nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
143
BLOG

Katolicko kopana Polska

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Polityka Obserwuj notkę 2

Powiedz mi jakiego jesteś wyznania, a powiem ci jak będziesz klęczeć na boisku. I poza nim.

I tak jak odmienny od polskiego jest katolicyzm hiszpański, tak różna będzie piłkarskość w tych krajach. W Hiszpanii oprócz talentu przysłowiowy Pan daje adeptowi worek na buty piłkarskie i radość z gry. W RP obowiązkowy wór pokutny i garbienie się przed byle panem trenerem, który za młodu garbił się przed innymi. Taka struktura społeczna. No bo nieważne przecież, by Polska była szczęśliwa i dostatnia, bo pierwsze zawsze jest, by była katolicka. Klęcząca gdzie tylko skrawek równego placu. Taka fala.  

Jeżeli polscy religianci za autorytety mają Rydzyka, Wojtyłę, czy owego profesora od Kpinomira, to ich dzieci za trenerów mają podobnych wychowawców. Nie szkoleniowców pielęgnujących radość z gry, lecz feudałów strzegących hierarchii i własnych dóbr. Konserwatystów i tradycjonalistów. Kunktatorów i cerberów.

Polscy piłkarze od dziecka uczeni są karności. Oczywiście nie tylko na boisku. Zahukanie, to polska cecha narodowa. Kaczyńskiego "wstawanie z kolan" to nie żaden bohaterski zryw, to rozczulająco szczere wyjawianie kompleksów. Osobiste de facto kogutowanie, że już zaraz, już za chwileczkę z kolan tych swoich udręczonych wstanę. Przed Rydzykiem, ale tylko do następnego razu i na mały medialny momencik.

Na polską piłkę, polski sport, wpływ ma nie tylko sportowy trening, ale struktura społeczna i wynikający z niej duch narodowy, który pompowany jest u nas cierpiętnictwem i nadzwyczajną misją, a nie zwykłą radością i swobodą. Dlatego piłkarz Grosicki inaczej się żegna przed wejściem na boisko, niż kopacz Messi. Niby oboje robią to dla kibiców, ale Messi bardziej dla siebie, a Grosik bardziej o cud. I o większą przychylność zarówno kibiców, jak i kiboli. Katolickich po polsku rzecz jasna. Grosicki z piłką szarżuje, Messi piłką i grą się bawi. I nie czarujmy się. Lewandowski to inny Grosicki, tylko dołączył do tego szarżowanie na treningach. Piłkarskie niedostatki nadrabia tytaniczną pracą i ambicją. Stąd jego piłkarstwo to mniej radość, a bardziej walka. A rzecz jak zwykle w proporcjach. 

Dlatego piłkarsko nigdy nie wstaliśmy z kolan. Przez ten niedobór pierwiastka zwykłej radosności. Mentalnie jako Europejczycy tak samo. Wciąż koniecznie musimy wstawać, zamiast stać tylko na własnych nogach. A potem nikt w tym kraju nie wie, dlaczego nie wychodzi nam w piłkę. A nie wychodzi, bo sami trzymamy piłkarzy od dziecka za pyski. Taka religia, takie tradycje.

Brawo więc Zieliński za odwagę powiedzenia, że z Austrią nie zagrali źle. Za próbę bronienia własnej piłkarskiej godności. Za co zaraz się oczywiście Polska cała rzuci mu do gardła. I o to w tym polskim kopaniu się po kostkach właśnie chodzi. Schyl czoło i bij pokłony, a może będzie ci wybaczone. No to do krzyżowania tych "fajtłapów", Polacy.



Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka