nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
293
BLOG

Stop tzw. spowiedzi dzieci

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Społeczeństwo Obserwuj notkę 29

...moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina...


Do kościoła można chodzić, lub nie. Tak jak wierzyć w któregoś z bogów, co nie jest z chodzeniem tożsame, lub nie wierzyć. Podobnie można wierzyć, że spowiedź jest rozmową z którymś z owych bogów. A czy można nie chodzić, w żadnego z bogów nie wierzyć, a mimo to szczerze i bez przykrości się spowiadać?

Jeśli sama już tylko religijność miałaby czynić człowieka lepszym, to nie ma żadnych przeszkód, by z tego co nam w nas ciąży zwierzać się  np. przysłowiowej matce naturze. Harmonii w niej zawartej. Na niej budować naszą ludzką etykę, niezaprzeczalnie bowiem jej elementem, tak jak i własnej pierzynki kulturowej, przypadkowo jesteśmy. I nie trzeba zaraz obejmować drzewa czy klękać przed nim, wszystko dzieje się przecież tylko w naszej głowie. Spowiadamy się czasem przecież i wygodnie w fotelu, w samotności i z nogami na stole, czyli z odrobiną dystansu do siebie. Albo na koncercie muzycznym. 

Z podobnym skutkiem można wyspowiadać się przyjacielowi czy bliskiemu, jeśli jest taka potrzeba, jeśli daje to ukojenie, pomaga wewnętrznie coś uporządkować, zmienić, naprawić. Spowiedź jest więc dobrem, aktywem spowiadającego się. I zarazem cennym darem, który spowiadający się ofiarowuje. 

Wsadzenie jej w ramy obowiązku jest pierwszym poważnym zgrzytem w przypadku próby sprawdzania jej wiarygodności. Obowiązku wobec przypadkowego obcego człowieka, o którym nic nie wiemy, zgrzytem kolejnym i wcale nie ostatnim. No ale gdy tak to sobie akurat już umyśliliśmy, wierzymy, że spowiadając się potencjalnemu kościelnemu pedofilowi i tak jednak rozmawiamy z naszym bogiem, to nic przecież innym do tego. Niech sobie zgrzyta wszystko jak chce, uszy i oczy zawsze można w odpowiednim czasie przymknąć. Przecież...

Problem tylko w tym, że w przypadku dzieci nie są to już nasze oczy i uszy. Tak jak ciało dziecka nie jest do bicia, tak jego umysł nie jest do okładania go swoimi przyjemnościami czy potrzebami. 

Jeśli jako dorośli macie takie potrzeby wyznaniowe, wolna wola. Jeśli natomiast własnymi potrzebami i fantazjami zamierzacie meblować umysły swoich dzieci, to absolutnie nie zapominajcie każdorazowo szczerze i gorąco wyspowiadać się z tego.

Oczywiście tylko wtedy, gdy dziecko komunikuje Wam przykrość z obcowania z ową Waszą potrzebą.



Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (29)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo