neosofista neosofista
616
BLOG

Do Disease: pamiętasz jak na "pyrdku" pisałem o puczu?

neosofista neosofista Polityka Obserwuj notkę 18

Pamietasz, jak się spieraliśmy a propos Kaczyńskiego o groźbie puczu/możliwości przeprowadzenia zamachu stanu? Otóż na pyrdku (pardon.pl) wielu było, co nie wierzyło w me wyliczenia. Że przypomnę tylko to: http://www.pardon.pl/komentarz/5/2875962/2876885 w komentarzu do mej notki na blogu. Mówiłem i pisałem wielokrotnie, że do przeprowadzenia puczu w Polsce wystarczy (przy sprzyjających okolicznościach - a te coraz większymi krokami nadchodzą) zaledwie batalion wojska - ludzie mnie wyśmiewali. No ale śmiech idiotów i dyletantów mnie tylko bawi. No to teraz kierują do owych dyletantów i debili słowa praktyka, człowieka, który jest oficerem armii i który w 1974 r. zaplanował i przeprwadził pucz wojskowy nazwany "Rewolucją Goździków" w Portugalii. Tak się mianowicie składa, że Otelo Saraiva de Carvalho wypowiedział się o możliwości zaistnienia nowego puczu w Portugalii (co samo wsobie nie dziwi - dziwi jedynie, że to Portugalia a nie Grecja może być pierwszym krajem, w którym dojdzie do puczu i restauracji rządów autorytarnych. Choć w sumie, nie, nie dziwi - Grecja jest pod lupą światowej opinii publicznej, wszyscy się zajmują Grecją, to włąśnie Portugalia ma szansę po cichu "powrócić do normalności"). Oto jego słowa w wywiadzie cytowanym za PAP przez Wprost:

Reklama
 

Będzie rewolucja na Portugalii? "Wystarczy 800 żołnierzy"

2011-11-10 19:10

Otelo Saraiva de Carvalho, legendarny przywódca portugalskiej rewolucji goździków z 1974 r., uważa, że istnieją dużo większe przesłanki do kolejnego zamachu stanu, niż w okresie obalenia reżimu salazarystów.
- Podłoże do przewrotu jest lepsze niż w 1974 r. i potencjalni rewolucjoniści mogą wykorzystać rosnące niezadowolenie z rządowych cięć w szeregach armii - powiedział jeden z czterech przywódców rewolucji sprzed 37 lat. Zdaniem Otelo Saraiva de Carvalho, zaplanowany na sobotę w Lizbonie protest przedstawicieli wojska przeciwko planowi rządowych cięć „nie jest dobrym znakiem" i może być próbą pokazu siły ze strony armii.


Wystarczy batalion


- Portugalskie wojsko ma wystarczająco dużo władzy, aby doprowadzić do kolejnego przewrotu. Nastroje w szeregach oficerów i żołnierzy nie są najlepsze, a to nie wróży nic dobrego - powiedział Saraiva de Carvalho. W jego ocenie warunki do przeprowadzenia zamachu stanu w sytuacji dużego niezadowolenia w szeregach armii sprzyjają zamachowi stanu. - W praktyce nie jest on trudny do przeprowadzenia. Wystarczy 800-osobowa grupa żołnierzy, aby dokonać tego, co udało nam się w 1974 r. - dodał.

"Przewrót niewiele zmienił"

Saraiva de Carvalho, będący legendą portugalskiej rewolucji, negatywnie ocenił ostatnie 37 lat rządów w Portugalii. - Przewrót niewiele zmienił. Straciliśmy ogromne szanse, jakie postawiła przed nami historia. Szczególnie źle oceniam naszych polityków, którzy bardziej dbali o własne interesy niż o dobro wspólne. Gdybym wiedział, że takie owoce przyniesie kierowany m.in. przeze mnie przewrót, nigdy nie wziąłbym w nim udziału - oświadczył.

Zdaniem przywódcy rewolucji goździków, aby uniknąć napięć na linii rząd-armia, premier Pedro Passos Coelho będzie musiał być elastyczny w negocjacjach z kierownictwem sztabu generalnego, który źle ocenia planowane na 2012 r. cięcia w armii.

W rządowym projekcie budżetowym na przyszły rok przewidziano, że z portugalskiej armii odejdzie ok. 18 tys. osób. Oczekuje się również utraty wakacyjnego i bożonarodzeniowego dodatku w wysokości miesięcznej pensji dla tych, którzy zarabiają powyżej 1000 euro.

Rewolucja goździków

Otelo Saraiva de Carvalho był jednym z czterech oficerów, którzy w lutym 1974 r. utworzyli konspiracyjny Ruch Sił Zbrojnych (MFA). Dwa miesiące później, 25 kwietnia, zainicjował on bunt w armii, który doprowadził do udanego zamachu stanu. W wyniku bezkrwawego zamachu stanu, tzw. rewolucji goździków, obalony został w 1974 r. autorytarny reżim salazarystów. Osłabienie sytuacji gospodarczej Portugalii w wyniku przewlekłej wojny kolonialnej w Afryce było głównym powodem niezadowolenia społeczeństwa i buntu w siłach zbrojnych, które w efekcie doprowadziły do upadku dyktatury następcy Antonio Salazara, Marcelo Caetano.

Reklama
http://www.wprost.pl/ar/269393/Bedzie-rewolucja-na-Portugalii-Wystarczy-800-zolnierzy/

 

Otóż zważcie na słowa, jak napisałem, praktyka w tej materii. Zaledwie batalion wojska, zdaniem Otelo, 800 żołnierzy wystarczy do opanowania stołecznego miasta i instytucji centralnych i w efekcie dokonania puczu i przejecia władzy. Ktoś powie, że Portugalia jest mniejszym państwem? Jest... Ale tu chodzi o wielkość stolicy i ew. garnzonu stołecznego wojsk, które rząd może zmobilizować lub wezwać z prowincji na odsiecz. W sytuacji sprzyjającej, a ta nadchodzi, wedle mych pierwotnych szacunków i oceniając siły naszego rządu w stolicy, 600 żołnierzy, nie wahających się i zdeterminowanych, uzbrojonych, a i jeszcze lepiej, mających doświadczenie frontowe, w zupełności wystarczy do przeprowadzenia puczu w Polsce.

Panowie Oficerowie, Ojczyzna Wzywa!

Reklama
Radosław Herka

 

 

 

neosofista
O mnie neosofista

Homo homini lupus est

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka