Wnawiazaniu do moich rozważań o puczu oraz do puenty, jaką dopisałem do filmu z wywiadem z rzecznikiem ONR, chciałem napisać, że nie musiałem długo czekać, aby znaleźć obraz fermentu - armia zaczyna dojrzewać. Zapewne, jak zakładałem, jest to średni szczebel dowódczy, ale to już wystarczy. Armia generałów-biurokratów g... mnie obchodzi - co najmniej połowa zeń to niezdolne do niczego "lizod.py" a wszyscy to to i tak w najlepszym razie "pierdzistoły" - ale czy może być inaczej, kiedy mamy taką mała i słabą armię a generałów tylu, co najliczniejsza na świecie Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza? Nie ważne - zostawiam to pyt. retorycznym. Natomiast to, co mnie interesuje, to to, że na blogu ex p.o. mistra obrony narodowej Romualda Szeremietiewa w Nowym Ekranie, opublikowano list, jak wynika z lektury, żołnierza Wojska Polskiego, dowódcy (to wynika z lektury tekstu), być może również oficera, weterana wojen (Irak lub Afganistan), który był uczestnikiem Marszu Niepodległości i który w swym liście nie pozostawia suchej nitki na ABWiakach, któzy zmontowali całą tę prowokację na Placu Konstytucji oraz powolnym ich rozkazom dowódcom policyjnych sił prewencji, skupionych na placu. Ale przeczytajcie Państwo sami:
Oto ta wypowiedź z forum policyjnego napisana przez żołnierza, który był na Marszu Niepodległości:
„”Witam wszystkich,
Do zabrania głosu w tej dyskusji skłoniły mnie trzy kwestie:
a) też jestem na garnuszku budżetówki, tylko mój jest napełniany przez „MONar”
b) byłem na Marszu
c) prześledziłem zapisy wideo dostępne w Sieci.
Pierwsze pytanie. Panowie, do jasnej cholery, kto Was uczy „pracy z tłumem”? Jak można sobie pozwolić na tak nieprofesjonalne „wejście z buciorami” w spokojny tłum (pomnik Dmowskiego – tam byłem pod koniec Marszu)? Ludzie wokół mnie byli zupełnie neutralni ale po „wejściu” Policji poleciały mocne wiązanki. W mojej pracy często mieliśmy do czynienia z tłumem, z którego strony butelki, kamienie i wyzwiska to najmniejsze zło, jakie mogło się nam przytrafić. Gdybyśmy się zachowali wobec niego tak, jak Policja blokująca wejście na Plac Konstytucji (potem też wyjścia), to pożylibyśmy może z godzinę.
Drugie pytanie. O jakim sukcesie Wy mówicie? To była totalna klęska. Banda, może ze 200 gówniarzy, puszcza Wam z dymem ileś tam radiowozów. Gazujecie się sami nawzajem, jak ostatnie niedojdy! Na filmach widać zagubionych, płaczących od gazu gliniarzy. Gdyby moi ludzie tak się załatwili na jakiejkolwiek akcji, to nie wystawiliby nosa za bramę bazy do końca zmiany! Przecież, gdyby przeciwko Wam ruszyło nie te kilku wyrostków tylko 5% tego tłumu, to by Was po prostu roznieśli na strzępy!
Trzecie pytanie. Żalicie się, że Wam zabronili lać z gładkiej lufy w taki tłum? Czy Wyście do reszty oszaleli? Widzieliście kiedyś, co się dzieje z kilkutysięcznym tłumem, który usłyszy strzały z broni palnej? Nie wiem, czy starczyłoby w Warszawie karetek, żeby wywieźć stamtąd wszystkich stratowanych. A jakby ruszyli np. w Waszą stronę, to wątpię żeby ktoś „brał jeńców”.
Podsumowując. Dopiero na końcu winię szeregowych policjantów. Ktoś ich przecież powinien wyszkolić i wyposażyć. Nie wystarczy ubrać młodych chłopaków w ograniczającego ruchy żółwia i dać do ręki pałkę. Za burdel, jaki widziałem winiłbym tych, którzy zajmowali się dowodzeniem od szczebla drużyny i wyżej. Dlaczego? Dlatego:
1. Brak jest JAKIEGOKOLWIEK pomysłu na PREWNCYJNE zachowania.
2. PROWOKUJECIE tłum, co jest taktycznie po prostu niedopuszczalne!
3. Dajecie się zaszachować GARSTCE gówniarzy, co z kolei jest wręcz żałosne.
4. Potem, „przy kamerach”, lejecie kogo popadnie i jak popadnie dając popis braku opanowania i pożywkę dla mediów. A po takich akcjach wielkie zdziwienie, że 92% społeczeństwa uważa, że Policja „źle wykonuje swoje obowiązki”.
Gdzie byli dowódcy? Kto tak fatalnie zaplanował ten burdel i kto poniesie za to odpowiedzialność?
Na koniec pytanie najważniejsze. Co się stanie, jeżeli kiedyś przeciwko Wam ruszy nie 200 gówniarzy, jak było w Warszawie, tylko 2000 równie zdesperowanych gości? Przecież Was zadepczą!
Niemożliwe? To zobaczcie na relacje z greckich ulic i przypomnijcie sobie o nich, kiedy za kilka miesięcy zadłużenie przekroczy magiczne 55% i Tuski podniosą VAT do 25%, a zaraz za tym pójdą cięcia socjalne. To Wy staniecie w pierwszym szeregu przeciwko wkurzonemu tłumowi. Zajścia z Marszu będą przy tym tylko lekką zaprawą!
Warszawa dała dowód, że w razie buntu wewnętrznego na miarę Grecji, Policja nie ma żadnego przygotowania i pomysłu, jak bez rozlewu krwi spacyfikować ulice. Co gorsza, w Polsce jest „potencjał w narodzie”. Można piętnować „kiboli” i podobne środowiska ale należy się liczyć z tym, że w razie poważnej rozróby, w takiej Warszawie może stawić się nawet 100 tysięcy i więcej luda. I co wtedy zrobią? Wyślą nas żeby Was wspierać? Proszę bardzo – ale ja strzelać do rodaków nie będę!”
Hmm... Ferment idzie... Idzie ferment! ;) Ciekawe kiedy i kto, bo zakładam że do tego dojdzie, powie "stop"? Nie ukrywam, liczę na polskich, nie tylko z nazwy i patriotycznych żołnierzy... Obawiam się tylko, vide poprzednia ma notka wskazana jako pierwsza w nagłówku, oraz dyskusja doń, że armia co prawda umie przejać władzę i jest w stanie, ale że nie jest zdolna do radykalnego dopowiedzenia "B" po wypowiedzeniu "A" - czyt. to, co napisałem na temat koniecznych środków do podjęcia wobec obecnych "elyt" - szeroko rozumianych elyt, nadmienię... Hm...
Na koniec wklejam link do filmu na youtube. Szczególnej uwadze polecam komentarz do niego jego autora:
http://www.youtube.com/watch?v=4iSwjKupCO0
rmh
Inne tematy w dziale Polityka