Na wstępie uprzejmie wyjaśnię, dlaczego sam siebie nie pytam, czy nie dziwi mnie, że syn trzyma akta prokuratorskie sprawy dotyczącej swojego zmarłego ojca w domowej szufladzie. Nie pytam, bo przypadkowo z góry już znam swoją ewentualną odpowiedź. Dziwi zdumiewająco. Dlatego pytaniem z ukrytą tezą zwracam się do innych ludzi, czy i dla nich nie jest to zdumiewające.
A skoro w takim tendencyjnym pytaniu jest oczywiście i ukryta teza, to ryzykuję, że trafię na kogoś, dla kto zdumiewające absolutnie nie jest, zatem niczym z wzorów matematycznych mi wychodzi, że dla mnie też nie powinno być. Zwłaszcza, że chodzi o PiSludzi.
Syn zmarłego ojca ma prawo trzymać w szufladzie akta prokuratorskie dotyczące ojca. Zresztą żywego czy zmarłego żadna różnica. Zmarłego nawet bardziej, bo żyjący ojciec miałby przecież większe prawo do trzymania akt w swojej sprawie w szufladzie niż syn. I już nie tylko, że jest ojcem, tylko dlatego, że sprawa jest przecież jego.
No ale skoro ojciec nie żyje, to syn dziedzicząc automatycznie staje się pełnoprawnym i zasadzie jedynym jako najstarszy wciąż żyjący syn właścicielem akt. Przy czym nawet gdyby i ojciec żył, to zawsze mógłby przecież synowi akta pożyczyć na chwilę, lub też np. podarować. Sprawa w zasadzie jest czysta i oczywista.
Pozornie niestety, bo żyjąca żona zmarłego ojca tegoż syna też ma przecież prawo do trzymania tych akt w swojej szufladzie. A zarazem też dziedziczy.
Dlatego nikt raczej nie powinien być zdumiony, gdy wkrótce o legalności przebywania prokuratorskich akt w prywatnej szufladzie wypowiedzieć się postanowiłaby szacowna małżonka zmarłego. Wypowiedzieć, rozwiać ostatnie kosmetyczne w zasadzie już tylko wątpliwości, a w zbójców rzucić kamieniem. Skądinąd z pewnością nie ma nic przeciwko, żeby i pierworodny potrzymał sobie dotyczące zmarłego męża prokuratorskie akta w strzeżonej kamerami i dronami szufladzie.
Po czym wystąpi oczywiście o bezzwłoczne oddanie akt. Oczywiście do herr Tuska.
A jak nie, to poszczuje synalkiem i jego szczeniętami.
Inne tematy w dziale Polityka