W marcu ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Tarnowie uznał byłą prokurator Annę H. winną zarzucanych jej czynów i skazał ją na karę sześciu lat pozbawienia wolności, 15 tys. zł grzywny i 10 lat zakazu sprawowania funkcji w zawodach związanych z tworzeniem i egzekwowaniem prawa. Od tego wyroku odwołał się obrońca oskarżonej. W środę w tarnowskiej apelacji zapadł wyrok zmniejszający o połowę karę pozbawienia wolności.
Anna H. to była prokurator prokuratury apelacyjnej w Rzeszowie, której była szefową. Kierowała rzeszowską apelacją w okresie rządów PO-PSL. Oprócz sprawowania nadzoru nad podległymi prokuraturami była członkiem Komisji Egzaminacyjnej ds. Aplikacji Adwokackiej, wykładała prawo karne na uczelniach, wreszcie była świetnym prokuratorem. Miała reputację prokuratora dociekliwego, skutecznego, miała moc zawodowych sukcesów i szacunek podwładnych.
Jej kariera rozwijała się modelowo do momentu, kiedy związała się ze Zbigniewem N. byłym prokuratorem okręgowym w Rzeszowie. Notabene to właśnie Zbigniew N. był jej mentorem i ułatwił jej, dostanie się na szczyt prokuratorskich struktur. To Zbigniew N. był spiritus movens zapoznania Anny H. z Marianem D. drobnym biznesmenem spod Leżajska, który korumpował wpływowe osoby na prawo i lewo. Powstał układ, w którym prokurator apelacyjna pozostawała na usługach biznesmena. Obiecała pomoc w załatwieniu pozytywnej oceny z egzaminu adwokackiego dla córki Mariana D. (SMS do tatusia: Boję się, że będzie kiepsko, ale zda!). Próbowała wpływać na dyrektora izby skarbowej, aby przyjął korzystną dla biznesmena decyzję podatkową. Miała też inspirować akty oskarżenia wymierzone w jego przeciwników. Innym przestępstwem zarzucanym oskarżonej było przedłożenie fałszywych dokumentów w celu uzyskania 350 tys. zł pożyczki z Ministerstwa Sprawiedliwości. Jako ekwiwalent za świadczone Marianowi D. usługi, Anna H. otrzymała łącznie 170 tys. zł, markowe alkohole oraz świadczenie usług budowlanych.
Sąd II instancji zmienił wyrok sądu rejonowego, który uznał H. winną wszystkich sześciu zarzutów.To był zarzut przyjęcia 60 tys. zł od przedsiębiorcy. Sąd przyjął, że ona przyjęła te pieniądze, ale z uwagi na towarzyszące temu okoliczności, nie miało to charakteru przestępstwa. To według sądu była pożyczka. Nie było sprzedajności urzędniczej. Innymi słowy sąd uznał, że H. pieniądze te przyjęła, ale w konkretnych okolicznościach, w jakich to nastąpiło, nie było to zachowanie polegające na tak zwanej sprzedajności urzędniczej - wyjaśniał rzecznik prasowy tarnowskiego sądu Tomasz Kozioł.
W sprawie wyroku zabrał głos minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro:
Taki wyrok zostanie odebrany przez opinię publiczną jako przekaz, że skorumpowani sędziowie lub prokuratorzy mogą czuć się bezkarni, jeśli będą brać łapówki w formie rzekomej pożyczki. To w konsekwencji będzie fatalnie rzutować na ocenę całego wymiaru sprawiedliwości . Taki wyrok w apelacji jest skandalicznie niski, a kuriozalna i nielogiczna argumentacja sądu rujnuje wiarygodność polskiego sądownictwa. Uważam, że wyrok Sądu Okręgowego w Tarnowie będzie odebrany przez społeczeństwo jako legalizacja korupcji trzeciej władzy, co kruszy fundamenty państwa, które musi być dla każdego obywatela trwałym gwarantem praw.
W związku z tym Zbigniew Ziobro polecił prokuraturze pilne sporządzenie kasacji do Sądu Najwyższego.
Jak na tytułowe pytanie odpowie Sąd Najwyższy? Czy “przyklepie” ten skandaliczny wyrok? Bez wątpienia wydane postanowienie będzie miało fundamentalne znaczenie dla kontynuowania rządów przez Zjednoczoną Prawicę.
obv
Inne tematy w dziale Społeczeństwo