...Tchórze umierają wiele razy przed śmiercią. Odważny człowiek nigdy nie smakuje śmierci, tylko raz...
Niebywały tupet Zbigniewa Ziobro nie będzie dzisiaj specjalnie wiele ważył. Polska będzie dzisiaj ciut bardziej uśmiechnięta - pisowska arogancja nie zepsuje rodakom humoru tak, jakby tego chciała. Kopacze piłki pokazali charakter. I nie zmieniłaby tego nawet ich przegrana w karnych.
Wystarczy tylko robić swoje, a jak to mówią ci, którzy niczego ponoć nie muszą się bać, Bóg swoich zawsze rozpozna. Zbigniew Ziobro i PiS też nie muszą, jeśli po prostu są uczciwi. Skądinąd swoje od samej katastrofy w Smoleńsku jak najbardziej uczciwie robili, więc jakiekolwiek ewentualne reklamacje wyłącznie do pana Boga.
Pułapka oczywiście w tym, że Zbigniew Ziobro ostatnie 8 lat faktycznie mógł się poczuć niczym pan Bóg. I niestety, tę swoją szansę chyba aż nazbyt skwapliwie wykorzystał. Ale sam się na ten podetknięty mu salceson rzucił - zdecydowanie zbyt mocno w siebie uwierzył. Choć sama już tylko praktyka nieubłaganie przecież wskazuje, że nikt nie jest ponad prawem - nawet sam pan Bóg. A przynajmniej na pewno nie powinien, jeśli oczekujemy na tym świecie prawdziwej równości. Równego prawa dla wszystkich i takiej samej dla wszystkich sprawiedliwości. Uczenie ludzi, że są na tym świecie lepsi i gorsi, prędzej czy później zawsze się mści. Pan Ziobro doskonałym tego przykładem.
Wojciech Szczęsny nie udawał wczoraj Boga. Też paradoksalnie robił tylko swoje. I akurat jemu wczoraj się udało. Jaki z tego morał?
Rzucił się w dobrą stronę.
Inne tematy w dziale Polityka