Następna umrze również w atmosferze wyniosłej obojętności prolajferów, w smrodzie strachu lekarzy i nadaktywności higienicznej "będących za życiem" polityków. Znowu starannie będą myli ręce. To będzie taki narodowy rytuał. Być może następna umrze już dzisiaj, a może właśnie umiera? W każdym razie administratorzy i twórcy piekła kobiet przekazy dnia mają już jakby co gotowe.
W tle wychodzić będą zmarłej smsy, w których znowu wyczytamy bezradność, przerażenie i brak nadziei. De facto oczekiwanie na egzekucję. Dlaczego? Bo grupka fanatyków zdołała zaszantażować kogo trzeba, że płód jest ważniejszy niż matka.
Nie liczy się już co uważa i czuje matka. Teraz święte jest, co uważa jakiś pan i jakaś pani, którzy są "za życiem". Polskie kobiety będą umierały, bo dla jakiegoś Dzierżanowskiego i jakiejś Godek życie jest "święte".
Zlepek komórek bez mózgu jest święty, matki życie święte jest już mniej, a gdy trzeba, to w zasadzie wcale. Decyduje o tym dzisiejsza święta inkwizycja. Święte wg obywatelskiej inkwizycji jest więc bezmózgowie, a matka co najwyżej wygodna i wyrodna. I w zasadzie potencjalnie czyhająca na święte w niej życie. Dlatego eskalacja opresji będzie postępowała, a wraz z nią umierać będzie proporcjonalnie więcej polskich kobiet. I wszystko to jest jasne, logiczne i zrozumiałe, bo największym zagrożeniem dla sekty uprawiającej w Polsce kult płodu są właśnie polskie kobiety.
Stojący wygodnie w cieniu ojciec chrzestny tej krwawej świętej imprezki, w jakimś swoim nagłym przypływie czegoś, szyderczo odwarkuje każdej polskiej kobiecie z płodem w brzuchu coś w stylu, że gdy ta chce bezpiecznie czuć się w szpitalu, to nie widzi problemu, ale nie u niego w kraju.
No ale może tkwi w tym nawet i jakiś głęboko zawoalowany humanitaryzm... Wskazówka...? Przyzwolenie...? Usprawiedliwienie...? W ten sposób dziesiątki kobiet przecież nie umrą. Inne już umierają.
Inne tematy w dziale Polityka