcji wkracza premier D.Tusk wysyłając służby, które likwidują ponad 970 sklepów. Zainteresowanie, ale nie inicjatywami, tylko osobą dr. Policzkiewicza przyszło w litopadzie br. ze strony koterii i zaowocowało wnioskiem-odwetem o jego odwołanie.
W pażdzierniku 2011r. P. Policzkiewicz alarmuje w sprawie chińskich cukierków, zawierających niebezpieczne dla dzieci barwniki. Ostrzega "możemy mieć dopalacze bis".
Dzisiaj, kiedy dr. P. Policzkiewicz dowiedział się z mediów o wniosku w sprawie swojego odwołania, wymienia szereg przyczyn tego. Najważniejszą o której mówi otwarcie, jest naruszenie układu towarzysko-biznesowego. Przywołuje przypadek Wiesława K. powiatowego inspektora sanitarnego z Parczewa, który usłyszał wyrok za jazdę po pijanemu(1,47 promila, sprawę warunkowo umorzono ), a mimo to nadal sprawuje swoją funkcję. Jednak najważniejszą informacją, o której mówi P. Policzkiewicz jest jego wiedza o nieprawidłowościach w Głównym Inpektoracie Sanitarnym-wyrażając gotowość przedstawienia na to dowodów.
I jeszcze jedno jego działanie, które mogło być "gwożdziem do wniosku o odwołanie" dr.Policzkiewicza. W ostatnich wyborach do Senatu wystartował jako kadydat niezależny. Być może, że to wyjście przed szereg spowodowało, rakcję "układu"- u********ć.
Ponieważ sam zainteresowany dowiedział się o wniosku z mediów, więc rozmawia z mediami. Z drugiej strony nasuwa się pytanie, czy wiedza, którą posiada mówiąc o niej oględnie(kolesiostwo,ręka rękę myje) prawdopodobnie kwalfikuje się do zawiadomienia prokuratury? Ale być może inna wiedza powoduje, że bardziej ufa i wierzy w skuteczność tych pierwszych.
Jak zakończy się starcie dr. Pawła Policzkiewicza z układem towarzysko-biznesowym(mafijnym)?- czas pokaże.
Oscar Boris Velder
www.polskatimes.pl/artykul/483990,pawel-policzkiewicz-szef-sanepidu-naruszylem-pewne-uklady,id,t.html
Inne tematy w dziale Polityka