Był pierwszym polskim żużlowcem, który zdobył tytuł indywidualnego mistrza Świata na żużlu w 1973 roku. Miał 71 lat. Jerzy Szczakiel był wychowankiem opolskiego Kolejarza, którego zawodnikiem pozostał do końca swojej kariery. Finał IMŚ miał miejsce w Chorzowie. Na trybunach chorzowskiego "Kotła Czarownic" zasiadło 110 tys. widzów. Zawody miały dramatyczny przebieg. Po 20 biegach Szczakiel miał tyle samo punktów, co Nowozelandczyk Ivan Mauger. O wygranej zadecydował bieg dodatkowy. Dwa lata wcześniej z Andrzejem Wyglendą (ROW Rybnik) zdobył złoty medal mistrzostw świata par na torze w Rybniku. W 1974 roku sięgnął po brąz drużynowych MŚ wraz z Zenkiem Plechem, Janem Muchą oraz Andrzejem Jurczyńskim. Karierę zakończył niestety przedwcześnie. Cztery lata po pamiętnym chorzowskim finale uczestniczył w dramatycznym wypadku, zderzył się na torze z Józefem Jarmułą (ach, ten Jarmuła). Ostatecznie rozstał się z "czarnym sportem" w 1979 roku.
Był ikoną sportu, nie tylko naszego opolskiego, bo póki co to żaden z Polaków podwójnym mistrzem świata nie był. Życzę tego z całego serca tym naszym gwiazdom, ale póki co, to jemu te splendory największe pisać i dawać. Wszedł w ten ostatni swój wiraż pełnym gazem i dotarł do tej mety. I pozostawił taką ciszę i pustkę.
- tak pożegnał Mistrza wiceprezes Towarzystwa Sportowego Kolejarz Lucjusz Bilik.
Relacja z finału z komentarzem Jana Ciszewskiego
Inne tematy w dziale Sport