neosofista neosofista
337
BLOG

Menażeria

neosofista neosofista Rozmaitości Obserwuj notkę 11

Rozmawiałem na FB z Kolegą. Powiedzmy, że mnie inspiruje do napisania scenariusza filmowego, którego zaś inspiracją byłby niesławny żywot Ludwika Kalksteina. Pożaliłem mu się bowiem, a propos kontynuacji "Stawki...", że to jest właśnie idealny materiał na scenariusz filmowy. Że już kilka lat temu żaliłem się, iż nikt niestety w Polsce takiego filmu nie nakręci, bo to niepoprawne politycznie a nawet jeśli, to pewnie film będzie do d... A jest o czym i pisać i co kręcić. Żywot Kalksteina mogłby być pretkestem, na którego tle możnaby pokazać kawał polskiej historii. Historii SpecSłużb i ich kuchni - tego, jak weń gotowano Polskę! Powiem szczerze, temat kuszący, ale czy akurat ja nadaję się do tego, aby o tym pisać? Niby napisałem kiedyś "Polską Rzeczpospolitą Specjalną"i nawet niektórzy, ci, co ją przeczytali, uznali, że piszę ciekawie i w sposób wciągający, jednakże znacząca część mej publiki i nie tylko publiki ma mnie za grafomana. Hm...

Reklama
Kiedyś nawet pewna amatorska/akademicka trupa teatralna zgłosiła się do mnie, abym zaadaptował na potrzeby sztuki - krótkiej, swój wpis blogowy. Kurczę, ze wstydem wyznaję, że się nie podjąłem. Chyba stchurzyłem.  Powiedzcie, źle zrobiłem? Oto ten wpis, zaczynek niedoszłej sztuki teatealnej:

 

UWAGA! Poniższy tekst zawiera słowa uznawane powszechnie za wulgarne. Jeśli nie jesteś pełnoletni lub czułbyś się urażony je czytając, nie czytaj. Administrację Salonu zaś proszę o nie ukrywanie notatki z tego powodu, gdyż zawarłem niniejsze ostrzeżenie.

 

Reklama
18 października 2006

Menażeria


Sex?... Ale sex jest nudny! (…) i przereklamowany! A w ogóle, to przecież nie chodzi o to, by „złapać króliczka”, ale by „gonić króliczka”! Nie uważasz?... –
Słyszeliście już to kiedyś? Bo ja słyszałem… nawet kilka razy!; )

„Kuuuuuuuuurwaaaaaa!” – aż chce się powiedzieć…

- „Mówiłeś coś?”

- … Co?! Ja?! Nie! Nic! Nie... Skądże! Nic… niestety.

- „To dobrze”; )

 (…)

Hmm… Co Wy o tym sądzicie? Czy „Króliczek” miał rację?... A może jednak jej nie miał?! Co krok pisma, kobiety, „naukowcy” – wszyscy wokół powtarzają nam, że jesteśmy „zdobywcami” – że to „nasz instynkt”! Naszym przeznaczeniem jest zdobywać – polować, przynosić „mięsko” do domu. Że będziemy oceniani po tym, co przyniesiemy – czy to będą;

- „znów te wstrętne jagody, czy wreszcie wysilisz się i przyniesiesz dzika – Ubu z jaskini obok przyniósł swojej Bambam wczoraj wytrawnego dzika, a Ty co?! Znów te pieprzone jagody – nie będę jadła tych jagód! Wychodzę! Może Bambam mnie poczęstuje?… Wiesz? Ubu ma bardzo przystojnego brata…”

Doprawdy?! Nasze biologiczne przeznaczenie… Serio?! Aż strach mnie ogarnia... Czy ja w ogóle jestem facetem?! O zgrozo! Kim jestem?... Nijak nie chce mi się ruszać dupy i maszerować z powrotem do lasu, by polować na dzika! Co ta baba sobie w ogóle wyobraża – że kim jestem?! Pieprzonym tygrysem?! Że mi z pyska zwisają szablozębne kły?! Że co to, kurwa, jest? Mamy przecież już MMMCXXXVIII tysiąclecie przed Chrystusem! Przecież dookoła dokonał się już postęp, no nie?... Wczoraj na tam-tamach wybijali wiadomości – wiem, bo słuchałem!

Mężczyźni nie mają kieł! O patrzcie! Czy ja mam kły? [Eeee, aaaa – wyidziciee, ooo, nieme maam!] Nie mam! Czy one nie rozumieją, że dziki są żywe? Że dziki mają kły? Że dziki są wredne, podłe i podstępne i kiedy akurat wychodzę na polowanie, one uciekają?!

Co ona sobie myśli – że to jest moją pasją biegać po lesie z tą pieprzoną maczugą, wymachiwać nią, krzyczeć, wołać; „cip, cip kochany dziczku – mam dla ciebie trufle! Mmmm – jakie pyszne trufle!” – co ona sobie, kurwa, wyobraża?! Że urodzę jej tego pieprzonego dzika?!

Taaak… Pieprzony Ubu – pasożyt jeden! Już ja dobrze wiem, skąd on ma to mięso! Ten jego brat, Bruno – to lepsze ziółko! Ci dwaj to normalnie chodząca „afera mięsna”! W całym lesie nie ma pieprzonego dzika – ani jednego! A oni akurat mają dzika?... taaak?!:> Nikt, nigdy nie widział ich w lesie!

Sza! (…) Słuchajcie! (…) Słyszycie?... Słyszycie to, co ja?! Ciii… To krzaki się trzęsą – chyba słyszę dzika! (…) Ciii… - to dzik, słyszę jak chrumka, podlec jeden! Czekajcie! Zaraz załapię dzika!!!

(…)

Łubudu!

A masz skurwysynie!
Bam! Bam Bam! – maczugą!

(Mija kilka minut na słonecznym zegarze.)

Ufff… Odpocząłem! Co my tu mamy?... Dorodnego dzika! Dwa kły. Wielkie! Łeb potężny, zakrwawiona szczecina! Taaak… mam dzika!

Orzesz ty w mordę jeża kopany! Gdzie żeś się, kurwa, chował przede mną?! Co ty sobie, kurwa, myślałeś?! Czemuś się chował w tym jebanym lesie?!!! Myślałeś sobie pewnie, nierozumne zwierzę, że mi umkniesz???! Mi?!! Ha, Niewiaro! Myślałeś pewnie, żem się z Tobą bawił?! A masz! A masz! A masz! Masz za swoje!!!

(…)

Za karę zjem cię!

(…)

Nie mogłeś zdechnąć bliżej jaskini?...;| Co ja teraz kurwa – mam Cię targać z powrotem?! O ja pierdolę!!! I na co to wszystko?... Za co?... Za jakie grzechy, Wielka Niedźwiedzico?!

(…)

A „Króliczki”? Co one sobie wyobrażają?! Że facet to łowca?! Że będzie zawsze „sterczał z maczugą” gotów coś upolować?! Że chce mu się latać po lesie, wywijać „bacikiem” i szukać „zwierzyny” by ją nim „ogłuszyć”?! Nonsens! Przecież dokonał się już postęp, nie?... Słyszałem przecież! Tam-tamy wybiły…

Zastanawia mnie, dlaczego inteligentne, przynajmniej z pozoru, kobiety. Kobiety wyzwolone! Dla których stereotypy i biologiczne uprzedmiotowienie to „przeżytek” – echa dawnej epoki. Kobiety stawiające na samodzielność, negujące biologiczne odruchy, jakoś wciąż myślą jak „króliczki” – biegają wokół, a kiedy dostrzegą „swojego myśliwego” „kicają tu i tam” odprawiając „dziwny rytuał godowy”?!:(

Czego Wy, do cholery jasnej, chcecie?! Zdecydujcie się wreszcie… Proszę – uczyńcie to ze względu na nasze wspólne dzieci – niech one przynajmniej mają lepiej! Niech w ogóle powstaną, bo jeszcze trochę tego „kicania”, a serio wezmę maczugę i pójdą do „lasu” i jak znajdę „tego króliczka”, to nie będzie „to, tamto”! To „przypierdolę”!

Zgroza… - czy one nadal wierzą, że my – mężczyźni, chodzimy do lasu, by polować na dzika?! Skąd im się to wzięło w ich „rozumnych główkach”?! A jeśli nie wierzą już, to czemu wciąż skaczą, to bliżej, to dalej, „wywijają ogonkiem”, śmieją się nam w twarz?! Czego chcą w ogóle?! One?... „Inteligentne kobiety”?!:( Zwątpić można… Zakrzyknąć – „ja pierdolę”!

Żeby jeszcze właśnie, ale nie, niestety! Bo kobieta współczesna, ta z ambicją do bycia kimś więcej, niźli tłem mężczyzny, ma ideały! Te same, którymi szczyciły się jej praprababki –sufrażystki, ale rozwinięte! Dostosowane do dzisiejszych potrzeb. Jakie to potrzeby? Oczywiście - Feministyczne!

Tak… Dzisiejsza wyemancypowana kobieta jest Feministką – koniecznie, a jakże?! Nie zawsze do końca wie czym jest „Feminizm”, jakie ma korzenie, jakie nurty i że sam w sobie potrafi być po wielokroć sprzeczny! Dzisiejsza Feministka wie lepiej… - interpretuje go na swój własny sposób! Niekiedy tylko podparty kolorowym pismem. Zawsze jednak wie lepiej - jak jej aktualnie korzystniej!

Nie zgadzacie się ze mną? Sądzicie, że Wy takie nie jesteście? Wy wiecie na pewno czym był Feminizm, kiedy powstał, ile nurtów liczy, czym się one odznaczają i który właśnie Wy reprezentujecie. A w ogóle to nie jesteście „feministkami”! Uważacie że to prymitywne i głupie! Że to dobre dla „babo-chłopów” lub lesbijek – nie dla Was, nie abyście wzgardziły lesbijkami – bo w końcu je rozumiecie! Wy jednak macie mężczyzn…

Nie, zaraz! Wróć! Nie tak! Znów Wam „wsadzam w usta” coś, czego nie chcecie… powiedzieć, a przynajmniej nie chciałyście!;] – przede wszystkim partnerstwo! Wy nie macie mężczyzn! Wy macie PARTNERÓW! Mężczyzna musi być przede wszystkim partnerem… Takim co to przytuli, ale i „wygrzmoci”, takim co zrozumie, ale nie przewrażliwionym! Takim, co… „jest ideałem”! A czy Wy same umiecie być partnerką?... Czy Wy same jesteście „idealne”?

Już „widzę” głosy oburzenia „– zaraz zaraz…” Sza! Teraz ja tu piszę! :P

„Kobieta Fatalna” to w zasadzie nazwa zbiorcza. Określanie tym mianem jednej li tylko kobiety, to nadużycie – w istocie spłycenie całego problemu(a problem jest bardzo rozległy). Tak, jak wiele nurtów liczy feminizm i jak wiele twarzy ma emancypacja, tak wiele ma obliczy Panna(choć nie zawsze panna) Femme Fatale!

Czasem się zastanawiam, czy tylko ja mam takie „szczęście” w życiu?... Czy może także Wy dzielicie je ze mną? Macie, Drodzy Koledzy, takie przeżycie, w którym czujecie się jak „ćma lecąca do płomienia świecy”?! Czy czuliście kiedyś tak nie odparty pociąg do „jasności” – olśnienia, które Was poraża, że czujecie, iż nie można się mu oprzeć? Choćby Was parzyło?! A nawet czasem, na zmianę, ziębiło i chłodziło?!

Otóż ja tak miewam… a przynajmniej miewałem. Niczym nocny motyl zwodzony iluzją ciepła lgnę do… „nie wiem czego”:( Bo jak to określić? Kobieta piękna, z pozoru przynajmniej mądra – błyszcząca swą wiedzą i inteligencją! Przy bliższym poznaniu traci na „urodzie”. Nim to jednak nastąpi, nim da się nam poznać, nas zwodzi… Dlaczego? Bo mamy w naturze polowanie, łowy?! Bo lubimy „gonić króliczka”, a nie „go posiadać”?... Nie wydaje mi się…Bo nie może się przed nami odkryć! Bo musi powoli się nam „okazywać” – w kolejnych odsłonach. A dlaczego tak, robi?

Ilekroć spotykasz „kobietę fatalną” masz wrażenie „kupczenia”. Jakby ktoś licytował Ci „używany samochód” – diler chwali poprzedniego właściciela, stan podwozia, jakość opon. Wymieni ci olej gratis! Tylko weź go kup – to prawdziwa okazja! – za jedyne… $$$!Cena jest bez znaczenia – niezależnie jak wysoka i tak wiesz, że diler robi Cię w konia!

Kupujesz? Starasz się negocjować… Jaki frajer kupuje „kota w worku”? „Jazda próbna”, „te sprawy”… Kupujesz, powiedzmy. I tak „diler łaskę Ci zrobił”! Choćby „samą jazdą”! Było przecież „tylu chętnych”?! No nie ważne – kupiłeś. Jesteś „przekonany”? Gwarancja? Jaką masz gwarancję?! – wiesz, że i tak „feler” poznasz, w trakcie! Kiedy akurat „gwarancja”… wygaśnie. Co wtedy więc czynisz? Wtedy już wiesz wiele – wtedy „nagi posąg” nie ma już tajemnic. To jak z lekcją biologii – by ją pojąc, trzeba „wznieść się ponad” okładkę i sięgnąć w głąb księgi, a nawet doświadczyć – „liznąć odrobinę”, podejrzeć pod mikroskopem tkankę, komórki…

Słucham?! Ze niby mężczyźni… Co mężczyźni?; ) Mężczyźni także?... Ach! Ale teraz nie jest tu o nich właśnie! Zresztą to jest „męski punkt widzenia” – dla kobiet są dziesiątki blogów! Także tutaj! Na Onecie! Nie chcesz, nie czytaj! Idź dalej i mi głowy nie truj!

Na czym to ja „stanąłem”?.. A prawda! Na kobietach! Na „fatalnych prawdach”, które poznajemy z bliska. Bo co takiego do ukrycia ma „kobieta fatalna”? Co skrywa za maską sufrażystki? Co takiego tuszuje makijażem(że prawie nie widać, aby w ogóle go miała!), także wiedzy, inteligencji, etc.?... Co tuszuje tym wszystkim?! Co jest takie cenne, że trzeba to skrywać?! I dlaczego każda z Was, kobiet, coś skrywa?...

Fatalna kobieta ma coś najgorszego w świecie! Jest mieszanką dziecięcości(dziecinności?:>) z dojrzałością ciała! Ma w sobie to „czteroletnie dziecko”, które przekomarzając się pyta – „pobawisz się ze mną?” Kurwa! Czy to pedofilia?:(

Byłaby nią, gdyby nie to ciało, gdyby nie ten umysł – wiedza, inteligencja! Wtedy jej uśmiech szczerze goszczący na ustach w chwili rozbawienia i zakłopotania(takiego, jak wtedy, kiedy okaże się, że jej wiedza – a lubi się uczyć! – nie jest pełna), nie byłby „zaproszeniem”. A czy jest zaproszeniem?... Pedofile tłumaczą się – „ale przecież ona mnie prowokowała, nosiła takie obcisłe ubranko i jeszcze…” Ale ona przecież nie jest dzieckiem?! To nie „Lolita”, a ja nie jestem Nabokovem!

Forum jest jak „menażeria” – pełne wszelkich osobliwości, a pośród nich ja – jedna z nich. Dość charakterystyczny – śmiem twierdzić, osobnik płci męskiej lat 24. Gatunek Homo Sapiens Sapiens – podobno nawet dwa razy! Taki z wyglądu podobny do Pana – przepity nos, zarost, jak wprost z lasu! Długie włosy – nie tylko pod pachą! Zapach… myję się regularnie! Dwa razy do roku! :P Czegóż chcieć więcej?... Co więcej, podobno nie głupi! Jeno „gupkowaty” – i to tylko na POPiS!

Kiedyś, nie raz słyszałem, że jestem „pierdolnięty” lub „popierdolony”! Co to znaczy?... Nie dochodziłem… w każdym razie, chyba, lepiej Wy mnie znacie sami?! Po co więc to zmieniać?... Na co mówić cokolwiek?... Niech będzie, żem „popierdolony”! W „pojebanym świecie” całkiem nieźle się przystosowuję… Tu pojeb, tam pojeb – ino popierdolić z kim nie ma! Nawet głupoty!

Taaak. Cały Internet to menażeria – zbieranina różnej rodzaju hołoty! Tak, jak w życiu, tak, jak na ulicach! Czy każdemu z nich należy się szacunek? Przez godność dla samych siebie, tak – tylko czy ja siebie szanuję?... Nie! Z głupoty…

Już pisałem poprzednio, co robiłem na forum i dla jakiej „idei”. Zdarzyło mi się też kiedyś, że nie tylko po to… Pod różnymi nickami „żyjąc” w „świecie sieci” zderzamy się z ludźmi, takimi, jak my sami – realnymi w „realnym świecie”. Ci ludzie mają swoje życia, swoje emocje i swe własne, „prywatne sprawy”. Przychodzą tu, „na targ” – czasem jako ja, poszukać zwady!

Czasem szukają wspomnień… Czasem one wracają mimowolnie. Co wtedy? Ano wtedy się „zazębiamy”. Myślimy co się dzieje – de ja vu? Omamy?... Zaczynamy tropić swoje własne ślady! Czasem je odnajdujemy… lecz wtedy nie mamy odwagi.

Częściej jednak trafiamy na omamy! Na „coś” łudząco podobnego – to tylko wrażenie. Przy bliższym poznaniu czar pryska. Już wiemy, że byliśmy w błędzie – co wtedy?... „Ciągniemy” – „jakoś to będzie”; ) Skoro już sami, „szukając po śladach”, trop nowy „zwęszyliśmy”, to sprawdźmy „czym pachnie”.

Uuu… „nie pachnie” wcale! –
tak też poznałem kogoś, kto się mieni nickiem „Femme Fatale” – nie zupełnie trafnie. Od tego czasu zbywam, „jak Cię mogę”, tę natrętną… no właśnie! Ni prośbą, ni groźbą! Ni per noga, ni per kurwa nawet! Nie mogłem jej od siebie odstręczyć:( Kim, kurwa, ona jest, do diaska?!

Ten blog ma, jak to napisałem, odpowiedzieć też i na to pytanie… Ale skoro już coś robię, to czemu nie zrobić kilku rzeczy na raz? Czemu przy jednym ogniu nie upiec więcej, niźli jednej tylko pieczeni?! To nie ekologiczne – tak „marnować drewno”!!

Ktoś spyta… „szukasz dziewczyny?” – kolega wczoraj wieczór zapytał nie wprost mówiąc – „chyba jesteś zdesperowany?!”.Raczej sfrustrowany… Sfrustrowany na wielu poziomach mojej świadomości, rozeźlony z wielu, czasem mniej, czasem bardziej realnych powodów.
Wściekły o realia, które mnie krępują!

Słucham?... Że nie odpowiedziałem?... Że się wykręcam niby?!... Czy szukam?...

Szczerze?

„- TAK!!!”

Nie wrzeszcie tak! Słyszę…

Nie wiem… może już znalazłem?... Prędzej, czy później się to okaże! Sprawdzimy, w końcu, siebie nawzajem; ) Zobaczymy, czy jestem dla niej ideałem i czy ona jest ideałem dla mnie?... Czy może tylko „pozostaniemy przyjaciółmi”?...

„Femme Fatale” się rumieni – to nie o niej wcale!; )) Teraz się złości – z różu, do czerwieni nabrały wypieki na jej policzkach koloru!; )))

(…)

A na „kiego chuja”,
ktoś mądry zada pewnie pytanie, ci taka kobieta?! „Nie ma ideałów”!Wszak sam o tym pisałem… Ideały są w świecie idei – tu zaś, świat jest realnym! Tysz prawda! Ano „na mego chuja” – odpowiadam właśnie! Cóż począć, gdy właśnie, „jakiś zboczony dziad jeden”, patrzcie!(Nie, nie patrzcie… nie pokażę! ;P), Wciąż szuka coś więcej niźli tylko „cipki”?!:(

Tylko czy jest coś więcej? I czy tylko „kobieta fatalna” ma to mieć, jeśli ma w ogóle?... Ano „zboczony dziadzie” – co mam z Tobą zrobić?! „Parszywiec”! Wie, że są kobiety i piękne i mądre i nadto dobre, zapewne, a jednak… „Chuj jeden”, sam wie lepiej gdzie szuka! Cóż począć?...

Ciekawi mnie jedno. Czy jest coś takiego, jak „niedoszła kobieta fatalna” lub taka, którą nią już kiedyś była?... Czy jeśli kiedyś była, to już nią nie jest?... I czy, jeśli jest „niedoszłą”, to czy akurat „musi dochodzić”?; ) Czy takie są? Czy taką trzeba się urodzić, czy taką się staje? Czy tak się da, „z tego odrodzić”, „dorosnąć”, lub „nie dojrzewać” i czy jeszcze wtedy będzie się mieć „to coś” w sobie?... Czy ktoś z Was zna odpowiedź na którekolwiek z pytań?...

Jedynie teraz, kiedy spoglądam na ludzi i widzę taką „Femme Fatale”, się pocę… Nerwowo rozglądam, natrętnie szukając wzrokiem… „packi”. Czy jestem jak motyl? Nocny motyl – ćma właśnie – „skazana na płomień”? :>

Ktoś kiedyś powiedział, że najgorzej w świecie jest nie wyżyć życia – że jest się lepiej spalić płomieniem – nagłym, gwałtownym! Miast dogorywać co chwila wyczekując śmierci… Że życie bez życia, to nie życie wcale!

Czy jestem ćmą? Nie, nie jestem wcale! – to nie ja jestem motylem!
]:->

(...)

Więc i było o sexie!; ) Było i o „cipkach”! I „chujków” nie brakło! No! Zadowoleni?! Mam nadzieję…

Radosław

***

Ot, takie me grafomańskie wyn(at)użenia sprzed, a już 6 lat! Oryginał z którego zrobiłem reprint znajdziecie tutaj: http://fatalnezauroczenie.blog.onet.pl/Menazeria,2,ID142712648,n

 

neosofista
O mnie neosofista

Homo homini lupus est

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Rozmaitości