nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
176
BLOG

"Uczucia wierzących" contra​ Liberté, Égalité, Fraternité

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Społeczeństwo Obserwuj notkę 35

Czy są np. tym samym co wartości osobiste osób transpłciowych czy homoseksualnych, które są przez większość wierzących programowo wręcz nieszanowane? Nie wydaje mi się. Osobą seksualnie czy też biologicznie nienormatywną się rodzi i jest, osobą fundamentalną religijnie się staje. I to w zasadzie na własne życzenie, nie skupiając się tym razem niepotrzebnie na oczywistej roli indoktrynatorów.  

Uczucia ludzkie pt. 'kim jestem', kontra uczucia pt. kim mi się wydaje, że jestem - kim wierzę, że jestem. Nie wstydzę się Jezusa, dlatego bezmyślnie będę tłukł w to, w co instytucjonalny kościół rozmyślnie tłuc karze. To też jest przyczynek do baczniejszego przyjrzeniu się religijności, które to przypatrywanie religianci nazywają atakiem na ich uczucia. Obojnak czy transseksualista nie wymyśla sobie siebie, taki jest i żadnej religii nic do tego. Religię i wiarę człowiek wymyślił i każdy ma prawo zrecenzować ten fakt. Nawet wyśmiewając jeżeli wydaje mu się śmieszna, czy krytykując gdy wydaje mu się szkodliwa.

Katolicki (tak jak każdy inny religijny) koncept zbudowany jest na nieprawdach i wykluczaniu. Na mitach i polaryzacji. Na zwykłej obłudzie de facto. Jeden jest diabłem wcielonym, drugi po prostu nadbogiem. Jest więc nad-rasa i osobniki już z dogmatu niepełnowartościowe. Religie niestety tyleż łączą, co i dzielą. I dzielą też oczywiście samych wierzących między sobą. Banalna konsekwencja, banalna lekkość faszyzmu. 

To teraz krótkie proste pytanie. Skoro człowiek wymyślił sobie alegorię pt. Ostatnia Wieczerza, to czy człowiek może ją redefiniować? Czy może ją kontestować, poddawać analizie, reinterpretować czy też zwyczajnie tylko się uśmiechać?

Uśmiechać, że to co prawda infantylna bajka, ale przyjazna wszystkim ludzim, a nie tylko samonamaszczającym się wybrańcom. Traktującym tylko siebie poważnie i z szacunkiem. 

Religiantów, chyba dzięki nabytej w życiu dyplomacji i wrodzonej grzeczności, nazywam osobami poszukującymi. Choć może nieco na wyrost. Szukają ponoć prawdy. Oznacza to, że szukają jej przede wszystkim w sobie. I teraz w zasadzie wszystko już w tej układance się zgadza. Szukajcie a znajdziecie.

Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (35)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo