Właśnie dzisiaj dowiedziałem się, że pan senator Zbigniew Romaszewski po 22 latach zasiadania w Senacie, musi się z nim pożegnać(żal) i to na własne życzenie. Ubolewam i jest mi niezmiernie przykro(autentycznie), że panu senatorowi odebrało rozum, gdyż zaangażował się w obronę i reedukację "Starucha", z wiadomym skutkiem.
6.08. pan senator ma widzenie z tym kibicem-patriotą w areszcie śledczym, a 8.10. fakt ten ujawniają media. W czasie wieczoru wyborczego panu senatorowi po ogłoszeniu wyników wyborów wraca rozum i żaląc się mówi, że widzenie ze "Staruchem" zostało włączone przez media do jego i jego partii-PIS kampanii wyborczej, i była to złośliwa zagrywka i manipulacja.
Ale o jakiej zagrywce mówi pan senator? - przecież wyborcy na pewno już dawno zorientowali się, że ci wspaniali chłopcy na stadionach pod wodzą miejscowych przywódców - patriotów to zdrowa część naszej młodzieży. A to, że od czasu do czasu kopią, biją i plują-to nic, to taki niegrożny wybryk.
Jeszcze 5.10. w wpolityce.pl bierze w obronę kolegów "Starucha" pisząc: "Oburzając się na ich mało wybredne, a niekiedy chuligańskie zachowania, warto pamiętać, że wielu z nich wkraczając w życie, napotyka na swojej drodze kompletny brak wzorców i perspektyw, a jedynym miejscem, gdzie mogą się realizować i gdzie szukać wspólnoty są stadiony i kibicowskie stowarzyszenia wraz z ich subkulturą."
Szkoda, że pan senator nie wie, a może nie chce wiedzieć, że ojcowie-kibice nie zabierają synów na mecze, ponieważ obawiają się zachowań pupilów pana senatora. Myślę, że wkrótce pan Zbigniew Romaszewski będzie miał widzenie ze "Staruchem" i będzie okazja do podziękowań, za wsparcie kibiców w jego kampanii wyborczej. Ale póki co, czekam niecierpliwie na felietony Piotra S. w "GPC".
Oscar Boris Velder
Inne tematy w dziale Polityka