Tytuł poniekąd kontrowersyjny. I dobrze! Ma przyciągnąć uwagę. Do napisania tej notatki zainspirował mnie wpis Rafała Ziemkiewicza na jego blogu - polecam się z nim zapoznać przed dalszą lekturą. Oto on: "III RP jako szmonces". A teraz mój komentarz:
Coś w tym jest. Co więcej, mnie brakuje tych bardziej polskich od Polaków, Żydów, których nota bene, uważam za Polaków (chcieli być Polakami, spolonizowali się). Wolę ich 100kroć bardziej od antypolskich Lemingów a chyba już nienawiścią - przyznam szczerze, - darze tych Antypolskich Żydów, co to wykoślawiają historię i oczerniają Polskę i Polaków - czy to z USA, Niemiec, Izraela, czy nawet z Polski (sic!) to czynią.
Dla mnie, choć może zabrzmi to trochę rasistowsko, "dzielę Żydów" na następujące kategorie:
1) Polaków (którzy nimi się czują i chcą być -ot po prostu Polacy, czasami pamiętający, że są żydowskiego pochodzenia a czasami nawet nie - i nawet bym im tego nie przypominał, jeśli zapomnieli).
2) Polskich Żydów, - czujących się zarazem Polakami, jak i Żydami, przy czym nie ma sprzeczności w ich byciu i jednymi i drugimi, którzy Polskę szanują, kochają a jednocześnie chcą zachować swoją religię, obyczaje, tradycję. Póki mogą i stać ich na polski patriotyzm, póty mi ich żydowskość jest obojętna.
3) Żydów z Polski, - i wśród tych są ludzie, którzy w Polsce mają korzenie, ale Polski nie kochają i nie szanują, częstokroć mają do Polaków wrogi stosunek. Są wśród nich zarazem mieszkańcy Izraela, jak i (przede wszystkim) USA, ale też wielu "rezydentów" Polski jest wśród tych Żydów.
Wreszcie grupa nr 4) Żydzi spoza Polski, - ci mnie nic nie obchodzą, tak, jak mnie nic nie obchodzą Zulusi, Eskimosi, Chilijczycy, czy Tajowie. Mam wobec nich znamienicie obojętny stosunek.
Ot, tak "kategoryzuję Żydów".
rmh
Inne tematy w dziale Kultura