Sprawa niesłusznie skazanego za gwałt i zabójstwo Pana Komendy, znów wywołała dyskusję n/t naszego systemu niesprawiedliwości: prokuratorów, sędziów ale także adwokatów, (a może i radców prawnych itd.) - o adwokatach wspomniał m.in. Pan red. Jachowicz, za co mu chwała! Mimo, że sprawa po raz kolejny jest na tapecie, znów wszyscy omijają punkt...
Lenin a za nim Stalin, zawsze twierdzili, że kluczem do wszystkiego są kadry. Dobór odpowiednich ludzi. Próbuję zrozumieć, dlaczego, aby dostać się do Policji, Służb Specjalnych itd. trzeba przejść testy psychologiczne. To za ich sprawą większość kandydatów żegna się z marzeniami o pracy w w/w instytucjach. Ale jakie kryteria musi spełnić przyszły prokurator lub sędzia? Oczywiście, poza posiadaniem w rodzinie sędziego lub prokuratora - jak było do niedawna? Skończyć prawo i dostać się na aplikację - zostać asesorem. A następnie rozpocząć, z marszu, samodzielną pracę prokuratora lub sędziego i decydować o życiu, zdrowiu i majątku obywateli. Czy tylko mi się wydaje, że coś jest nie na miejscu?
Wszelkie patologie - o których mógłbym długo i namiętnie rozprawiać, - naszego nieszczęsnego systemu niesprawiedliwości biorą swój początek z tej przyczyny, że jest zupełny brak selekcji do zawodów takich, jak w/w. Co do adwokatów, radców prawnych - a niech tam! Nich nimi będą ci wszyscy, co skończyli prawo i zdali egzamin państwowy (nie korporacyjny!). Każdy - bez cenzusów, ilu w danym roku dopuścić. Ale w przypadku sędziów i prokuratorów, powinno się jednak organizować złożone testy psychologiczne. Powinno się krzyżowo na przestrzeni całego okresu asesury, badać predyspozycje psychologiczne przyszłych prokuratorów (o sędziach jeszcze dopowiem później). Bardziej, niźli to się robi w przypadku Policji.
Przyszły kandydat na prokuratora powinien obowiązkowo przejść test osobowości Junga. Premiowani do zawodu powinny być typy INTP i INTJ - typy osobowości zdolne do chłodnego osądu sytuacji i wydawania opinii na podstawie tylko i wyłącznie przesłanek racjonalnych. Pozbawieni "empatycznego" zaburzenia wpływającego na ich osąd - czyli bez emocji, na zimno. Powinni ponadto przejść test zaburzeń osobowości. Nie wszystkie moim zdaniem dyskwalifikują. Schizoid i Schizotypal w tym zawodzie mogą sie przydać. Podobnie niski próg zależności. Dyskwalifikujące są zaś Borderline i wysoki próg Zależności. Ponadto obowiązkowe testy inteligencji i próg dopuszczenia do zawodu na poziomie minimum 130 punktów IQ. Gdyby wprowadzić takie kryterium, pewnie z 90 procent prokuratorów musiałaby się pożegnać z zawodem - nie wspominając o sędziach (a zwłaszcza sędzinach).
A propos sędziów. To jakieś horrendum, że sędzią może w Polsce zostać młody, niedoświadczony życiowo człowiek - płci dowolnej. Kończy taka dziunia, lub dziunio prawo, dostaje się na asesora sądowego (mniejsza o to, czy dlatego, ze tatuś lub mamusia już są sędziami) i co...? 4 lata i już może skazywać?! Na zachodzie zawód sędziego jest otwarty dla osób z określonym dorobkiem prawnym. Zwłaszcza w systemach anglosaskich. Sędzią zostaje ktoś, kto był już przez kilka lat adwokatem lub prokuratorem a najlepiej i jednym i drugim - aby mieć wyrobiony osąd na sprawę wymiaru sprawiedliwości z obu jego stron. A w Polsce, jak za Stalina - nominujemy ciebie sędzią i już! Wystarczy! To jest po prostu chore! Gdzie taka dziunia ma doświadczenie życiowe - o zawodowym nie wspominając?! I tylko potem mamy pasję wyroków z dupy, bo się coś pani sędzi uwidziało - począwszy od spraw rodzinnych, a skończywszy na ostatnim wyroku sądu dyscyplinarnego dla innego sędziego - złodzieja. I tylko wystarczy spojrzeć na japkę takiej sędzi i wymalowane nań emocje. I zawołać o pomstę do Nieba: Boże, widzisz to i nie grzmisz?!
Dlatego o ile prokuratorem mogłaby zostać osoba która by przeszła ścieżkę, jaką pow. opisałem, tak sędzią powinna być tylko osoba, która ma już staż 15 lat pracy w zawodach prawniczych, z czego minimum 5-letni jako prokurator i minimum 5-letni jako adwokat. W ten sposób załatwilibyśmy kryterium i psychologiczne (aby zostać prokuratorem, musieliby przejść testy) i doświadczenia zawodowego a także życiowego - sądzić przestaliby niedojrzali emocjonalnie (niektórzy mimo wieku nigdy nie dojrzewają), młodzi, pozbawieni doświadczeń realnego życia ludzie wyobcowani de facto ze społeczeństwa. Ludzie kierujący się emocjami i własnymi idiosynkrazjami. Tylko to może być i musi się stać, pierwszym krokiem do naprawy systemu wymiaru sprawiedliwości. Zeń wypływają wszystkie kolejne patologie, które nie raz już wymieniałem.
Jeśli pow. przeprowadzimy, to nawet może pozostać KPK i KPC w obecnym kształcie - zakładające pewne cechy i przymioty sędziów a priori. Bo bez nich, to człowiek przed sądem jest uje..ny na wstępie. Zwłaszcza, jeśli go nie stać na adwokata i tym bardziej, jeśli sprawa jest niekasacyjna. Jeśli nie stać cię na adwokata, ale jakimś cudem dostaniesz adwokata z urzędu (w sprawie cywilnej - w karnej z automatu, zwłaszcza przy cięższym kalibrze), to taki adwokat na ogół będzie miał Ciebie w dupie - marne pieniądze a kupa roboty. Na tobie nie zarobi. Formalnie będzie wszystko cacy, ale i tak dostaniesz po dupie - bo nikomu nie zależy. A jeśli i tego nie masz, to tym bardziej. Niezawisłość sędziowska i zasada swobodnej oceny materiału dowodowego sprawiają, że zwłaszcza w sprawach niekasacyjnych, zapadają wyroki dosłownie z dupy! A żaden sąd wyższej instancji nigdy ich nie uchyli - bo podważałby tym samym kompetencje sędziego, który wydał taki wyrok. Więc nawet jeśli wytkniesz w apelacji oczywiste błędy i uchybienia sądu rejonowego, to i tak, zdaniem sądu okręgowego (sprawy niekasacyjne - o zbyt niskiej kwocie wartości przedmiotu sporu), orzekną, jak orzekną. A ty się frajerze bujaj. Podobnie ze sprawami karnymi itp. itd.
Ale zamiast się babrać w Kodeksach Postępowania, czy to Karnego, czy Cywilnego i usiłować naprawiać podobne do pow. patologię, trzeba najpierw zmienić KADRY. Aby przestały być leninowskimi czy wręcz stalinowskimi - w swej naturze. Aby zatrudnieni weń ludzie mieli odpowiednie kwalifikacje, nie tylko formalne, ale też predyspozycje mentalne. A o ich postawie moralnej, aby świadczył dotychczasowy, minimum 15-letni, przebieg kariery prawniczej. Wtedy i TYLKO WTEDY, może (zaznaczam, że MOŻE!), coś się zmieni w Polsce na lepsze. Bez tego, będzie, jak jest - tak samo, tylko że inaczej. Bowiem wiele musi się zmienić, aby wszystko pozostało po staremu...
To tyle tyt. moich refleksji o bezmiarze sprawiedliwości w Polsce.
RMH
Inne tematy w dziale Społeczeństwo