Cudną propagandową perełkę ustrzeliłem dzisiaj sobie i Czytelnikom: A taki ****odpowiedziałbym używając współczesnej polszczyzny, ordynowanej nam przez koalicję 13 grudnia...
W oczy zapewne miała tu bić świętojebliwość autora tego pisowskiego cacuszka i trzeba przyznać, że nawet jeśli jego główny cel był jednak inny, to to akurat udało mu się znakomicie. Bije. Udanie zaznaczył jak bardzo jest inny od zjawiska budzącego jego absmak. No ale tryb był warunkowy, ironiczny. W pewien sposób nawet autoironiczny. Zaznaczył przecież (chyba żeby swoją świętojebliwość uczynić jednak nieco zdystansowaną), że tak by tylko wtedy odpowiedział, gdyby był "po tamtej stronie".
Co odpowiedziałbym mu na to? Rozumiejąc "polszczyznę" choćby tak jak definiował swoje "polactwo" Ziemkiewicz, jako swoistą mentalną przypadłość, odpowiedziałbym mu prosto. Popatrz sobie na polszczyznę PiS, świętojebliwy rycerzu. Podstaw sobie pod tę polszczyznę choćby urodę kłamstwa smoleńskiego. Dopowiedziałbym, oczywiście używając współczesnej polszczyzny pisowskiej, parszywego. Podstaw urodę pisowskiego szczucia, pomawiania, urodę plucia na prawo i konstytucję. Porównaj sobie teraz ordynarność samego grubego słowa, z ordynarnością istoty tego co ma opisywać owo grube słowo. Co Ci wyszło? Że nie powiedziałbyś, że łajdactwo (sk...stwo) to łajdactwo? I dlatego dopuszczasz czynienie łajdactwa, ale już adekwatne nazwanie tego aż tak Cię boli?
Nie udawaj więc, że nie wiesz na co zaledwie odpowiedzią jest osiem gwiazdek, Siukum.
Wiesz w jakim celu przekraczającego swoją granicę chama wali się w pysk? By pysk puchł.
Żartowałem. By z polszczyzny nie robił sobie taniej dziwki.
Inne tematy w dziale Polityka
